W głębi gęstego, pomarańczowego lasu, gdzie nawet promienie słońca nie przechodzą przez korony drzew i spadające liście, kryła się mała, przytulna chatka — schowana z dala od ludzkiego wzroku. Otoczona przez liście i cichy las, chatka była domem dla dwóch sióstr, Royal i Violet Carbonara, które mieszkały tam z rodzicami i ich wspólnym kotem. Żyli z dala od hałasu, w miejscu które wydawało się spokojniejsze. To było coś, do czego wszyscy zdążyli się przyzwyczaić i co nauczyli się szanować — ten odosobniony las, w którym każdy dzień płynął wolniej, pełen przyrody, śpiewu ptaków, zwierząt przemykających po krzakach.
Choć szkoła była daleko, dziewczyny traktowały tę codzienną wyprawę jak przygodę. Wędrówka przez las była przyjemna oraz ciekawa— chociaż czasami mogło być to męczące. Codziennie spacerowały do szkoły ze szkoły, a okazjonalnie ich mama podwoziła je do szkoły. Okazjonalnie bo Royal i Violet wolały iść do szkoły pieszo, jest ciekawiej. Co więcej, nie każdy miał szansę mieszkać w głębi pięknego lasu, zazwyczaj zielonego, choć teraz ozdobionego w pomarańczową paletę kolorów przez jesień.
Zacznijmy od starszej siostry, Royal. Jest ona starszą o rok siostrą Violet, jest ona przygodową dziewczyną która nie raz wpadła w kłopoty. Jest ona żywą i optymistyczną osobą, dopełniającą charakter jej siostry. Jest to dobra osoba która sobie świetnie radzi, chociaż bywa tak ze boi się wychodzić po ciemku z domku. Może i nie jest nieustraszona, ale za to jest o wiele bardziej logiczna od swojej siostry, i również to ona wyprowadza ich czarną kotkę, Night, na spacer.
Za to Violet, mająca 17 lat, jest jej prawie przeciwieństwem. Jest spokojną, stonowaną dziewczyną choć nie oznacza to ze jest cicha i nieśmiała. Jest to osoba bardzo kreatywna i posiadająca mnóstwo szalonych pomysłów, oraz jest jednocześnie introwertyczną pesymistką. Chociaż ten fakt nie przeszkadza jej, a jeśli nabierze ochoty na rozmowę, jest w stanie gadać ile wlezie.
A ich kotka, Night, jest to czarna kotka rasy domowej, choć domowa nie jest ponieważ znaleźli ją w lesie. Można powiedzieć że to dziki kot, szalona i nieobliczalna ale i tak czy siak kochana przez całą rodzinę.
________________________________________________________________________________
Pewnego dnia, obydwie wracały ze szkoły tak jak zawsze. Choć coś się wydarzyło, w szybkim czasie niebo zaczęło się zciemniać. W szybkim tempie zaczęło padać, a po szybkim czasie było słychać grzmoty piorunów.
Co jest?!- Royal się zdziwiła, czując krople deszczu padające na nie obydwie. Obydwie dobrze wiedzą że mają jeszcze daleką drogę przez las, około pół godziny więc to koszmar. Violet się podirytowała tą sytuacją, i szybko zaczęła iść szybciej. Royal szybko nadążyła za nią, nakładając kaptur jej bluzy.
-Jezu...gorzej być nie było? No może i kocham deszcz, ale wolę żeby nic nas nie trafiło- powiedziała zdenerwowana Violet, wiedząc że burza to nie żarty, tym bardziej w środku lasu. Idąc, Violet starała na wszelkie sposoby się ogrzać w drodze, nie mając nic ciepłego na sobie w drodze. Royal jedynie westchnęła, wiedząc że sytuacja jest mniej więcej koszmarem.
-Ej no, mogło być gorzej, mógł ktoś nas teraz porwać, co nie?- Royal zapytała, próbując swych możliwości by polepszyć ich nastrój podczas wędrówki. No cóż, miała rację, nie wiadomo kto się kryje w tym lesie... prawda?
Violet jedynie daje jej niedowierzające spojrzenie, i Royal mogła zauważyć przez chwilę jak Violet się głupawo uśmiecha przez jej słowa. Ale Violet szybko ukrywa swoje rozśmieszenie i po chwili znów patrzy na drogę.
CZYTASZ
Makaronowe oblicze zła
Teen FictionTo opowieść o dwóch dziewczynach poznające tajemnicę legendy panującej w głębi lasu