Pov: Kaptur
Mój ojciec, dziwne aż powiedzieć mi o nim, że nim jest. Dla mnie umarł już, gdy byłem dzieckiem i był to jedyny człowiek, którego aż tak bałem się do dnia dzisiejszego. Byłem dorosłym mężczyzną, a bałem się swojego ojca. Bałem się go w momencie, w którym tłukł mnie i moją matkę, gdy naćpany przychodził do domu i podpalał mi ciało papierosami za karę, gdy rozwalił mi głowę o kafelki, gdy zamykał w piwnicy i teraz w momencie, gdy ten człowiek stanął przed moimi drzwiami.
Chciałem je zamknąć, błagałem w myślach, żeby czas się cofnął. Byłem tak głupi, że otworzyłem te drzwi. Mogłem dalej leżeć na podłodze i mieć wszystkich gdzieś.
A teraz mój największy koszmar stał przede mną.
-Co nie cieszysz się, że tatuś przyszedł w odwiedziny?-Jedno jego słowo wywoływało już u mnie atak paniki. Nie mogłem jednak dać mu możliwości do zobaczenia tego.
Spuściłem tylko głowę i próbowałem zapomnieć o tym w jakim gównie teraz się znalazłem. W myślach błagałem, żeby ktoś tu przyjechał, ktokolwiek.
Mógł być to nawet Wiktor.
Mężczyzna postawił krok do przodu co przeraziło mnie na tyle, że zamarłem. Bałem się serio co może zaraz się stać.
-Wyjdź z mojego mieszkania.-Popatrzyłem na niego i od razu tego pożałowałem.
Od razu widziałem, że jest naćpany i waliło od niego alkoholem. Zdałem sobie właśnie sprawę też z innej rzeczy, gdy się zapijam zamieniam się w swojego ojca.
To przeraziło mnie najbardziej.
-Jakiego twojego mieszkania? To przecież mój dom. Jestem twoim ojcem, a ty tylko szczeniakiem, należy mi się to.
Mhm, należy ci się moje mieszkanie tak samo jak szacunek do ciebie z mojej strony.
Nie byłem w stanie nic zrobić, ojciec po prostu wszedł dalej do domu i już szedł w stronę salonu.
Musiałem coś zrobić.
Osoba z mojego koszmaru właśnie chodziła sobie jak gdyby nigdy nic po moim mieszkaniu.
Zamachnąłem się, stłuczone szkło było wszędzie w salonie, a ciało mojego ojca runęło na podłogę.
Stałem nad nim, z resztką szkła od wazonu w dłoni.Nie docierało do mnie nic, nawet nie wiedziałem kiedy Wiktor razem z Erykiem weszli do mojego mieszkania. Nie wiedziałem kiedy Wiktor przytulił mnie i wyprowadził z mieszkania. Nie wiedziałem kiedy znalazłem się w jego domu.
Pov: Kinny Zimmer
Coś od początku mi nie pasowało. Eryk również zaczął być bardziej czujny, gdy tylko wyszliśmy z mojego samochodu pod blokiem Kuby. Nie rozmawialiśmy, nie mieliśmy nawet o czym.
Weszliśmy na piętro Kaptura i tylko to usłyszałem.
Tłuczenie szkła.
Z mieszkania Kaptura.
Wbiegłem tam i to co ujrzałem na zawsze zapadnie mi w pamięci.
Mój chłopak stojący ze szkłem z wazonu i jakiś mężczyzna z rozbitą głową i szkłem w niej. Nie mówiliśmy nic, od razu wiedzieliśmy co robić. Eryk zajął się dzwonieniem na karetkę, a ja musiałem zabrać stąd Kubę.
-Chodź.-Powiedziałem.
Myślałem, że chłopak będzie stawiał opór, on jednak był jak robot. Nawet nie wiem czy docierało do niego to co się właśnie z nim działo. Przytuliłem chłopaka i powoli opuściłem z nim mieszkanie. Pomogłem wziąć mu do samochodu i chwilę później już jechałem do siebie.
Eryk cały czas dawał mi znać co z tym obcym dla nas facetem, ale nie miałem nawet na to głowy.
Wolałem zająć się Kubą.
Chłopak oparł głowę o okno i patrzył przed siebie. Nie mówił nic, nawet nie mrugał.
Dwadzieścia minut później byliśmy już u mnie, Kuba bez słowa wysiadł z samochodu i poszedł w stronę domu.
Otworzyłem mu drzwi, chłopak wszedł do środka i od razu poszedł do salonu. Stanął na środku pokoju i patrzył się w okno.
-Kuba?-Stanąłem obok niego.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć, nie znałem sytuacji. Jedyne co mogłem zrobić to z nim być.
Wiele razy to popsułem, ale teraz nie zamierzam zostawić Kaptura samego z tym wszystkim. Wiedziałem jedynie to, że musieliśmy sobie porozmawiać z Kubą, bo sam Eryk mi to zaproponował. Musiało być coś na rzeczy.
-Zabiłem go.-To były pierwsze i ostatnie słowa chłopaka jakie usłyszałem w dniu dzisiejszym.
Potem Kuba rozsypał się już całkowicie, a ja pierwszy raz w życiu byłem z nim i mogłem mu pomóc. Czułem się w końcu lepiej z tym, że miałem go tutaj i to, że mogłem chociaż z nim być myślę, że dużo mu pomogło.
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fanfiction18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...