🕷Czemu?!...🕸

68 3 8
                                    

Tak jak mówiłem o 21.50 pożegnałem się ze wszystkimi dziękując i chwilę po 22 byłem już w naszym mieszkaniu. Kiedy wszedłem poczułem zapach ciasta przez który skierowałem się do kuchni. Była tam Gwen tańcząca do jakiejś piosenki na słuchawkach i piecząca. Przytuliłem ją od tyłu na co się wzdrygneła i natychmiast od wróciła w moją stronę.

Miło spędziliśmy wieczór i poszliśmy oboje spać następnie już rano obudziłem się przed dziewczyną o spojrzałem na godzinę 9.14 przez co obudziłem brunetkę by zaczęła się szykować na studia przy czym przypomniała mi że dziś idziemy do tego zjeba na domówkę.. Cały dzień minął mi niebywale szybko i kiedy Gwen wróciła o 18 natychmiast zaczęła się szykować.

Ubrała czarną sukienkę za kolano chodź naprawdę mi się to nie podobało do tego naszyjnik i bransoletki. A ja? Ja tylko czekałem aż skończy ubrany w szare dresy w których jestem od rana. Nie mam pojęcia czemu aż tak się szykowała i mimo moich sprzedziwów i wytłumaczeń że po prostu jak któryś spojrzy na moją kobietę to będę zazdrosny to i tak zrobiła jak planowała więc odpuściłem. I w takim stanie wyszliśmy z domu.

Kłóciliśmy się całą drogę kiedy już prawie byliśmy przed tamtego skurwiela domem przeprosiłem Gwen i wróciłem na szybko do domu ponieważ zapomniałem telefonu. Po około 20 minutach wróciłem na miejsce gotowy. Wszedłem do rodzinnego domku który był przepełniony ludźmi a wszędzie grała głośna muzyka. Zacząłem szukać Gwen po drodze pytałem przypadkowych ludzi czy może ją widzieli ale tylko jedna osoba chyba z 20 których spytałem ją znała. Załatwiłem sobie tylko na dzisiaj jeszcze wolne u Starka bo tak to dziś powinienem u niego być.

Ostatnio widziana była w kuchni więc tam się udałem jednak jej nie było ale byli jacyś inni studenci. Naprawdę źle się tu czułem nie kogo nie znając.

- hej wiedzie może gdzie jest Gwen, brunetka gdzieś t... - zacząłem ją przedstawiać tak jak innym jednak nie do kończyłem bo szatyn mi przerwał.

- Gwen? No jasne że tak poszła gdzieś do góry z Nedem. - powiedział a we mnie się zagotowało. Szybko wyszedłem z kuchni i udałem się na górę parę osób trącając ramieniem bojąc się najgorszego... Nie. Nie! Ona taka nie jest.. Jak ja mogłem w ogóle o tym pomyśleć.. Nie mogąc jej nigdzie tu znaleść zacząłem po kolei otwierać drzwi.

Pierwsze łazienka. Drugie sypialnia. Trzecie ktoś się pieprzy. Czwarte jakiś pusty pokój. Piąte ostatnie.. Otworzyłem je co równało się z tym że usłyszałem jakieś jęki... Chwila.. Ja znam ten głos.. Nie... Nie błagam.. Otworzyłem szerzej drzwi dokładnie się przyglądając... Nie... Nie... Kurwa! Ned posuwał Gwen... Moją Gwen..

- Gwen.... - powiedziałem cicho a para dopiero teraz mnie ujrzała przez co natychmiast na ciągnęli na siebie kołdrę.

- Peter to nie tak jak myślisz... - powiedziała wstając jednocześnie zakrywając swoje nagie ciało kołdrą.

- A niby kurwa na co ci to wygląda? - spytałem z drwiną i prychnąłem. - Bo mi... Na to że moja własna dziewczyna za którą oddałbym życie pieprzy się ze skurwielem dobrze wiedząc że prawie zgwałcił kobietę. - wysyczałem.

- Ty nie byłeś gotowy! Czekałam na ciebie rok! To miał być aby jeden raz nigdy więcej by się to nie powtórzyło! - chyba sobie kurwa kpisz. Podszedłem szybkim krokiem do Neda i przywaliłem mu najpierw w nos przez co usłyszałem łamanie kości a następnie obiłem mu jeszcze trochę twarz tak że nie jakby teraz wyszedł na ulicę wątpię by ktoś go rozpoznał.. Towarzyszyły mi przy tym krzyki Gwen.

- A ty dziwko.. - wysyczałem do niej. - ... Spierdalaj z mojego mieszkania. Masz tydzień. Po tym czasie wracam i jeśli tam będziesz lub chociaż jedna twoja rzecz... a wypierdole je bez wachania. - następnie wyszedłem z tego przekletego domu nabuzowany. Od razu bez myślenie po kierowałem się do wieży.

Kiedy do niej dotarłem była już zamknięta więc włamałem się otwartym oknem na 46 piętrze. Była to jedna wielka pracownia chemiczna. Podszedłem do windy a następnie zsunąłem się po ścianie na podłogę. Jak ona mogła... Podkuliłem nogi i oparłem czoło o kolana. Jak ona mogła... Jak... Czemu.... Nie.. Nie.. Moja Gwen... Moja mała Gwen... Tak ją kochałem.. Robiłem dla niej wszystko życie bym dla niej oddał! Czemu... Czemu ten świat musi być taki do jebanej kurwy pojebany?!

Zjebałeś StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz