ꕤ Rozdział 2

146 13 0
                                    

– To naprawdę ty? – chłopak zapytał po raz kolejny, nie dowierzając – Co ty tutaj robisz? Co robisz w Seulu?

– Mieszkam – odpowiedziałam bez zastanowienia, sprawiając tym samym, że jego oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej.

– To znaczy, że ty...–

– Tak – przerwałam mu dość szybko – Przeprowadziłam się do Seulu na stałe.

Gdy chłopak usłyszał te słowa, podszedł do mnie nieco bliżej i bez namysłu objął mnie swoimi szerokimi ramionami. Odruchowo umieścił swój podbródek na czubku mojej głowy, a jego ciepłe dłonie zaczęły gładzić moje plecy. Znajdując się w jego objęciach, poczułam się niesamowicie, dlatego przymknęłam na chwilę swoje powieki i zaciągnęłam się zapachem jego perfum, które zdążyły już przeniknąć do moich nozdrzy. Oboje staliśmy tak przez jakiś dłuższy czas w całkowitej ciszy, napawając się tą cudowną chwilą, którą właśnie ze sobą dzieliliśmy.

Gdy chłopak postanowił się w końcu ode mnie oderwać, zauważyłam, że z jego nosa cieknie mała strużka krwi. Nasze niespodziewane spotkanie sprawiło, że kompletnie zapomniałam o swoim nieudolnym otwieraniu drzwi i o tym, że chłopak dość mocno ode mnie oberwał. Jungkook skrzywił się, gdy poczuł jak po jego twarzy zaczyna spływać coś ciepłego, a unoszący się wokół niego zapach przypomina metaliczną woń. Uniósł jedną ze swoich dłoni na wysokość nosa i otarł jej wierzchem sączącą się krew, po czym spojrzał na mnie lekko zagubionym wzrokiem.

– Wejdźmy do środka – odruchowo chwyciłam go za przedramię, jednak dość szybko się opamiętałam, gdy przypomniałam sobie kto przede mną stoi – Pomogę ci to opatrzyć.

Nawet pomimo tego, że znałam Jungkooka od dzieciństwa, to nie wiedziałam czy wciąż mogłam sobie pozwolić na zachowanie podobne do tego z przeszłości. Nasza rozłąka trwała kilka dobrych lat, a my nie byliśmy już dłużej tymi samymi nastolatkami, tylko dorosłymi ludźmi, mającymi zapewne odmienne zdanie, poglądy oraz spojrzenie na otaczający nas świat.

Chłopak nie protestował i ruszył w ślad za mną do swojego rodzinnego domu. Po zdjęciu butów, udaliśmy się w kierunku schodów, prowadzących na piętro wyżej. Aby się do nich dostać, musieliśmy jednak najpierw przejść obok salonu, z którego wciąż dało się usłyszeć donośne głosy oraz śmiech naszych rodziców. Gdy po kilku sekundach oboje stanęliśmy w jego progu, wszystkie spojrzenia zatrzymały się na nas, a w pomieszczeniu zapanowała całkowita cisza, którą przerwała dopiero moja mama.

– Jungkookie?! – krzyknęła uradowana, a na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech – Nie sądziłam, że cię tutaj spotkamy.

– Szczerze mówiąc to sam nie spodziewałem się tego spotkania – chłopak zerknął na mnie z lekkim uśmiechem na ustach, po czym podszedł do moich rodziców aby móc się z nimi przywitać – Dobrze jest państwa w końcu zobaczyć po tak długim czasie.

– Minęły chyba wieki odkąd widziałam cię po raz ostatni. Bardzo wyrosłeś i zmężniałeś.

Mówiąc to moja mama obejrzała go z góry do dołu, a ja widząc to przewróciłam tylko swoimi oczami. Po chwili w całym pomieszczeniu rozległ się jej przerażony krzyk, przez co po raz kolejny wszystkie spojrzenia zatrzymały się w jednym miejscu.

– Jungkook, co ci się stało? – zapytała zmartwionym głosem, przyglądając się jego świeżym zadrapaniom.

– To nic takiego – chłopak machnął obojętnie ręką i wymusił słaby uśmiech – Zamyśliłem się i nie zauważyłem przed sobą drzwi.

– Synku, trzeba to jak najszybciej opatrzyć – do rozmowy wtrąciła się również mama Jungkooka – Twój nos wygląda na mocno opuchnięty. Może to coś poważnego?

Childhood Friend || Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz