„Spotkanie"

249 20 177
                                    

Pov Arion

Wracałem właśnie z Victorem ze szkoły. Dzisiaj piątek najlepszy dzień tygodnia, a ten co wymyślił poniedziałki to chyba chory na coś był. Nasze domy były blisko siebie więc zawsze chodziliśmy i wracaliśmy razem.

- Victor chcesz się przejść na boisko nad rzeką? Mam ochotę pograć w piłkę.

- Arion przecież skończyliśmy dopiero trening.

- No wezzzz w ogóle się tam nie zmęczyłem.

- No okej pójdę z tobą ale tylko na godzinę, bo uczyć się trzeba. Nie wiem jak ty chcesz przejść do następnej klasy.- powiedział Victor na co ja przewróciłem oczami.

- Uczę się lepiej niż ty więc nie wymyślaj.

- No chciałbyś.

Resztę drogi byliśmy zajęci rozmowami i głównym ich tematem była szkoła i narzekanie na nią.
Kiedy w końcu doszliśmy na boisko, wyciągnąłem piłkę z torby i kopnąłem ją do bramki. Victor ściągną bluzę i zawiązał dokładnie buty. Graliśmy mecze 1:1 w których prawie ciagle wygrywałem. Victor coś tam marudził, że po prostu daje mi fory, ale ja wiedziałem że bardzo się poprawiłem w piłce. Victor jest naszym najlepszym napastnikiem, ja gram na pomocy i czasami ataku. Po godzinie zrobiliśmy sobie przerwę. Usiedliśmy na ławce i wyciągnęliśmy wodę. Nagle dostałem powiadomienie:

Wiewiórka🐿️: siema Arion co dzisiaj robisz?

Wiaterek💨: część Sol właśnie jestem na boisku z Victorem a później chyba nic

Wiewiórka🐿️: o to może wpadnę do was na boisko bo jestem w pobliżu

Wiaterek💨: serio! Jasne wpadaj czekam

Wiewiórka🐿️: do zobaczenie

Wiaterek💨: papapapap

Odwróciłem się w stronę Victora który mi się przyglądał.

- Co się tak szczerzysz?- zapytał z lekkim uśmiechem emos.

- Sol napisał, że jest w pobliżu i, że zaraz do nas wpadnie. Super nie?

-Sol Daystar ten z Uniwersum?

- tak. Szkoda że nie może chodzić do Raimona.

- Niech się cieszy, przynajmniej nie musi przechodzić okropnie ciężkich treningów trenera Sharpa.- powiedział Victor prześmiewczo.

- Myślę że on nie musiał by ich przechodzić a przynajmniej nie takich ciężkich. Nie może się tak bardzo wymęczyć.- powiedziałem i trochę posmutniałem na wspomnienie o chorobie przyjaciela.

- Rozumiem. Na pewno będzie z nim coraz lepiej.- szturchnął mnie Victor żebym się uśmiechnął.

- Na pewno będzie lepiej.- zrobiłem to o co prosił i uśmiechnęłem się szeroko.

Siedzieliśmy na ławce i rozmawialiśmy o przeróżnych tematach. Blade to jeden z kilku ludzi którym ufam. Na początku za bardzo się nie lubiliśmy ale później wszystko się zmieniło. Była 17.00 nie wiem kiedy to zleciało ale nagle usłyszeliśmy krzyk z góry:

-Arion!!- krzykną Sol.

-Sol!!!

Pobiegłem jak najszybciej do przyjaciela i go przytuliłem. Sol odwzajemnił to szybko.

- Tak dawno cię nie widziałem.

- To prawda widzieliśmy się miesiąc temu okropnie dużo czasu nie?- zaśmiał się rudy.

- No co rozmowy mi nie wystarczyły.- obróciłem się udając obrażonego. Miałem wrażenie że wyglądam jak rozpieszczona dziewczynka, która nie dostała słodyczy przed kolacją, ale to jego problem.

I Will Never Forget You    Kyouten Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz