Przekroczyłam próg samolotu. Przed mną dwie godziny lotu w wielkiej, metalowej puszce, która (podobno) jest najbezpieczniejszym środkiem transportu. Oczywiście, nie wierzyłam w to po obejrzeniu wszystkich możliwych dokumentów o katastrofach takich maszyn.
Usiadłam na niezbyt wygodnym fotelu w klasie ekonomicznej.
Obok mnie usiadłam mama a rząd za nami mój tata i młodsza siostra.Wiele razy słyszałam historię o okropnym młodszym rodzeństwie które niszczy rzeczy tych starszych, uprzykrza im życie przy każdej możliwej okazji i ogólnie jest nie do wytrzymania.
Moja siostra taka nie była, wręcz przeciwnie. Przerażona dziesiecio letnia ja , która właśnie dowiedziała się że będzie miała rodzeństwo powinna wstydzić się swojej reakcji (zaczełam błagać mamę żeby ta usunęła moją siostrę, grożąc że inaczej przestanę chodzić do szkoły i nigdy nie spojrzę na dziecko). Oczywiście mama próbowała mi wytłumaczyć że nie każde rodzeństwo jest takie jak z opowieści koleżanek z mojej klasy, ale i tak stałam przy swoim.
Jak się okazało moja siostra naprawdę była aniołem w ludzkim ciele.
Nigdy nie robiła scen w supermarkecie po tym jak mama odmówiła kupienia jej drogiej zabawki.
Nigdy nie mówiła że nie zje obiadu, bo nie przepadła za jakimś składnikiem.
Nigdy nie marudziła że musi iść do szkoły (mimo że idzie po wakacjach dopiero do drugiej klasy) czy w przeszłości do przedszkola.
Nigdy nie płakała podczas jazdy autem bo jest się nudziło.
Nigdy nie popsuła specjalnie ani jednak książki na mojej biblioteczce.
Nigdy nie robiła czegoś, o co proszono ją żeby nie robiła.I przede wszystkim zawsze była zdecydowana. Nawet jeśli chodziło o wybór smaku lizaka czy koloru ubrań do szkoły, ona zawsze wiedziała od razu co wybrać.
Według mojej mamy była kompletnym przeciwieństwem mnie.
I miała racjie, moją największą wadą było moje niezdecydowanie.Nigdy nie wiedzłam co wybrać.
I oczywiście chodziło o mało ważne sprawy jak wybór ubrania albo czy spotkam się tego dnia z przyjacółką czy nie.
Ale też te ważniejsze decyzję.Tak jak ta którą podejmuje teraz. Chociaż mówiąc teraz mam na myśli ostatnie miesiące.
Wybór kierunku studiów na które się wybiorę.
Od zawsze mieszkam w Londynie więc postanowił pozostać w Anglii.
Dlatego wybrałam University of Leicester.Z wszystkich możliwych kierunków zainteresowały mnie aż trzy.
Psychologia
Biologia
ArchitekturaTak wiem te kierunki są dość skrajne, ale wszytkie naprawdę mnie interesują.
Od zawsze interesowałam się mózgiem człowieka i jego działaniem.
Tym jak zrozumieć ludzi i ich myślenie. Chciałam pomagać ludzią zrozumieć ich głowę.Co do biologii sytuacja ma się podobnie. Od kąd była małym dzieckiem zabierałam różne liście, kwiat i kamienie. Z czasem było tego jeszcze więcej, biologia od razu stała się moim ulubionym przedmiotem w szkole. Wygrywałam konkursy z biologii. To oczywiście łączyło się z psychologią. Na biologii uczyłam się też o ludzkim ciele. Byłam jedyną osobą w podstawówce która co roku kończyła z szóstką z biologii na świadectwie.
Mimo wszytko zawsze wolałam tą część biologii dotyczącą zwierząt i roślin. Nie lubiłam słuchać o chorobach które w każdej chwili mogą zaatakować mój organizm i zesłać mnie na tamten świat.
W między czasie znalazłam też czas na rysowanie. Chodziłam po szkole na zajęcia plastyczne. Uwielbiam rysować, projektować i szkicować, chociaż zazwyczaj nie zdarzało mi się rysować ludzi. Zazwyczaj rysowałam zwierzęta, rośliny, domy, budynki, miasta i kształty.
CZYTASZ
View
RomanceEli nie jest pewna co chcę robić w życiu. Przed nią wybór jednego z trzech kierunków studiów na których chce uczyć. Wakacje przed ostatnią klasą liceum to czas w którym dziewczyna musi zdecydować którą ścieżka podążyć. Dziewczyna, wraz z rodzicami i...