Rozdział 3

4 2 1
                                    


...ar..o..!? Słyszysz mnie ...o...d!?

Niewyraźny kobiecy głos przemawiał, gdy wokół mnie, rozbłyskały świetliste dyski. Woła kogoś. Czyje imię krzyczy? Nie jestem wstanie zrozumieć. Strasznie niewyraźnie mówi. Może zapytam?

Obudził się..

Ale miałem dziwny sen. -Pomyślał, przeciągając się i wstając powoli z łóżka. Pogoda dziś nie dopisuje. Wolałbym zostać w domu, ale bardzo chciałbym spotkać się z Hinatą. Napiszę do niej.
Wyciągnął telefon w celu napisania wiadomości do dziewczyny i ku jego zaskoczeniu, dostał ją jako pierwszy.

"Hej Ren, miałbyś ochotę się dzisiaj spotkać? Może tak koło 18. Chciałabym pomówić o wczorajszej sytuacji..."

Wczorajszej sytuacji? -Zmarszczył brwi. Zaraz zaraz. Czy ja... znowu o czymś zapomniałem?

"Tak, spotkajmy się."

Odpisał szybko, po czym zszedł na dół, do kuchni. Mama znów siedziała na kanapie, z miską ryżu i warzyw w ręku. Ren popatrzył się na nią i po dobrych piętnastu sekundach wpatrywania się na kobietę zapytał. -Mamo... Od kiedy nosisz taki czerwony komplet do spania?
-O dzień dobry. -Odpowiedziała lekko przestraszona. -Nie strasz mnie tak. Ten komplet? Odkąd pamiętam. Coś nie tak?
-Nie po prostu... Myślałem, że wolisz ubierać koszulę nocną.
-Koszulę nocną to ubierałam jak miałam Cię w brzuchu. -Zaśmiała się. Lecz jej uśmiech nagle zmienił się w zakłopotanie, gdy spojrzała na twarz syna, który wyglądał na przejętego.
-O co chodzi?
-Wiesz no bo... -zaczął nieśmiało Ren. -Widzę się dzisiaj z dziewczyną...
-O proszę! -Wykrzyczała matka. -Chodź tu, siadaj obok i opowiadaj! -Ren podszedł powolnym krokiem, tłumacząc mamie, że to nie tak jak ona myśli. 
-To koleżanka z klasy. -Usiadł obok kobiety, która z zaciekawieniem zaczęła słuchać. -I wczoraj coś się wydarzyło...
-Oj, a co dokładnie? -Zapytała.
-Gdy wracaliśmy ze święta latarni...
-Potrącił ją samochód? -zażartowała, wybuchając śmiechem. -Przepraszam, przepraszam to było nie na miejscu.
-Nie.. -lekko się uśmiechnął, nie kryjąc, że to co powiedziała było dość zabawne. -Chodzi o to, że... -nagle zamilkł.
-O to, że...? -Próbowała ciągnąć zdanie, przy tym gestykulując dłońmi.
-Chyba się speszyła. Ale napisała mi dzisiaj wiadomość, że chce się zobaczyć i o tym pogadać. To chyba dobrze?
-Hmmm. Powiem Ci to z perspektywy kobiety. - Mówi matka. -Tak. Prawdopodobnie się speszyła, bo może wcześniej nikt inny nie powiedział jej tego co Ty. W końcu szesnaście lat to wciąż młody wiek na miłość, ale samo to, że powiedziałeś jej o swoich uczuciach, czyni... z Ciebie... mężczyznę! -Kończyła zdanie, lekko drocząc się z synem.
-Mamooo... -przeciągnął zawstydzony.
-Słuchaj, ubierz się ładnie, leć po jakieś kwiaty i na spotkaniu zachowuj się normalnie.
-Kwiaty? Normalnie? -Zaczerwienił się pytając, a jego oczy zrobiły się wielkie. -Co to w ogóle znaczy?
-Nawet jeżeli nie lubi kwiatów, to będzie to miły gest. -Mówi mama. -A z tym normalnym zachowaniem chodzi mi o to, że masz naprawdę cudowny charakter. Jesteś lekko nieśmiały, ale przy tym bardzo zaradny. Po prostu bądź sobą. - Dodała.
Ren spojrzał na mamę, a ta na niego, po czym spojrzała w dół, na szklany stolik kawowy.
-Jesteś zupełnie inny niż ojciec i bardzo się z tego cieszę. -Wymamrotała pod nosem.
-Co mówiłaś? -Spytał.
-A nic, głośno o czymś pomyślałam, ale to nie ważne. Masz jakiś konkretny plan na tę randkę? -Zapytała, podnosząc głowę w stronę syna.
-To nie randka mamo, tylko zwyczajne spotkanie. 
-Aaa dobra, tak to się teraz nazywa. -Uśmiechnęła się, sięgając po kubek z kawą.
-Nie wiem, nie mam zaplanowanego czegoś konkretnego. Myślę, że po prostu pospacerujemy.
-Mhm. - Odstawiła kubek z powrotem na miejsce, przełykając ostatnie resztki kawy. -To też jakiś pomysł. O której się z nią widzisz?
-O osiemnastej.
-To jeszcze sporo czasu. Głodny? Jest jeszcze ryż i warzywa, ale mogę Ci zrobić coś co uwielbiasz.
-Tosty z serem i pieczarkami? -Zapytał
-Tosty? -Odpowiedziała zdziwiona mama. -Przecież uwielbiasz miso.
-A tak. Wybacz, ostatnio mam jakieś dziwne zaniki pamięci...
-Jesteś zestresowany spotkaniem, rozumiem. - Powiedziała, wstając z kanapy i kierując się w stronę kuchenki gazowej. -Zupa miso raz, dla mojego cudownego synka! Robi się! -Wyjmowała potrzebne składniki, śmiejąc się do siebie w duchu.
-Idę się umyć. -Powiedział Ren, wstając z kanapy by po chwili powolnym krokiem poruszać się po schodach w górę.
Tosty z serem i pieczarkami? -Pomyślała Erine.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Recover Forgotten MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz