🪻Koleś🪻

12 5 0
                                    


Nikt, zupełnie nikt:

Ale tak totalnie, totalnie nikt:

Nowy pan od niemieckiego: Okej, na razie jeszcze nie znam waszych imion, więc póki co na chłopaków będę mówił ,,koleś" a na dziewczyny ,,laska"

*jakiś czas pozniej*

Znany nam juz wszystkim Filip: Proszę pana, ale dlaczego pan krzyczy?

Pan: *coś mówi po niemiecku*

My: *ŁOTEFAK TYPIE NIC NIE ROZUMIEMY*

Pan: *zaczyna krzyczeć po niemiecku*

My: *CO TU SIE ODPIERDALA*

Pan: Ja nie krzyczę, ja mówię. Teraz krzyczę
(Wsns wytlumaczyl nam to co się przed chwilą darł)

*five minutes later*

Pan: No właśnie, i wtedy trzeba na początku dodać przysłówek... Kto wie na jakie pytanie odpowiada przysłówek?

Klasa: *las rąk*

HAHA NABRAŁAM WAS, OFC ŻE NIKT NIE WIEDZIAŁ (czy raczej nikomu nie chciało się podnieść ręki, ale ja, przyznam, z przysłówków przyimków itp. Jestem słaba, szczególnie po wakacjach)

Pan: Zaczyna coś gadać po niemiecku, nikt nie rozumie ofc.

Po chwili do pani wspomagajacej: No trudno, chyba trzeba będzie powiedzieć pani (nazwisko polonistki), że jej klasa nie umie przysłówków, tak samo wychowawczyni, kto ma waszą klase?

*kolejny dzień*

Wychowawczyni (ofc nie na wychowawczej tylko na jej lekcji przedmiotu, ale przynajmniej nam mineła): No, a pan od niemieckiego to tak was chwalił, normalnie miód na moje serce! Chyba dorosliscie przez wakacje, tacy grzeczni!

Wszyscy: *lekkie łotafak*

Ogólnie to my w klasie mamy takich czterech ,,kozaków" (wspomniany Filip do nich należy), którzy na lekcjach zawsze mają coś do powiedzenia, niekoniecznie na temat, i przez to jesteśmy uważani za najgorszą klasę w szkole, a jak ktoś nas pochwali to cud jest, dlatego wychowawczyni tak sie ucieszyła. Podejrzewam, że jej radość nie potrwa długo. A, no bo właśnie sytuacja z pierwszą stroną zeszytu wydarzyła sie dwie godziny po tym, jak wychowawczyni nas pochwaliła. XD

Aha, a dla osób które nie wiedzą o co chodzi z tą panią wspomagającą: jestem w klasie integracyjnej, czyli takiej, w której może być maksymalnie 20 osób, i zazwyczaj uczniowie z orzeczeniami typu dysleksja, dysgrafia itp. Trafiają właśnie do nas, bo jest nauczyciel wspomagający, czyli taka pani, ktora sobie siedzi z taką dziewczynką ktora wgl ma dużo takich chorób, i pomaga tym uczniom w razie czego. Ofc nie wszyscy tam maja orzeczenia, tylko kilka osób.

Challenge ,,przeżyć", czyli co odpierdalam w życiu | Talksy i nie tylkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz