Rozdział II: Jeden na Jednego.

29 0 0
                                    

Po tym jak Wandy z Crockiem powstrzymali Fona i Kcorca przed zniszczeniem Warszawy, a także uszkodzili silnik statku Sinisterów, powodując rozbicie się statku w lesie, przy granicy polsko-czeskiej, chwilowo nic nie usłyszeli od Sinisterów, lecz byli gotowi na powstrzymanie ich. Wtedy po skończonej rozmowie z Crockiem, Wandy i Crock szedli dalej przez miasto. Gdy nadszedł ranek, Wandy i Crock zauważyli bazę wojskową, do której wszedli, przez co zauważyli tam wielu ludzi, którzy zarządzali czołgami, zwykłymi jak i latającymi, przez co, gdy Wandy wszedł z Crockiem, każdy się na nich gapił, zastanawiali się, czy to nie był prawdziwy X-5, gdyż nie wiedzieli, że on się teraz nazywał Wandy.
- Kim wy jesteście...? Bo was nigdy nie widziałem...- powiedział jeden z generałów, który był zdziwiony wyglądem Wandiego.
- Myślałem, że wy mnie znacie, przedstawię się wam, Jestem, Wandy, aka X-5, powstrzymałem dyktatorskiego ćpuna przed podbojem świata w XXVI wieku. - Powiedział Wandy, przedstawiając się generałowi, który nie znał Wandiego, a Wandy miał w głowie, by mógł wziąć z bazy kilku robotów, do swej drużyny.
- Zaraz...zaraz.. to ty jesteś... tym X-5? Jak Tak... to wow... jestem fanem... - Powiedział Generał, swoim poważnym głosem, który rozmawiał z Wandym, a następnie z innymi żołnierzami, w czasie rozmowy, Wandy opracował to, by przekonać generała, na aktywowanie kilku robotów, po 6 godzinach rozmowy, generał aktywował z 13 robotów, którzy byli różnych kolorów, 12 z nich byli wzorowani na różnych zwierzęciach, lecz humanoidami byli, tak jak Wandy i Crock. Po tym jak wyszli z bazy, rozpoczęli wędrówkę z Warszawy do śląska, trwała ona z 3 dni, opuścili Warszawę już z 3 godziny temu 1 dnia, następnie przeszli, przez piękną kulturystyczną i futurystyczną Łódź, która miała piękne futurystyczne budynki, jeden z nich przypominał łódkę, lecz zrobiona była na wzór futurystyczny, gdyż nasi bohaterowie są w dalekiej przyszłości, niektórzy z 13 robotów, które były nowocześniejsze niż Wandy i Crock, którzy powstali w 2120 i 2140 roku, podziwiały piękny krajobraz i budynki futurystycznej Łodzi. Futurystyczna Łódź miała także, most jak z marzeń.
- Ale piękne... - powiedział jeden z 13 robotów, który był czerwony, a także przypominał robotyczną wersję Kota, lecz był także jedynym robotem humanoidalnym, który miał ogon.
- Wiem, że piękne, lecz musimy, kurwa mać... zapomniałem co musieliśmy zrobić. - powiedział Wandy, który zapomniał o celu tej podróży i o czym to było, lecz wtedy Crock strzelił w twarz Wandiego pięścią, który był zdziwiony, że zapomniał.
- Japierdole, naszym celem jest unicestwienie Sinisterów, Idioto. Nie wierzę, jak możesz o takich rzeczach zapominać, ty jesteś jakimś bezmózgiem, Wandy - Powiedział sarkastycznie Crock do Wandiego, po tym jak go spoliczkował w twarz.
- Dzięki za przypomnienie mi, lecz nie powinieneś mnie, kurwo jebana, policzkować w ryj! - krzyknął Wandy zdenerwowany przez Crocka, po tym jak został przez niego spoliczkowany w twarz, przez co on sam oddał Crockowi w twarz. Wtedy gdy przeszli przez Zduńską Wolę, która była jedną z wielu futurystycznych wiosek, miała piękny zabytek w postaci Kościoła, który był trochę wysoki. Dzień po tym, odpoczęli, lecz w nocy po 3 godzinach zaczęli iść na południowy zachód Polski, przechodząc, przez Sieradz, aż do Wielunia. 3 dnia już doszli do Kłodzka, gdzie przy granicy polsko-czeskiej był las, w którym zginęło 5 milionów ludzi z rąk Sinisterów, którzy brutalnie zamordowali wojsko ONZ i Czeskie. Zamiast lasu czeskiego przy granicy, tak jak dawniej, była szara trawa, z połamanymi drzewami, a większość z nich zostały spalone, a przy drzewach połamanych, były części samolotów futurystycznych, tak samo i czołgów, a na ziemii było widać mnóstwo martwych ciał żołnierzy, a u niektorych było widać czaszki.
- O cholera... to mocno zamordowali tych żołnierzy... - Powiedział wandy, który trochę czuł, że Sinisterowie go i jego ekipę obserwują. Wtedy Wandy się ustawił przed swoją ekipą, szykujac miecze swoje.
- Co się dzieje, Wandy?.. - Zapytał się Wandiego Crock, który się zastanawiał, czemu Wandy wyciągnął swoje miecze,a także czemu się przed nim i resztą ekipy się ustawił.
- Wyczuwam ich obecność... tych skurwieli... - Powiedział Wandy, który potem milczał, patrząc się w nietypowy sposób i rozglądając się po terenie. Po rozglądywaniu się po całym szarym terenie, było słychać strzał z góry.
- Co do chuja...? SZYBKO! KRYĆ SIE! - Powiedział Wandy, który został rozproszony przez strzał, który leciał na ich stronę, lecz Wandy i jego kompani unikli strzału, gdy osoba, która strzeliła wyszła, okazał się nią być Fon, razem z Kcorcem i Phantom Knightem, a także z robotami śmierci.
- Proszę, proszę... Któż to nam przyszedł... Kundel i jego przydupasy, zajęło wam długo, by tu się zjawić... - Powiedział Phantom Knight, który nagle złapał za głowę jedno z ciał martwych żołnierzy, a następnie rozerwał głowę z ciała, przez co miał krew na twarzy.
- Wiedziałem, że wy tu będziecie, chuje. - Powiedział Wandy do Phantom Knighta, który patrzył się na niego złowrogo. Wtedy Phantom Knight strzelił z oczu, swym laserem prosto w brzuch Wandiego, który na szczęście uniknął strzału.
- Musicie serio być żałośni... żeby myśleć, że kiedyś przestaniemy istnieć, lecz... myliliście się, zabiję każdego, kogo kiedykolwiek kochaliście, Skurwysyny - powiedział swym mrocznym i złowrogim tonem Phantom Knight, który w rzeczywistości groził Wandiemu i jego ekipie, że zabije każdego, kogo kochali.
- Myślisz, że ci pozwolę, bo moja odpowiedź jest jasna, Chuju. Nie pozwolę wam wyrządzać krzywdy tym, co nas stworzyli, powstrzymamy was. - powiedział Wandy, wyzywając Sinisterów na walkę na szarej trawie, która kiedyś była lasem czeskim przy granicy polsko-czeskiej. Wtedy Phantoma Knighta oczy, były bardziej czerwone, szykując się do zestrzelenia swym laserem Wandiego, a także do zabicia jego kompanów.
- Zła odpowiedź, Mały Kundlu, oj teraz to zginiecie... i to z naszych rąk.. wy głupie chuje... - Powiedział Phantom Knight, mówiąc jak psychopatyczny morderca, który strzelił laserem do Wandiego, lecz Wandy jakimś cudem wybronił się przed laserem, wyzwalając swoją energię prądu. Wtedy każdy z sinisterów, w tym roboty śmierci, walczyli z każdym z ekipy Wandiego. Wandy z Phantom Knightem, Crock z Kcorcem, a Inni z fonem i robotami śmierci. Phantom Knight wtedy rzucił Wandiego na ziemię, szykując się do zabicia go za pomocą laserów z oczu, lecz Wandy popchnął go, przez swe naelektryzowane ciało. Phantom Knight wtedy uderzył Wandiego w twarz, wywalając go na szarowatą trawę, przez co zaczął go dusić.
- Muahahah... popatrzę jak ty wolno giniesz, z rąk mnie... - powiedział Phantom Knight, który szykował się, do strzelenia z oczu w Wandiego, lecz Crock wtedy rzucił pistolet w głowę Phantom Knighta, a Wandy wziął pistolet, strzelając mu w rękę. Przez co Phantom Knight rzucił Wandiego w drzewo bijąc go o drzewo, lecz Wandy dawał radę unikać, lub kontratakować, przez co Wandy walnął prosto w twarz Phantom Knight, którego oczy zaczęły być bardziej czerwone, co oznaczało, że będzie strzelać laserem znowu z oczów.
- O chuj... - Powiedział Wandy, który w tej sytuacji bez obronny, lecz wtedy miał pomysł, przez co aktywował se antylaserową tarczę, a następnie .uderzył Phantom Knighta o drzewo, który następnie biegnął w stronę Wandiego, lecz Wandy skoczył i strzelił w Phantom Knighta, wywalając go w drzewo, lecz jego nogi zmieniły się w rolki i biegnął na Wandiego, szykując się do strzału laserem, przez co strzelił w brzuch Wandiego, powodując krwawienie niebieskawą krwią, a następnie uderzał Wandiego po twarzy swymi pięściami, a potem chciał pazurami, lecz Wandy zapnął go prądem, wykopując go na drzewo, wtedy gdy Crock rozprawił się z kcorcem, wyrzucając go z orbity ziemskiej, spowrotem do Phantom Planet, podszedł do Wandiego i razem z nim przetrzymał osłabionego Phantom Knighta, by nie pozwolić mu uciec, a wreszcie go zabić.
- CROCK, TERAZ! - krzyknął Wandy do Crocka, by użył swej mocy do zneutralizowania Phantom Knighta, przez co Wandy by mógł dźgnąć swym nożykiem Phantom Knighta, by ostatecznie zabić go. Gdy Crock zaczął naładowywać swoją moc, obaj z 13 robotów podszedli i przetrzymywali z Wandym Phantom Knighta, uniemożliwiając mu ucieczkę. Gdy starali się go przetrzymać, Wandy miał plan.
- CROCK! MUSISZ OBOK MNIE STANĄĆ! - krzyczał swym robotycznym głosem Wandy, by crock się go posłuchał.
- Nie ma takiej kurwa mowy, bo ty, także możesz zginąć!- krzyknął Crock do Wandiego, lecz gdy Crock starał się uaktywnić swą moc, Phantom Knight podniósł się i zniknął w mgnieniu oka. Wtedy także Fon odleciał, a pozostałe roboty śmierci się przeteleportowały na statek.
- Cholera... on uciekł... - powiedział Wandy, który ledwo co, by nie przeżył, gdyby nie Crock, który pomógł mu trochę w czasie walki swej. W tymczasie, gdy Phantom Knight uciekł przed swoją śmiercią z rąk Wandiego na Phantom Planet, on zaczął płakać fioletowymi łzami, które oznaczały, że wspominał swoją tragiczną przeszłość, w której ludzie, którzy go stworzyli, robili na nim eksperymenty, lecz zaczął się śmiać, mając twarz swoją pokrytą w niebieskawej krwii Wandiego.
- żałośni ludzie.. serio myśleli, że powstrzymają moją próbę zemsty na nich...za pomocą robotycznego kundla, krokodyla i innych robotów... żałosne.. - powiedział Phantim Knight, który dalej płakał ze śmiechu, a jednocześnie płakał z swych tragicznych wspomnień z przeszłości, gdzie naukowcy "torturowali" go i robili na nim eksperymenty.
- Ludzie mnie powstrzymają... ja ich wszystkich zabiję, a raczej WYMORDUJĘ ICH, WSZYSTKICH, I WYMARZĘ LUDZKOŚĆ Z ISTNIENIA, A TAKŻE KUNDLA I JEGO PRZYDUPASÓW ZAMORDUJĘ... I ZNIEWOLĘ! ZABIJĘ KAŻDEGO, KOGO KOCHAŁ, A TAKŻE LUDZI.. I ZABIJĘ KAŻDEGO, KTO BĘDZIE PRÓBOWAŁ MNIE POWSTRZYMAĆ! MUAHAHAHAHAH! UNICESTWIĘ TĄ ZIEMIĘ... CAŁKOWICIE! MUAHAH... - powiedział Phantom Knight, który psychicznie się śmiał, a także płakał, przez swoją zniszczonę psychikę, a także przez wspominanie swej smutnej i depresyjnej przeszłości w swej komnacie w Phantom Planet. Później, Phantom Knight z swoją ekipą odnalazł kryształ mocy, który był fioletowy, przez co jego ciało wchłonęło moc fioletowego kryształu mocy.
- Ah... tak, teraz mnie nikt nie powstrzyma... MUAHAHAHAH! - Krzyczał Phantom Knight, śmiejąc się z tego, że zdobył moc, która nigdy nie była możliwa do zdobycia.
Gdy Wandy w spustoszałym lesie, który nie miał drzewie, leczył se ranę, wstał i przestał przetrzymywać ręką w miejscu rany.
- Przynajmniej byliśmy blisko, zabicia.. tego zjeba, kurwa mać. Dobrze się spisaliście, więc.. aby to uczcić, może gdzieś pójdziemy... może... kurwa... eee... do Tokyo. - Powiedział Wandy, zastanawiając się gdzie pójść, lecz wtedy Crock się zdziwił trochę.
- zaraz, zaraz... a przypadkiem nie powinniśmy tam polecieć, bo tak to nie damy rady na pieszo... - powiedział Crock, który myślał, czy nie powinni polecieć samolotem. Wtedy Wandy podszedł do Crocka i mu strzelił w twarz z ręki.
- Pierwsze, to za to, że mnie walnąłeś za nic, skurwysynie, a po drugie, my możemy latać za pomoca swych nóg, bo mamy w nich zamocowane odrzutowce. - powiedział Wandy, który chciał odsapnąć od walki, jaką miał przeciwko Phantom Knightowi, więc Wandy z kompanami zaczęli biegnąć w stronę południa, przez co zwiedzali najpierw począwszy od Pragi, która miała połowę miasta futurystyczną, a drugą połowę, która była jak z bajki, potem już byli w Wiedniu w Republice Austriackiej, gdzie byli w zamki, itp., a następnie w Rzymie, gdzie trenowali swoje moce, jakby Phantom Knight odważył się zaatakować. Później biegali po wodzie, dookoła Afryki. Przez co znaleźli się już w Pacyfiku, gdzie zaczęli latać po wodzie, przez co zatrzymali się w Tajwanie, gdzie podziwiali krajobraz wysepki Chińskiej. 4 dni później przylecieli do Tokyo w Japonii, czyli największej Metropolii na świecie, wtedy była noc, a Wandy i jego grupa wyskoczyli z morza i wszedli do lasu "Nowego Życia", który był koloru różowego, gdy wyszedli z lasu, było już widać kolorystyczne futurystyczne napisy po japońsku. Wtedy było widać tam ogromne bilboardy z japońskimi napisami i różnymi bohaterami mang, przykładowo Neon Genesis Evangelion, Sailor Moon lub Hunter x Hunter. Wtedy Wandy się przyjrzałpierwszemu bilboardowi z wielkim różowym napisem u góry "セーラームーン", co oznaczało "Czarodziejka z Księżyca", gdy zauważył drugą czarodziejkę, która była z Merkurego, był zauroczony i się rumienił.
- Ona jest taka przepiękna... i to w chuj..., kocham ją... - myślał zauroczony Wandy, który się rumienił jak każda zauroczona postać z mangi. Był oślepiony miłością, nie wiedząc o tym, że to postać fikcyjna, miał w swych oczach kształt błękitnych serduszek, co oznaczały wodę.
- Wandy... żyjesz?.. WANDY! Jeśli się zakochałeś w postaci z jakiejś japońskiej mangi, to czuję, że jesteś jakiś pojebany, poza tym, te postacie, które widziałeś, były postaciami fikcyjnymi! - powiedział Crock do Wandiego, próbując uświadomić mu, że postacie z mangi nie są w prawdziwym życiu.
- Tak samo i my jesteśmy postaciami fikcyjnymi - powiedział Wandy, który przypadkowo zburzył 4 ścianę, mówiąc o tym do Crocka, a następnie odwracając się w stronę czytelnika, który czyta tę powieść.
- Co ty za głupoty pierdolisz, nie jesteśmy postaciami fikcyjnymi, Wandy, my jesteśmy tu, więc co to miało być z tym, że my niby jesteśmy fikcyjnymi postaciami. - Zapytał się wkurzony Crock Wandiego, któremu nie spodobało się, to co powiedział Wandy.
- Dobra, nieważne, lecz Hej, ładnie w tym mieście jest - powiedział Wandy, podziwiając piękno Stolicy Japonii, a także trochę dalej był zauroczony w Czarodziejce z Merkurego.
Po chodzeniu se po mieście, Wandy i jego ekipa wstąpiła do sklepu z mangami, gdzie Wandy kupił se mangi z Sailor Moon, HxH i NGE, które kosztowały z 60 Yenów.
- 60円でお願いします。- Powiedział Sprzedawca mang po japońsku, przez co Wandy się zastanawiał co to znaczyło.
- to chyba znaczy,m że on chce 60 Yenów za zakup mang, Wandy. - powiedział jeden z robotów, który przypominał samuraja czerwono-czarnego. Wtedy Wandy dał 60 yenów i wziął mangi swoje, wkładając je do środka siebie. Przez co dalej szedli przez tokyo. Wtedy na dachu jednego z największych bloków japońskich, byli Phantom Knight i jego załoga, która była naelektryzowana fioletowym kryształem mocy.
- Oni myślą, że nas powstrzymają... lecz my... będziemy tymi, którzy ich zniszczą...MUAHAHAH! - powiedział Phantom Knight, który miał ciało całe bardzo naelektryzowane, fioletowym kryształem, wtedy z sinisterami wskoczył robiąc trzęsienie ziemii, przez co Wandy i jego kompanie wskoczyli na jakieś auta.
- co do...?!- powiedział zdziwiony Wandy, zastanawiając się czemu zaczęła się trzęść ziemia.
- Witaj... Kundlu, przyszedłeś patrzeć.. jak rozpierdalam waszą planetę..? - Zapytał się Phantom Knight, który miał fioletowe oczy, przez co Wandy skoczył na niego, paraliżując go , przez co Phantom Knight upadł na ziemię, a Wandy uderzał go swymi pięściami, lecz Phantom Knighta siła szybko wróciła, przez co Phantom Knight był naelektryzowany mocą fioletowego kryształu mocy, a potem kopnął Wandiego w powietrze, a następnie teleportował się przed nim, uderzając go w głowę, przez co Wandy upadł na ulicę futurystycznego Tokio, jego ciało było porysowane.
- sprytny ten skurwysyn jest.. - powiedział Wandy, przez co biegnął w jego stronę, przez co skoczył z pięścią, lecz Phantom Knight po tym jak skoczył, skręcił rękę Wandiemu, powodując wielki ból Wandiego.
- KURWA, MOJA RĘKA! - Krzyczał z bólu Wandy, któremu Phantom Knight wykręcił rękę, przez co potem, Phantom Knight wykopał Wandiego w ulicę, przez co Wandy zdjął swoją maskę, zakładając se bandanę na twarz, przez co kaszlał niebieskawą krwią. Wtedy Crock skoczył na Kcorca, który był naelektryzowany kryształem mocy fioletowym, a potem kopnął go w pysk, wywalając go na jedno z latających aut. Wandy wtedy wystrzelił rakietki w Phantom Knighta, osłabiając go trochę, przez co Wandy odkręcił se rękę na nowo, naprawiając ją, a potem Wandy biegnął w stronę Phantom Knighta, lecz on rzucił w stronę Wandiego auta, a Wandy wskoczył i wyrwał z auta drzwiz tworząc z niej tarcze, przez co potem rzucił w niego, a potem wskoczył na niego, i go dusił, wywalając go na ziemię. Gdy zaczął być na elektryzowany, Phantom Knight zapnął Wandiego, rzucając go w jeden z budynków, przez co Wandiego brzuch zaczął krwawić.
- ten Chuj... - powiedział Wandy, który wyskoczył z budynku i strzelał w Phantom Knighta, latając. Przez co Fon złapał macką Wandiego, paraliżując go, przez co Wandy upadł na ziemię, a Crock walczył z Kcorcem, który rzucił go w auto, a reszta z innych kompanów pokonywała robotów śmierci, lecz zostali pokonani, a gdy wojsko przybyło na miejsce, Phantom Knight i jego ekipa całkowicie zniszczyła czołgi, zabijając wszystkie osoby, które sterowały czołgami, a następnie zabili żołnierzy.
- Myśleliście, że nas pokonacie, załosne.... Nigdy nas nie pokonacie, jesteście tylko żałosną grupą robo-zjebów.. - powiedział Phantom Knight, swym poważnym i złowrogim głosem, przez co potem zniknął z sinisterami i robotami śmierci z częściowo zniszczonego Tokio.
-J-jezu... - powiedział Wandy, zastanawiający się tym, jak phantom knight i jego spółka była silniejsza od nich, pomimo tego, że Wandy i jego kompani prawie zdołali zabić Phantom Knighta, gdy go osłabili wtedy, lecz nie zdolali go zabić, gdyż wtedy użył zapałki, która mu umożliwiła teleportację na Phantom Planet.
- Co teraz,.. pomimo naszego losu, nadal żyjemy, więc co teraz, Wandy...? - Zapytał się Wandiego Crock, któremu brzuch krwawił niebieskawą krwią, a także stracił rękę, patrzył się dalej na Wandiego.
- Musimy wymyśleć coś, by tych dupków powstrzymać przed zagładą ludzkości, a także przed całkowitym rozpierdoleniem ziemii. - powiedział Wandy, którego oczy się naelektryzowały, przez co założył swoją maskę, która miała dziurę, przez co było widać jego niebieskie oko. Jego maska i strój były zabrudzone, zarysowane, a także miał jedno ucho oderwane.
- Ta, musimy tych zjebów zabić. - odpowiedział Crock Wandiemu, który starał się zatamować sobie ranę, patrząc się na Wandiego, a potem razem z nim i z innymi robotami poszli se, cali w ranach i w brudach, a także zarysowani.

Napisane przez WandyTheDog.

Wandy: Początek.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz