Gorącego i fajnego dnia pokłóciłam się z moją najlepszą przyjaciółką, napisała do mnie
- To koniec naszej przyjaźni.
Odpowiedziałam na to:
- Dlaczego? Co się stało?
Odpisała:
- Mam lepsze przyjaciółki.
Zapadłam się w tym czasie pod ziemię, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Spakowałam się wzięłam telefon i pieniądze. Zamówiłam taksówkę, powiedziałam
- Proszę mnie zawieść na lotnisko.
Taksówkarz odpowiedział:
- Dobrze nie ma problemu.
Jechaliśmy 15 minut wyszłam z taksówki i poszłam kupić obojętnie jaki bilet. Pani od biletów odpowiedziała
- Jest jedyny lot do Nowego Yorku.
Powiedziałam:
- Dobrze nie ma problemu.
Pani odrzekła:
- Jedyna możliwość jest w business klasie.
Odpowiedziałam:
- Super to jeszcze lepiej!
W trakcie gdy szłam do odprawy zobaczyłam moją „najlepszą przyjaciółkę" Pomyślałam sobie:
O nie co ona tu robi. Podeszła do mnie i zapytała się:
- Gdzie lecisz?
Odpowiedziałam:
- Do Nowego Yorku i nie zbliżaj się do mnie!
W tym czasie podeszła do mnie bliżej i mnie popchnęła. Upadłam na ziemię, wstałam jak najszybciej i pobiegłam tam gdzie miałam samolot. Usiadłam sobie na siedzeniu, wyjęłam swoją ulubioną książkę z plecaka. Gdy już byłam w połowie rozdziału musiałam się zbierać do samolotu. Okazało się że moja koleżanka z dzieciństwa leciała też do Nowego Yorku. Przywitałyśmy się i chwilę pogadałyśmy ale ja szłam do buisness klasy a ona do normalniej.
Powoli odlatywaliśmy a ja sobie oglądałam coś na tik toku. 2 godziny później była już 23 więc poszłam spać , obudziłam się godzinę przed przylotem. Poczytałam trochę książki i już lądowaliśmy ale w tym czasie przympomnialam sobie że przecież nie mam żadnego hotelu , powiedziałam do siebie: spokojnie nie martw się wszystko będzie dobrze. Wylądowaliśmy , poszłam odebrać swoją walizkę i wyszłam z lotniska. Wsiadłam do jakiegoś autobusu i dojechałam do miasta. Wszystko było już dobrze nawet sobie znalazłam hotel ale nagle zadzwoniła mama. Nie odebrałam telefonu, niestety 5 minut później zadzwonił tata, pomyślałam sobie: Dobra odbierz nic mi nie zrobią. Odebrałam tata powiedział: Mamy w twoim telefonie lokalizację, wiemy że jesteś w nowym yorku ale się nie martw przelaliśmy ci na konto kilka tysięcy złotych jakbyś potrzebowała. Odpowiedziałam: bardzo dziękuję, kocham was.