Playlist:(słuchać w kolejności bo wtedy ma sens)
- Exile
- Memoir
- gilded lily
- Francis forever
- another love
- Two birds
- genesis
- 7weeks & 3 days
- simpson waves
- crystal castles
- lights are on
- you fill
- homage
- experience
- the 30th (what if )
- i don't wanna be you anymore
- why not me
- please hurry
- make the angels cry
- we' ll meet again
- Roslyn
Może stworzę na Spotify specjalną playlistę, ponieważ jest tego duzooo
Polecam też słuchać bo jest mega accurate https://www.youtube.com/watch?v=mUi2H1raEeA ponieważ to jest dokładnie to czego słuchałam na zapentlaczu pisząc ten one shot i jest bardzo akuratne do tekstu.
Zapraszam do najsmutniejszej rzeczy jaką kiedykolwiek napisałam
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczynało się już ściemniać, gdy dwudziestoletni Will Byers postanowił odwiedzić swojego najlepszego przyjaciela. Szedł szarą drogą, wyniszczoną biegiem czasu i ilością butów, które w ciągu wielu lat kierowały się nią by odwiedzić swoich bliskich. W powietrzu, aż czuć było napięcie i ponurość. Był późny październik, liście otulały już całą ziemię jak miękki koc i zapewniały jej ochronę przed chłodem jesieni.
Zbierało się na deszcz. Chmury niebezpiecznie gromadziły się ponad Willem, zapowiadając ulewę, lecz on nie dał się zniechęcić. Nie obchodziło go to.
Drogę znał na pamięć, mógłby trafić z zamkniętymi oczami. W końcu przychodził tu co miesiąc(przychodził by częściej gdyby nie to że mieszkał 1 h z tamtąd)
Will przemierzając cichą i posępną przestrzeń przyglądał się innym ludziom siedzącym na niewygodnych ławeczkach przy marmurowych lub kamiennych płytach. Nie było ich zbyt wielu. Nikt nie chciał przychodzić w to miejsce. Przywoływało zbyt wiele trudnych wspomnień.
Will to rozumiał. Rozumiał doskonale. Przebywanie tu otwierało bliznę na sercu, którą na pamiątkę zostawił jego najlepszy przyjaciel. Wywiercało dziurę w jego już zniszczonej bytem duszy.
Powoli, jakby odwlekając ten moment, w którym po raz kolejny od pięciu lat będzie musiał zmierzyć się z druzgoczącą prawdą, przemierzał teren cmentarza, lawirując zręcznie pomiędzy licznymi nagrobkami, ludzi którzy odeszli i już nigdy nie powrócą. Ludzi, który mieli bliskich. Niektóre z leżących tu osób nigdy nie poznały prawdy.
Na przykład Mike Wheeler.
Will żałował tego najbardziej na świecie. Żałował każdego momentu, którego z nim nie spędził. Żałował każdego złego słowa jakie kiedykolwiek opuściło jego usta podczas kłótni, nawet jeśli te rzadko się zdarzały. Żałował wszystkiego co chciał powiedzieć, ale ze strachu tego nie zrobił, powtarzając sobie codziennie, że zrobi to kiedy indziej. Żałował, nawet tego co o Miku myślał gdy był na niego zły! Żałował, że w ogóle był na niego zły. Żałował wielu rzeczy.
YOU ARE READING
|| Exile || Byler/Mike Angst|| One-Shot ||
FanfictionWiecie jak to jest nie móc się pozbierać po śmierci bliskiej osoby? Wiecie jak to jest czuć pustkę, zupełnie jakby wraz z tą osobą odeszła część ciebie, którą jej powierzyłeś? Jak to jest nie wiedzieć co ze sobą zrobić i nie widzieć więcej sensu w ż...