Rozdział 6

16 2 0
                                    

Aaron

- Umów się ze mną.- Powiedziałem, wprawiając tym dziewczynę w szczere rozbawienie.

-No chyba coś Cię boli.- Puknęła się palcem w czoło.- Ty serio masz coś nie Halo z mózgiem czy co?

Patrzyłem na nią poważnym wzrokiem, chociaż miałem ochotę się uśmiechnąć, to musiałem to w sobie zdusić.

-Ja nie żartuje, killerko.- Wyszeptałem nachylając się w jej stronę, ona za to cały czas na mnie patrzyła, nawet się nie odsunęła.- A tak wogule wyglądałaś zjawiskowo gdy tak stałaś nad tym martwym ciałem.

Brunetka fuknęła na mnie, po czym się odsunęła zdając sobie sprawę że jestem zbyt blisko niej.

Odepchnęła mnie, ale nie drgnąłem, i gdyby jej spojrzenie mogło zabijać byłbym już martwy.

Nie przejąłem się zbytnio tym, bo jednak w końcu Suzanne będzie chciała pójść ze mną na randkę, na razie nie będę jej na siłę namawiać. Przecież nie jestem psycholem.

-Spierdalaj, odemnie ty psychopato.- Warknęła wymijając mnie przy tym szturchając ramieniem w ramię.

Dałem jej odejść w tej chwili, ale i tak nie odpuszczę, Suzanne Walker umówi się że mną, wiem to.

***
Suzanne

-Co za skurwiel, kretyn jebany niech się spali w piekle.- Mruknęłam, wchodząc do windy która prowadziła do mojego pokoju hotelowego.

Gdy uniosłam wzrok dopiero wtedy dostrzegłam że nie byłam sama w windzie, bo dosłownie kilka kroków obok mnie stał Nieznany mężczyzna.

Przyglądał mi się z zaciekawieniem, ale coś w jego wzroku mówiło mi że nie był przyjazny, na oko miał z 50-56 lat.

Z wyglądu przypominał mi kogoś, tylko nie mogłam skojarzyć kim był i co tu robił. Nie wyglądał na Brazylijczyka, bardziej na Amerykana.

-Przepraszam że pytam, ale kto tak panią wkurzył?- Zapytał, potwierdzjąc moje przypuszczenia był Amerykanem z rosyjskim akcentem który od razu wyczułam.

Jego głos, był też dość podobny do głosu, mojego ojca którego zabiłam kilka lat temu, ale przecież on był jedynakiem. Czyż nie?

Coś podpowiadało mi żebym z nim nie rozmawiała, żebym uciekła, albo go zabiła. Ale poczekam jeśli nadejdzie moment w którym zrobiłby coś dziwnego. Zabije go.

Zabij go. Teraz

Zacisnęłam powieki usilnie starając się uciszyć te głosy które znowu przejęły moją głowę.

-Taki jeden chłopak, proszę się nie martwić.- Powiedziałam starając się by mój głos zabrzmiał na miły.

Na co czekasz? Zabij go, Suzanne!

Rękę którą do tej pory trzymałam w kieszeni, zacisnęłam na rękojeść noża, czułam na sobie cały czas przenikliwy wzrok faceta.

-A tak wogule jestem Hector.- Wyciągnął w moją stronę dłoń, a wtedy zdałam sobie sprawę że przecież te którą ukrywałam miałam zakrwawioną krwią mojej ofiary.

Przygryzłam dolną wargę, zastanawiając się co teraz zrobić, czy uścisnąć mu dłoń, czy tego nie robić.

-Nie lubię gdy ktoś mnie dotyka.- Odparłam przez co mężczyzna, ze zrozumieniem skinął głową odsuwając rękę.- Suzanne. Mam na imię Suzanne.

-Jesteś Rosjanką, tak?.- Zmarszczyłam brwi kiedy facet na obok mnie zadał to pytanie. Skąd on wiedział.

Zastanawiało mnie jedno skąd on to wiedział, przecież jeszcze nigdy nikt nie słyszał że mam akcent Rosyjski.

Psychopath girls || 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz