- Przepraszam Deku-kun. - Zaczęła Uraraka, gdy zauważyła, że chłopiec uspokoił się przy Bakugou. - Nie chciałam cię przestraszyć, ani nic z tych rzeczy.
Chłopiec chowając głowę w klatce Katsukiego, tylko pokiwał głową. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić przy takiej ilości nowych mu ludzi, więc postanowił, że będzie przy boku starszego blondyna.
Po chwili ciszy wszyscy wokół zaczęli ze sobą rozmawiać na jakieś tematy. Izuku zbytnio się temu nie przysłuchiwał dalej trochę roztrzęsiony przez sen jaki mu się przyśnił. Jednak będąc przy Bakugou i słysząc jak w jego klatce dalej bije serce, czuł się spokojniej.
Ten nieszczęsny koszmar był dziwny, bardzo realny. Czuł jakby to przeżył ale to nie miało prawa się wydarzyć, ponieważ on sam nie ma Quirku, nie brał udziału w wojnie, a Bakugou dalej tu jest. Na samą myśl o śnie, gdzie widział nie poruszające się ciało przyjaciela przeszły go ciarki, a do oczu znowu napłynęły łzy.
Cicho pociągnął nosem, a po chwili poczuł rękę na włosach, która głaskała go w uspokajającym geście.
- Wszystko dobrze?
- Tak Kacchan.
- Może jesteś zmęczony? Głodny? - Ciągnął Katsuki, próbując sobie wmówić, że się nie martwi.
- Nie... Jednak w sumie, czy możemy wypić kakao? - Spojrzał na blondyna z nadzieją, na błagalną minę dzieciaka Bakugou westchnął i wstał powoli.
- Zrobię ci, a ty sobie siedź dalej.
Izuku pokiwał głową, śledząc posturę Katsukiego, dopóki nie zniknęła za drzwiami kuchni. Następnie swój wzrok skierował na ręce, które położył na kolanach, nie wiedząc co zrobić tak samemu pozostawiony.
- Hej... Midobro. - Na dźwięk głosu koło siebie, odwrócił wzrok na stojącego chłopaka z czerownymi, ostro stojącymi włosami. - Zastanawiałem się, czy skoro jesteś w swojej dziecięcej formie to czy nas pamiętasz czy nie bardzo.
- Przepraszam ale nie znam was. - Odpowiedział, zestresowany nie znaną mu osobą, było mu także przykro, że nie pamięta tych ludzi, a oni go najwidoczniej znają.
- Nic się nie stało. - Zaśmiał się czerwono włosy, ukazując przy tym swoje rekinie zęby. - Możemy ci się przedstawić jeszcze raz. Ja jestem Eijiro Kirishima.
Przedstawiając się przybliżył do chłopca piąstkę, aby przybił żółwika, na co Izuku z uśmiechem odpowiedział, podnosząc się i zbijając żółwika ze starszym.
- Teraz ja. - Podbiegł żółtowłosy nastolatek, gwałtownie siadając na kanapie obok. - Jestem Denki Kaminari. - Również zbił żółwika z chłopcem. Następnie wszyscy zebrani zaczęli przedstawiać się chłopcu, aby ten mógł ich poznać ponownie. Przez co w pokoju wspólnym nastąpił rumor głosów, bo każdy chciał porozmawiać z młodszą wersją Midoriyi.
Wychodząc z kuchni Bakugou zastał uśmiechniętego Midoriyę otoczonego przez wszystkich. Zbliżając się powoli, tak aby nie rozlać kakao, przysłuchiwał się o czym rozmawiają. Nie był w żaden sposób zaskoczony gdy usłyszał jak Izuku dopytywał się o jakieś rzeczy związane z ich Quirkami. Uśmiechnął się pod nosem, myśląc, że ten mały nerd nawet w swojej nastoletniej wersji nie stracił zainteresowania na temat Darów.
- Trzymaj. - Przerywając wywód kruka, który opowiadał o swoim cienistej postaci. - Uważaj bo może być gorące. - Wręczył delikatnie małemu kubek.
- Dziękuję Kacchan.
- Mhm. -Zamruczał siadając na swoim wcześniejszym miejscu, próbując nie myśleć nad tym, że uśmiech Izuku pozostał taki sam, mimo tych lat.
- Wiesz Kacchan, że Uraraka-san potrafi usunąć grawitację ze wszystkiego, dzięki czemu może wszystko latać? A na przykład Yaoyorozu-san może stworzyć każdą rzecz jaką zna. A Kaminari-san potrafi władać elektrycznością! Czy to nie ciekawe? Jeszcze Kaminari-san...
Izuku był tak podekscytowany, że może opowiedzieć Katsukiemu wszystko o czym się dowiedział, aż zapomniał, że na kolanach trzymał kubek z napojem, który był niebezpiecznie pochylony prawie wylewając zawartość. Bakugou w ostatniej chwili złapał za kubek, podnosząc go do góry, a drugą ręką próbował trochę uspokoić nerdowski zachwyt dzieciaka.
- Wiem, wiem. Ale uspokój się trochę prawie wszystko wylałeś. Najpierw wypij, później mi opowiesz o wszystkim.
- Ach, tak. - Midoriya ponownie usiadł na kanapie, wygodnie się opierając o poduszkę, Bakugou wtedy ponownie podał mu kubek i tym razem Izuku zaczął z niego pić.
Bakugou uśmiechnął się spoglądając na dzieciaka. Nagle z jego lewej strony usłyszał dźwięk robionego zdjęcia.
- Udało mi się! - Krzyknęła Mina. - Mam zdjęcie uśmiechniętego Bakugou. - Podniosła swój telefon w górę z wielkim uśmiechem zwycięstwa na twarzy.
| hej hej
Przepraszam, że ostatnio nic nie wstawiałam, ale trochę się dzieje u mnie. Nie wiem kiedy będzie następny rozdział ale postaram się dodać coś jeszcze przed rozpoczęciem roku. :p
Powiedzcie jak wam się podobało! I do następnego.
Miłej nocy/dnia.
Lilka.
CZYTASZ
Wróćmy do tego co było| bkdk
FanficCo by się stało gdyby, Izuku trafiony przez Quirk stał się dzieckiem? Przekonajcie się!