Rozdział 5

518 20 2
                                    

~Alexander~

Te dwa dni minęły bardzo szybko. Cały ten czas próbował się hamować z szukaniem Rosalie. Nie mógł pozwolić sobie, żeby Olivia odwołała ich spotkanie.

Nie docierało do niego to co się dowiedział od siostry.
Ktoś go wrobił, aby zranić Rosalie. Aby ich pokłócić i rozłączyć.
Jego skarb, chciał do niego wrócić. Jednak nie dziwił się, że jednak się nie odzywała. Po takiej wiadomości?

Obiecał sobie, że sprowadzi ją do domu. I że będzie jego. Nic ich już nie rozdzieli.

Byli już w drodze na ten „pieprzony" koncert. Jak to ujął wcześniej, gdyby nie Rosalie prawdopodbnie by go tu nie było.
Cały czas patrzył się w komórkę jednak mimo samochodu nadal słyszał tłum napalonych fanek.
Stwierdził, że pewnie długo tutaj nie wytrzyma.
Jego siostra na szczęście lubi wygodę tak jak on więc zajęła miejsca w lożach, które znajdowały się najbliżej sceny.

Gdy usiedli już na swoich miejscach. Zrobiło się ciemno. A scena się rozjaśniła na czerwono.

- Gdzie Rosalie? - zapytał do Olivii zniecierpliwiony.

- Zaraz przyjdzie.

- Jezu już nie mogę się doczekać! - spojrzał na krzyczącą Natalie.

Przewrócił oczami.

Do tej pory siedziała cicho a teraz nagle zupełnie inne dziecko.

- Hej, Seattle jesteście tam?!

Ten głos. Jej głos. I wtedy do niego dotarło i spojrzał na Olivię, która natomiast bacznie obserwowała jego reakcję.

Światła zaczęły zmieniać się na kolor biały i migotały, na środku sceny zaczęła pojawiać się powoli sylwetka kobiety.
JEGO kobiety trzymająca mikrofon, w pięknym srebrnym doładowanym kostiumie.
Jej włosy były pięknie polokowane i trochę przerobione. Miała jasne pasemka, wręcz białe.
Jej makijaż był idealny dobrany do kostiumu. Diamenciki dodawały jej tylko większego blasku.

Oniemiał. Przez moment przestał oddychać.

Tłum nie przestawał szaleć, a ona nawet nie zaczęła występu.

- JESTEŚCIE TU?!

Tłum zaczął szaleć jeszcze bardziej.

"Let me introduce you to my party people! In the club!

If you go hard you gotta get on the floor!
If you're a party freak then step on the floor!
If you're an animal then tear up the floor!
Break a sweat on the floor!
Yeah we work on the floor!"

Był oszołomiony.
Przed nim pokazała się zupełnie inna kobieta niż ta którą poznał dwa lata temu.

Cudowny głos, do tego jej ruchy razem z tancerzami.
Był jak w transie, z którego obudziła go Olivia.

- Jest zajebista co nie?

- Mało powiedziane.

"Dance the night away,
Live your life and stay young on the floor.
Dance the night away,
Grab somebody, drink a little more."

-  Na początku nie poznałam jej.

- Spojrzał na siostrę z niezrozumieniem.

- Po około pięciu miesiącach odkąd wyjechała odezwała się do mnie. Gdy odebrała na kamerce już wtedy po wyglądzie widziałam ogromną zmianę. Nie wyglądała jak dawniej. Przez długi okres czasu dzwoniłyśmy do siebie dzień w dzień. A ona nie pisnęła ani słowa. - westchnęła -A potem poszłam do sklepu kupić swój ulubiony magazyn. „Vogue".  I ujrzałam ją na okładce.

- To mi się w głowie nie mieści.  - odparł łapiąc się za głowę.

- Mi też się nie mieściło.

Nagle piosenka z hukiem dobiegła końca, a tłum rozkrzyczał się jeszcze bardziej niż do tej pory.

- Następną piosenkę chce zadedykować jednej dziewczynie. Która jest ze mną od samego początku mojej kariery. Olivia wspiera mnie na każdym kroku. A ja wiem, że to jej ulubiona piosenka.

Uśmiechała się tak pięknie. Wyglądała jak anioł. Jego anioł. A bynajmniej będzie robił wszystko, żeby to odzyskać.

______________________________
Dzieje się hihi!
Zostawcie coś po sobie!
Buziaki 💋

Miłość w muzyceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz