10

677 62 3
                                    

Całą noc nie spałam, byłam przerażona tym koszmarem. Nie chcę, aby mój chłopak nagle stał się moim bratem. Niestety bałam się powiedzieć o wszystkim ojcu, bo wtedy zniszczę jego szczęście.

Ale czy moje szczęście się tu nie liczy?

Szybko wybrałam numer do Jaia.

-Halo?

-Jai...-załkałam.

-Naomi? Wszystko w porządku? Dlaczego płaczesz?

-Nie możemy im powiedzieć prawdy.

-Co? Dlaczego?

-Oni są szczęśliwi.

-My też, to co mamy zrobić?

-Nie wiem.

-No właśnie, powiedzenie im prawdy to najlepszy pomysł.

-Ale ja się boję.

-Spokojnie załatwimy to razem, przy następnej kolacji u nas, która ma być pojutrze, bo moja mama chce nam przedstawić twojego tatę.

-Ok.

Potem jeszcze trochę rozmawialiśmy, ale to była krótka rozmowa. Później siedziałam na swoim łóżku, aż do 10:00. Gdy zgłodniałam, zeszłam do kuchni gdzie zastałam tate, przywitałam się z nim i usiadłam do stołu wraz z moimi płatkami.

-Naomi, jutro idziemy na kolacje do Giny, poznasz jej dwóch synów, których nie było u nas.-uśmiechnął się lekko.

-Tato ja ich znam i się z nimi przyjaźnię.-oznajmiłam łagodnie, jednak w środku o mało nie eksplodowałam z żalu.

-Aha, to nawet lepiej, będziesz się tam swobodniej czuła.-oznajmił i żegnając się ze mną wyszedł do pracy.

Ja po śniadaniu postanowiłam trochę dłużej odprężyć się w wannie. Jednak nawet relaksująca kąpiel nie wyswobodziła mnie z tych uporczywych myśli, które przyprawiały mnie o łzy. Tak strasznie się bałam powiedzieć im, że ja i Jai jesteśmy parą. Nie mam pojęcia jak oni zareagują, ale wiem jedno, napewno nie będą zachwyceni.

Nagle ktoś przerwał moje myśli pukaniem do drzwi od łazienki.

Bardzo się przestraszyłam, szybko wyskoczyłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Powoli podeszłam do drzwi i jak to mam w zwyczaju przekręciłam kluczyk a potem ten ktoś złapał za klamkę i szybko otworzył. Serce mi chyba przez chwile przestało bić i chciałam krzyknąć, gdy moim oczom ukazał się Jaidon Brooks we własnej osobie.

-Jai, co ty tu robisz, wiesz jak mnie przestraszyłeś?!-powiedziałam podniesionym głosem.

-Przepraszam, widziałem jak twój ojciec wychodzi, więc przyszedłem.-wytłumaczył spokojnie i z uśmiechem.

-To musiałeś się tak skradać?-zapytałam z wyrzutem.

-Chciałem sprawdzić czy jesteś sama.-poruszył zabawnie brwiami.

-Niby z kim miała bym być?

-Nie wiem.-rzucił podnosząc ręce w geście poddania.

-Dobra, idź sobie usiąść a ja muszę się ubrać.

-Jak dla mnie, to nie musisz tego robić.-oznajmił z zadziornym uśmieszkiem, przewróciłam tylko na niego oczami i zamknęłam drzwi.

Usłyszałam tylko cichy śmiech bruneta, który potem oddalił się do kuchni. Szybko się ubrałam i rozczesałam wilgotne włosy, potem szybko dołączyłam do bruneta, który robił nam kawę.

-Ej.-rzuciłam, żeby zwrócić uwagę chłopaka, który szybko się odwrócił.

-My się dzisiaj jeszcze nie witaliśmy.-powiedziałam, wtedy brunet rozłożył ręce aby mnie przytulić. Zrobiłam mały rozbieg i wskoczyłam na niego jak małpka.

-Hej miśku.-zaśmiał się Jai.

-Hej niedźwiadku.-również się zaśmiałam a potem się pocałowaliśmy. Gdy zeszłam z Jaia usiedliśmy do stołu, aby wypić kawę.

-Jai, ale jak nie uda się nam przekonać naszych rodziców i oni wezmą ten ślub, to nasz związek będzie uznawany za kazirodztwo?

-Nie wiem, chyba tak.-odpowiedział cicho Jai.

-Wiesz co, ja mam chyba pomysł.-powiedziałam po chwili ciszy.

-Jaki?-zapytał z nadzieją ożywiny chłopak.

Powiedziałam mu co miałam na myśli, choć wiedziałam że to głupie i troche nie w porządku, ale to sprawi, że my jak i nasi rodzice będziemy szczęśliwi. Chłopak zgodził się, poczułam wielką ulgę, po prostu jakby ogromny kamień spadł mi z serca. Odrazu poprawiły nam się humory, postanowiliśmy wykorzystać dobre nastroje na przejażdżkę motorami po mieście.

Wieczorem wróciłam do domu, tato był już w nim i czekał na mnie z kolacją.

-Hej tato.-rzuciłam wchodząc do kuchni.

-Cześć, gdzie byłaś?

-Byłam się przejechać.

-Na motorze?

-Tak.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ojciec tylko pokręcił głową i podał kolację.

Rozmawialiśmy o jutrzejszej kolacji, o tym jak mam się ubrać i zachowywać. Jednym słowem miałam małe kazanko na temat moich manier. Gdy mój tata skończył paplać poszłam do swojego pokoju, siedziałam na komputerze, a potem położyłam sie spać.

Już wcześnie rano zaczęłam się przygotowywać, przyszykowałam sobie kremową sukienkę z tiulowanym dołem, białe szpilki i biżuterię. Gdy miałam wszystko przyszykowane resztę dnia przesiedziałam na komputerze pisząc z Jaiem i oglądając filmy.

Około 17:00 ubrałam się, umalowałam i uczesałam. Potem wraz z eleganckim tatą pojechaliśmy do domu Brooksów. Podeszliśmy do drzwi, zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili w drzwiach zjawiła się Gina.

-Oh w samą pore, witajcie, zapraszam.-powiedziała z uśmiechem.

Weszliśmy do środka, przy stole siedział już Luke. Dosiadłam się i przywitałam z nim.

-Chłopcy! Chodźcie już!-krzyknęła czarnowłosa, po chwili dosiedli się do nas Beau i Jai.

Gina przedstawiła swoich synów mojemu tacie, potem rozmawialiśmy w spokojnej i rodzinnej atmosferze. Nie powiedzieliśmy rodzicom o nas, bo to była część mojego planu. Po prostu udawaliśmy, że się przyjaźnimy i tylko rozmawialiśmy. Po kolacji i długich pogawędkach wróciliśmy do domu. Gdy ledwo wyszłam z domu Brooksów dostałam sms'a.

Od:Jai

Ślicznie dzisiaj wyglądałaś

Do:Jai

Dzięki ;*

Uśmiechnęłam się sama do telefonu, co zauważył mój tato.

-Kto to?-zapytał zerkając na mój telefon.

-Nikt.-rzuciłam szybko.

-To co się tak uśmiechasz?

-A tak jakoś, cieszę się twoim szczęściem.-oznajmiłam, na co ojciec tylko szeroko się uśmiechnął.

Wróciliśmy do domu, szybko przebrałam się i po prysznicu położyłam się spać.

♠♠♠♠♠♠♠

Przepraszam :( taki krótki i beznadziejny rozdział :( wogule mam ostatnio jakiegoś pecha, najpierw usunęła mi się moja kontynuacja, którą już dla was zaczęłam a teraz ten cholerny brak weny :/ uhg... mam kiepskie wakacje i przez brak humoru nie mogę napisać dla was czegoś sensownego -.- gwiazdek przybywa a komentarzy ubywa bo już wcale się nie pojawiają... brak motywacji z waszej strony mnie zasmuca ;( przykre no ale cóż... pech to pech :<

Foster brother Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz