Wielka Brytania, państwo gdzie obowiązuje monarchia. Istnieją tam jedne z najdziwniejszych przepisów na świecie: zakaz wchodzenia w zbroi do parlamentu, czy zakaz zatrzymywania taksówki jeśli jest się chorym na dżume. Umieszczone w Europie zachodniej, oddalone o tysiące kilometrów od Ameryki. Konwój wiozący zbroję biotech, spokojnie zakończył podróż. Aktualnie broń znajduje się w sejfie posiadłości na obrzeżach Londynu. Edgar oraz Allan zostali siłą zmuszeni do uczestniczenia w przyjęciu powitalnym, które było zorganizowane przed aukcją. Oboje podpierają ściany obserwując sytuację, widzą wiele znajomych twarzy. Najchętniej oddalili by się do swojego pokoju i poszli w kimę, ale niestety przyjęcie dopiero się zaczęło.
- Chyba zaraz zemdleje... - żalił się blondyn.
- Nie sądziłem, że Melody urządzi bal przed balem - jęknął.
Nagle pobiegła do nich młoda kobieta z lekko różowymi włosami spiętymi w niedbały kok. Miała fioletową suknię balową wysadzaną małymi kryształkami swarovskiego.
- Co wy tacy ponurzy? Jesteście tu dopiero dwadzieścia minut - z uśmiechem na twarzy podała im kieliszki z krwią.
Melody uzdolniona muzycznie pierwszoliniówka Vivienne. Bliska znajoma mężczyzn, pomagała Edgarowi, gdy Adela była w hibernacji.
- Jak byś wiozła tykającą bombę atomową, to też byś tak wyglądała - blondyn warknął.
- No spokojnie, tylko mówię. Chociaż mogliście udawać, że wam się podoba. Przygotowywałam ten bal cały tydzień - posmutniała.
- Nie chodzi o to, że nam się nie podoba tylko dzisiaj doznaliśmy szoku w pewnej sprawie i jeśli do jutra coś stanie się z trzynastką to Anioł śmierci rozerwie nas na strzępy - brunet wzdrygną się na samą myśl.
Kobieta popatrzyła się na nich jak na niespełna rozumu, po chwili wybuchła śmiechem.
- Co wy w bajki wierzycie? - Prawie tarzała się po ziemi.
- Tak - odpowiedzieli jednocześnie.
- No nic, ja idę się dobrze bawić, więc życzę wam tego samego! - rzuciła na odchodne widząc, że nic więcej nie wskóra.
Ponownie zostali sami, mieli już odetchnąć z ulgą, gdy nagle zza tłumu wyłoniły się dwie wyuzdane kobiety. Były obwieszone najróżniejszymi rodzajami łańcuchów, miały je wplecione również we jasno brązowe włosy. Opięte stroje lateksowe zakrywały tylko miejsca konieczne.
- O nie... - szepnął Edgar.
Karoline i Melissa siostry nimfomanki, powierwszoliniówki Dominy Le Grand.
Obie uśmiechnęły się ukazując chrapunowate kły osadzone na siekaczach na górnej szczęce
- Witajcie - odezwała Melissa się odgarniając długie włosy kokieteryjnie.
- Przyszłyśmy dobić targu - oznajmiła druga.
Edgar i Allan opatrzyli po sobie, nie zbyt wiedzieli o co im chodzi.
- Nasza Pani chce mieć pewność, że ta zbroja będzie w jej posiadaniu. Jest w stanie zapłacić bardzo wysoką sumę - wyjaśniła odgadując ich myśli.
Karoline podała im dokument kupna-sprzedaży. Widząc kwotę oczy im wyszły z orbit. Ta suma była dziesięć razy większa niż oczekiwano.
- Pani Le Grand liczy na zdjęcie kombinezonu z aukcji. Ma nadzieję, że się dogadamy i oszczędzimy trudności - Karoline dodała z uśmiechem.
- Nasi Państwo muszą wyrazić zgodę na tego typu ruchy, więc najpierw musimy się z nimi skontaktować - Allan postanowił zachować ostrożność i nie postępować pochopnie.

CZYTASZ
Okno Za Okno Kieł Za Tętnice
Про вампиров" Anioł Śmierci, pierwszy nieśmiertelny zarazę zwaną wampiryzmem rozsiał. Mgnieniem oka, pobratymców w proch ściera, a cień jego skrzydeł świat obraca wspak. Biada tym, którzy stanęli na jego drodze" Świat, w którym wampir to nic nowego. Po ujawnien...