Tig
Mimo, że najchętniej wróciłbym już do domu zatrzymuję się pod pensjonatem. Jak dobrze pamiętam w tym miejscu kiedyś znajdował się motel i służył wyłącznie ludziom do wynajęcia na godziny. Teraz wygląda zupełnie inaczej. Już sam szyld zachęca do wejścia. Większość pokoi ma drzwi od parkingu. Na każdych drzwiach znajduje się ładny numer a balustrady na piętrze zostały wymienione i teraz wydają się o wiele bardziej stabilne niż zapamiętałem.
-Zostań. Załatwię nam pokój. -widzę jak Megan przygląda mi się z zaciekawieniem i tylko kiwa delikatnie głową. Kolejny raz nie chcę ryzykować i zostawiam samochód na chodzi by klimatyzacja ciągle działała.
Wciąż nie mogę sobie wybaczyć, bo uparłem się by jej nie włączać przez całą drogę tutaj.
Zaskoczony czystością recepcji rozglądam się na boki. Przytulne pomieszczenie z kwiecistymi kanapami jest zapełnione ludźmi. Większość z nich prawdopodobnie czeka by zająć miejsce w restauracji znajdującej się za szklanymi drzwiami.
-Pomóc w czymś? -odwracam się do małej blondynki i staram się wykrzesać z siebie odrobinę entuzjazmu i uśmiechu. Widzę jak jest onieśmielona moimi gabarytami ale nadal bacznie mi się przygląda znad komputera.
-Potrzebuję pokój na jedną noc.
-Pan przejazdem?
-Tak. -przytakuje, bo nie mam zamiaru się jej tłumaczyć po co tu jestem.
-Jedynka czy dwójka?
-Co? -nie mam pojęcia o co mnie pyta i chyba muszę mieć zaskoczoną minę, bo posyła mi szeroki uśmiech.
-Chce Pan jednoosobowy pokój czy dwu?
-Dwu. Z dużym łóżkiem. -dodaję po chwili namysłu. Nienawidzę spać na tych cholernych małych łóżeczkach. Dość się wyleżałem na pryczy we wojsku.
-Rozumiem. -kiwa głową i ponownie mierzy mnie wzrokiem po czym stuka coś w swoim komputerze. -Mam wolny pokój na piętrze.
-Może być.
-Dwieście dwa na początku korytarza. -podaje mi klucz. Wyciągam kartę i płacę od razu.
-Można zamówić coś do pokoju?
-Oczywiście. Tu jest menu. -wskazuje ręką na blat po jej prawej stronie. Szybko go przeglądam i zamawiam steki oraz ciasto na deser. Po namyśle proszę jeszcze o napoje i lód. Płacę od razu by nikt mi później nie zawracał głowy.
Wracam do Megan, która dziwnie spokojnie siedzi nadal w samochodzie. Zabieram nasze bagaże i zanoszę do pokoju. Wchodzimy do niego i odrobinę mi ulżyło gdy zastajemy w nim porządek. Pościel jest czysta i pachnąca a dywan wydaje się wyprany i miękki. Na samym środku stoi wielkie łóżko a na komodzie stoi telewizor. Po prawej stronie jest łazienka w której także jest czysto i nie ma nic do zarzucenia.
Odrobinę zmieniło się tu przez te lata gdy wyjechałem.
-Weź kąpiel. Dobrze Ci zrobi.
-Już mi lepiej. Po prostu nie jestem przyzwyczajona do takich upałów. -przysiada na łóżku i nawet cieszę się, że jest tu w miarę chłodno.
-Nie pomyślałem o tym. Powinienem był włączyć klimatyzacje gdy o to prosiłaś. Praktycznie całe dnie spędzasz w pomieszczeniach klimatyzowanych.
-Chyba tak. Dopiero kiedy o tym wspomniałeś zdałam sobie z tego sprawę. -kiwa głową na boki. -W cukierni jest chłodno by nic się nie roztopiło do tego chodzą chłodziarki a na zapleczu zawsze gdy piekę działają wentylatory i klimatyzacja.
CZYTASZ
Tig Black Riders MC#7
RomanceConnor Moore uwielbia kobiety i dobrą zabawę tak samo jak słodkości. Nie ma tygodnia by nie zaglądał do "Krainy słodkości" prowadzonej przez piękną i seksowną Megan. Jednak pomimo, że nie może oprzeć się jej wypiekom od niej trzyma się z daleka. Koc...