Chapter I

378 26 72
                                    

Pedri's POV

Cała drużyna coraz mocniej szykowaliśmy się na nadchodzące el clasico. Walka była o Superpuchar Hiszpanii, więc byliśmy zawzięci do gry.

Przeskakiwałem właśnie przez przeszkody, patrząc jak obok mnie to samo robi Gavira.

Sam nie wiem czemu go nie lubiłem. Może to zazdrość? Kiedy ja przyszedłem musiałem budować u wszystkich zaufanie i chęć poznania mnie bliżej sam. On miał wszystko podane na tacy, że względu na to, że był z La Masii.

Nie był brzydki, ani jego charakter nie był zły, ale z jakiegoś powodu niemiłosiernie mnie wkurwial, co sprawiało, że często musiałem mu jakoś dokopać.

—Uważaj jak skaczesz niedorajdo. Chyba nie chciałbyś, żeby coś w nogach poszło Ci przed tak ważny meczem.—rzuciłem w jego stronę z kamienną miną.

—Słyszałem, że ostatnio robiliście jakieś ćwiczenia z piłką i uderzeniami głową.—odpowiedział zmieniając temat.

—Nie, chyba źle słyszałeś.—odparłem nie przypominając sobie, zeby coś takiego było w ostatnim czasie.

—Oh, a już myślałem, że twój brak myślenia jest tym spowodowany. Jednak to chyba wynik czegoś innego.—odrzucił mi ripostę na co zamilkłem.

Nie chcąc się dalej kłócić po prostu zrezygnowałem i oddaliłem się idąc do kogoś innego. Resztę treningu spędziłem z Torres'em, którego polubiłem już od początku. Był zajebistym przyjacielem i mimo, że nie zwierzałem mu się ze wszystkiego to wiedziałem, że mogę na niego liczyć.

—Odpuściłbyś temu młodemu hmm? On nie robi nic złego.—powiedział zakładając rękę na moje ramię.

—Samo to, że jest blisko mnie jest zle. Wkurwia mnie.—odpowiedziałem zdejmując jego część ciała ze mnie.

—Pedri kochanie, trzeba było odrazu powiedzieć, że nie jesteś Hetero i wkurwia Cię obecność takiego seksownego dzieciaka obok.—zaśmiał się poruszając brwami.

—Szybciej bym pomyślał, że to ty jesteś gejem po tym jak się ubierasz.—rzuciłem.

Chłopak otworzył szeroko oczy po czym zaczął nimi mrugać.

—To miał być komplement czy obraza?—zapytał marszcząc czoło.

—Nie wiem, skoro powiedziałeś, że Gavi jest seksowny, to znaczy, że Ci się podoba, a mój komentarz był chyba na plus co nie?—odparłem otwierając auto.

—Mam dziewczynę Gonzalez.—przypomniał.

—Dziewczyna nie ściana, można prze..—zacząłem jednak uderzył mnie w głowę, żebym się zamknął.

—Do jutra gnoju.—powiedział idąc w stronę swojego auta.

Wsiadłem za kierownicę widząc jak Gavi razem z Alejandro kierują się do jego samochodu. Dzieciak nie zrobił jeszcze prawa jazdy, więc był pieprzoną passenger princess Balde.

Obserwując ich przez szybę mojego samochodu złapałem kontakt wzrokowy z Gavim powodując gorąc przechodzący przez moje ciało na myśl, że chłopak widział jak się w niego wpatruje.

Skanowałem jego twarz, która była cholernie idealna i w duchu marzyłem, żeby wyglądać jak on. Zazdrościłem mu wielu rzeczy, miał co chciał, wyglądał jak jebany grecki bóg, a w dodatku grał zajebiście. Nie lubiłem go chyba z tego względu, że wiedziałem, iż nigdy mu nie dorównam.

Nie nie lubiłem go. Nienawidziłem go całym sercem, a jednocześnie siebie za to, że coś takiego odczuwam wobec dobrego chłopaka.

Wróciłem do domu chcąc odpocząć. Dzisiejszy dzień mnie cholernie wymęczył i chyba nie miałem ochoty już na nic innego. Po prostu moim planem na resztę dnia było położenie się i oglądanie jakiegoś serialu. Jednak zamiast na telewizji skupiłem się na telefonie.

I didn't want to fall in love with you || Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz