Lamine
Wchodziłem właśnie po schodkach razem z chłopakami na boisko. W szatni odbyła się mała kłótnia między chłopakami. Balde i Fermin darli się na biednego Pedriego który totalnie na początku nie wiedział o co chodzi. Jedyne co wyłapałem to to że chłopaki musieli wpuścić do ośrodka młodszą siostrę Gonzaleza bo ochroniarz nie chciał jej wpuścić. Chyba była w podobnym wieku co ja. Zaciekawiłem się bo nigdy nikt nie wspominał że brunet ma siostrę. Nazywa się Atiana, Atiana Gonzalez.
Kiedy wyszedłem na boisko razem z Hectorem, Cubarsim i Gavirą mieliśmy zamiar iść w stronę miejsca zbiórki gdzie stał już Flick, jednak Pablo miał inne plany. Zatrzymał nas a następnie stanął w sporej odległości od trybun i odwrócił się do nas plecami wypatrując kogoś.
- E Gavi chodź. - szturchnął go w ramię Pau, a następnie stanął obok niego. Ja z Hector zrobiłem to samo - Flick zaraz będzie się darł.
- Poczekajcie chwile - Szatyn nas zignorował. Uśmiechnął się promiennie w stronę trybun i zaczął machać do jakiejś dziewczyny która tam siedziała. Miała brązowe włosy i to była jedynie rzecz którą udało mi się zobaczyć z takiej odległości.
- Kto to ? Twoja dziewczyna ?
- Nie debile. - Pablo przestał machać po czym odwrócił się w naszą stronę i popukał się w czoło. - To siostrą Pedriego i moja przyjaciółka. Nazywa się Ati, a tak właściwie to zdrobnienie od Atiana. Przyjechała do niego dziś rano. Nie poznaliście jej? Była na Euro.
- To jest Atiana !? - wydarł się Hector - Ja myślałam że tak nazywa się kot Pedriego.
Gavira parsknął śmiechem, a razem z nim stojącym obok Pau, który zakrztusiłam się śliną. Poklepałem szatyna po plecach.
- Pedri przecież ma uczulenie na koty. - dodał uśmiechając się głupawo Gavi.
- GAVIRA, YAMAL, CUBARSI, FORT NA PRZERWIE DZIESIĘĆ KARNYCH KÓŁEK !!! - niespodziewanie ryknął trener. Wszyscy podskoczyliśmy w miejscu i z skwaszonymi minami ruszyliśmy w jego stronę.
- Za co?! - wydarł się Gavira dalej idąc w stronę trenera.
- Za to, że żyjesz Gavira. - odpowiedział Flick ignorując późniejsze naleganie chłopaka żeby nam odpuścił.
****
W czasie przerwy faktycznie biegaliśmy wokół boiska te zasrane dziesięć kułeczek ale jak to powiadał nasz trener ruch to zdrowie, tak jakby go było zamało. Zauważyłem że mniejsza część drużyny zebrała się przy trybunie. Odnalazłem tam wzrokiem Fermina i chyba Frenkiego. Zebrali się wokół tej dziewczyny która siedziała na trybunach. Hector i Pau wyprzedzili mnie i Pablo więc zostaliśmy w tyle. Po przebiegnięciu dziesięciu kółek zatrzymaliśmy się koło ławki rezerwowych żeby się napić. Odwróciłem wzrok od Hectora który coś do mnie gadał. Przeskanowałem wzrokiem przestrzeń na około mnie. Mój wzrok spoczął na szatynce która siedziała na metalowej barierce. Była ładna. Nawet bardzo ale stąd nie mogłem dostrzec szczegółów jej wyglądu.
- Patrzysz się Lamine.
Odwróciłem głowę w stronę niskiego szatyna który stanął obok mnie.
- Coo nie ja nie...
- Patrzysz się na Ati. - Gavi uśmiechnął się przekazując nim że go nie oszukam. - Co podoba co się ?
- Gavi ja jej nawet nie znam. - prychnęłem przewracając oczami. - Po tej sprawie z Alex mam dość dziewczyn jak na razie.
- Ta zobaczymy co powiesz jak ją poznasz. Jest przezajebista, ładna, ma dupę i jest w twoim wieku. Na pewno się polubicie. - Zaczął wymieniać chłopak a ja znowu przewróciłem oczami.
CZYTASZ
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal
ФанфикPoznaje przypadkiem chłopaka, chłopaka który ma odmienić jej życie na stałe, chłopaka który ma być jej bezpieczeństwem. Ale czy aby to napewno jest przypadek, może to poprostu przeznaczenie...