On był,
Blady, blady,
Z jego bladą zapadniętą twarzą,
I miał,
Ciemne myśli, ciemne myśli,
Odzwierciedlone w jego pustym spojrzeniu.
I był,
Całkiem sam, tak samotny,
Z koszmarami które go dręczyły,
Ale on
Krzyczał, krzyczał,
Umierał z chęci bycia chudym.'To musi być faza' - ich głosy zlewają się w jeden,
'To choroba dziewczyn', ale nic bardziej mylnego.
Te ciemne myśli są moje,
Znikam aż do kości,
Oni nie pomogli,
Nie mogli zrozumieć,
Nie mogę tego zrobić sam.Jego ciało,
Marnieje, marnieje,
Ponieważ coraz bardziej ogranicza,
Podoba mu się,
Uczucie, uczucie,
Bycia lżejszym niż wcześniej.
I czuł się,
Załamany, załamany,
I nie wiedział czy sobie poradzi,
I on,
Spadał, potykał się,
Bez światła na końcu drogi.'To musi być faza' - ich głosy zlewają się w jeden,
'To choroba dziewczyn', ale nic bardziej mylnego.
Kamienne twarze, oceniające spojrzenia, 'dlaczego nie możesz po prostu jeść?'
Tylko dlatego że jest mężczyzną, myślisz że jego ból jest nieistotny.Cóż, te mroczne myśli są moje,
Znikam aż do kości,
Nigdy nie pomogą,
Nigdy się nie dowiedzą,
Zrobię to sam.'To musi być faza' - ich głosy zlewają się w jeden,
'To choroba dziewczyn', ale nic bardziej mylnego.
Te ciemne myśli są moje,
Znikam aż do kości,
Oni nie pomogli,
Nie mogli zrozumieć,
Nie mogę tego zrobić sam.On był,
Blady, blady,
I miał,
Ciemne myśli, ciemne myśli,
I był całkiem sam, tak samotny,
Ale krzyczał, krzyczał.