~Rozdział 1 pogrzeb Claire~

28 1 9
                                    

Przebudziłem się o godzinę około 7:43.Szczerze mówiąc nie chciało mi się wtedy wcale wstawać...nic mi się nie chciało...ani jeść ani pić ani chodzić do szkoły czy wogule co kol wiek robić.Ale jednak udało mi się wstać,gdy tylko ściągnąłem mokrą pościel z siebie i wstałem odrazu poczułem ten podmuch zimnego wiatru dochodzącego z okna,które wczoraj wieczorem nie zamokłem.Poszedłem do łazienki by się ogarnąć w lustrze wyglądałem jak trup albo na osobę bez jakiejkolwiek duszy w sobie,możliwe,że to przez moje trochę czerwone oczy i pory pod oczami które,były efektem płakliwych i nie przespanych nocy...koniec końców na oczy dałem krople do oczu a pory zakryła mi moja siostra Bubbles.Przy czesaniu włosów przypomniałem sobie jak raz na jednym nudnym w-fie Claire zaplotła mi warkocza i przez resztę dnia z nim chodziłem dopiero moja mama mi o nim przypomniała wymawiając słowa:
„Masz naprawdę ładnego warkocza,sam go robiłeś czy ktoś ci zrobił słońce?"
Zaplotłem swoje włosy tak jak zwykle w kitkę i sszedłem na dół do kuchni na śniadanie ale szczerze mówiąc nie miałem ochoty jeść,od kilku dni prawie nic nie jadłem nie apetytu,raz po stołówce w szkole ktoś zaczął gadać na temat incydentu w szkole...zaczęli się mnie dopytywać i,każde słowo wywoływało u mnie dreszcze aż w pewnym,momencie pobiegłem do toalety i...zwymiotowałem...to było okropne i nie przyjemne.

W kuchni była moja mama przygotowująca śniadanie,a przy stole byli rozmawiający ze sobą tata i Bobbles.
-Dzień dobry a kto tu wstał...|powiedział mój tata z uśmiechem na twarzy gdy tylko mnie zobaczył.
-Dobry...|odpowiedziałem niepewnie.
-No proszę śpiący książę w końcu wstał!|powiedziała moja siostra.
-Bobbles proszę cię...|odpowiedziałem na słowa siostry jakby pół przytomnym głosem.
-Oj no przecież wiesz,że żartuje...|powiedziała moja siostra z zatroskaną miną pełną,wyrzutu sumienia.
-Wiem...ja wiem...nie musisz się martwić ,że zbyt późno kładę się spać, i sam sobie skodzę...|odpowiedziałem na słowa siostry i,tak ostatnio późno idę spać mój rekord to było nie pójście spać do 2 w nocy czy jakoś tak.Wiem,że se szkodzę sam sobie na życzenie,a moja siostra po prostu martwi się o mnie więc nie dziwię,że tak powiedziała.
Po krótkiej konwersacji z siostrą wreszcie zasiadłem do stołu a,po kilku minutach czekania moja mama wreszcie podała nam śniadanie.Przez dłuższy czas gapiłem się w jedzenie ale,udało mi się chociaż trochę zjeść bo nie chciałem żeby jedzenie się zmarnowało.Plus moja mama wstała wcześniej by je przygotować.Z grzeczności gdy wstałem od stołu  odpowiedziałem „dziękuje" i poszedłem do salonu.W oknie zauważyłem jak na parapecie od zewnątrz siedzi kot mojej przyjaciółki Moe Moe,tak jakby za kimś czekał. Wyszedłem na dwór i poszedłem do czarnego kocurka.
-Ehhhh.a ty znowu tu jesteś,co cię tu tak do mojego domu przyciąga? |powiedziałem do kotka,po czym wziąłem go na,ręce i wróciłem do domu.Usiadłem z Moe Moe'm na kanapie gdzie,czekała na mnie siostra a,po chwili przyszedł do nas ojciec.
-Dobra dzieci posłuchajcie mnie-!
-Znowu ten kot tu jest...ehhh zabijcie mnie...
-Dobra wracając,pogrzeb jest na 10:00 ale pan Bloom chciał żebyśmy przyszli na 9:40 bo chciał żebyśmy im pomogli jeszcze w czymś,więc powoli możecie się szykować dobra?|powiedział mój tato po czym poszedł do kuchni.Postanowiliśmy z siostrą,że zrobimy to co chciał od nas tata i poszliśmy do swoich pokoi.

Ubrałem się i poprawiłem włosy i sszedłem na dół razem z siostrą gdzie czekali na nas rodzice.Mama zmieniła mi bandaż który miałem na twarzy i pocałowała mnie w czoło i
przytuliła i powiedziała że będzie wszystko dobrze... tata powiedział żebyśmy się trochę pośpieszyli i w końcu wyszliśmy z domu.W drodze do kościoła patrzyłem przez okno i zauważyłem świętą trójce.Ale o nich opowiem wam innym, razem.Wracając stanęliśmy na czerwonym świetle i wtedy to oni mnie zauważyli gdy przechodzili obok wtedy, zaczęli coś szeptać między sobą, ale wtedy mnie to wogule nie obchodziło.W końcu dotarliśmy do kościoła i poszliśmy w stronę kapliczki gdzie czekała na nas cała rodzina Claire...jej mama cały czas płakała a tata Claire próbował ja uspokoić.Każdy prawie płakał i cierpiał z powodu tej tragedii stojąc jak słup soli zaintrygowała mnie jedna żecz a raczej osoba...siedząca na ławce pewna dziewczyna o białych jak śnieg włosach do ramion z grzywką,jej głowę zdobiła mała czarna kokardka a na sobie miała czarną suknie z białymi elementami do kolan,i czarne sandałki.Przypuszczałem,że to musi być siostra Claire ale nie byłem w 100% pewny...
O 10:00 odbyła się pierwsza część pogrzebu trwała ona do 10:30 podczas mszy całym czas widziałem ciało mojej przyjaciółki które było sszyte od góry do dołu a,w miejscu gdzie miała jedno oko pojawiły się bandaże cały ten czas łzy wlatywały mi do oczu...tak trudno było mi się z nią pożegnać...Koniec końców o 10:00 msza w kapliczce się zakończyła.Pojechaliśmy wreszcie na cmentarz gdzie zakopali moją przyjaciółkę,a na jeszcze nie dokończony grób rodzina Claire położyła kwiaty.Gdy dorośli się oddalili zostałem z Bobbles a we dwoje byliśmy pod opieką siostry Claire.Po chwili położyłem na grobie kwiaty ode mnie dla Claire...od zawsze mi mówiła ,że jej ulubionymi kwiatami są róże więc je postanowiłem kupić.Wtedy zacząłem jeszcze bardziej płakać Bubbles postanowiła posadzić mnie na ławce i pobiegła do dorosłych.

Wtedy zostałem sam na sam z siostrą Claire i mogłem z nią porozmawiać...
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Wow 897 słów jestem z siebie dumna na niedługo kolejna część.

~Życie Engela po incydencie~(FPE)Where stories live. Discover now