Rozdział 15

16 1 2
                                    

SHANE

Kiedy kolejna szybka piosenka się skończyła a z głośników popłynęła dużo wolniejsza muzyka sporo osób zaczęło schodzić z parkietu, ale Shane nie miał ochoty nigdzie puszczać Noemi, więc przyciągnął ją lekko do siebie a ona nieco zaskoczona wpadła wprost w jego ramiona. Uśmiechnęła się do niego promiennie i wtuliła w jego koszulę. Kołysali się tak w milczeniu przez dłuższą chwilę, a Shane nie mógł nasycić się jej bliskością.

Chłonął każdą sekundę wiedząc, że nie będzie mu ona dana na długo. Wiedział, że Noemi nie jest jego. Chociaż o niczym innym nie marzył. Wiedział, że dokonała wyboru i mimo tego, że jej wybór złamał mu serce, nie potrafił mieć do niej żalu. Widział jaka jest szczęśliwa odkąd zaczęła spotykać się z Jamesem i jak dzięki niemu odzyskała wiarę w miłość. I chociaż codziennie przeżywał swoje własne piekło widując ją ze swoim bratem to cieszył się jej szczęściem. Zasługiwała na nie jak nikt inny.

Kiedy parę minut wcześniej dostrzegł ją samą przy stoliku, taką smutną i zawiedzoną, nie mógł znieść tego widoku. Musiał sprawić, aby na tych pięknych ustach znowu pojawił się szczery uśmiech. Przeznaczony tylko dla niego. Był wściekły na Jamesa. Doskonale zdawał sobie sprawę, że to przez niego siedzi teraz taka zagubiona. Powinien tu z nią być. Powinien sprawiać aby w każdej sekundzie była coraz bardziej szczęśliwa.

Tymczasem on wolał jakiś szczeniacki wyjazd z kumplami. Shane nie mógł tego pojąć. Jak mając u swego boku najcudowniejszą dziewczynę jaka kiedykolwiek chodziła po tej planecie, można wybrać kumpli? Jak w ogóle można wybrać cokolwiek lub kogokolwiek innego?

- Co jest między tobą i Emmą? – zapytała nagle Noemi podnosząc głowę i spoglądając na niego z zaciekawieniem.

A gdy on wyrwany ze swoich rozmyślań spojrzał na nią i natrafił na te piękne, czekoladowe oczy poczuł, że tonie. Wiedział, że Noemi zadała jakieś pytanie, ale kompletnie nie mógł skojarzyć jakie. Jego mózg tego nie przetworzył. Widział tylko to czekoladowe spojrzenie.

- Co?

- Co jest między tobą i Emmą? – powtórzyła pytanie Noemi, a Shane, który tym razem postanowił się skupić pokręcił tylko głową.

- Nic – odpowiedział zupełnie szczerze. – Narzekała czasem w schronisku, że nigdzie nie wychodzi, że nie ma tu zbytnio znajomych, więc pomyślałem, że zrobi jej się miło jak gdzieś z nami wyjdzie.

- To miło z twojej strony – powiedziała sugestywnie Noemi, więc Shane postanowił uciąć ten temat.

- Ona ma chłopaka. Tylko studiuje gdzieś daleko stąd.

- Och, szkoda. Bylibyście fajną parą – odpowiedziała Noemi, ale Shane mógłby się założyć, że nie wyczuł w jej głosie żadnej nuty żalu.

Chociaż może to wina głośnej muzyki. Wiedział, że Noemi życzy mu jak najlepiej. Był tego pewien. A najbardziej ironiczne w całej tej sytuacji było to, że to ona była osobą, która raniła go najbardziej. Nie była świadoma ile bólu mu sprawia pojawiając się w ich domu i znikając z Jamesem w jego pokoju.

Ale to nic. Był pewien, że świadomie nigdy nie naraziłaby go na takie katusze. Ona po prostu nie wie jak wielkim uczuciem on ją darzy. I nigdy się nie dowie. Czasem trzeba umieć poświęcić siebie dla kogoś kogo się kocha. I Shane był na to gotów. Był gotów zrobić dla niej wszystko. Nawet jeśli to oznaczało destrukcję siebie samego.

- Daj spokój Noemi. Nie szukam dziewczyny.

- Ja też tak jeszcze do niedawna mówiłam.

- Że nie szukasz dziewczyny? To chyba akurat dobrze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Trudne szczęście Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz