Prolog

9 1 0
                                    

                                      ~1943~

Jeśli myślicie że widok śmierci bliskiej osoby jest bolesny to niewątpliwie macie rację, jednak nie jest to ból który można opisać zwykłym ludzkim krzykiem rozpaczy, jest to coś więcej, ból przeszywa wasze wszystkie zakończenia nerwowe jednak w pierwszych kilku minutach nawet nie dociera do mózgu. Organizm broni się przed mało przyjemnym bodźcem zewnętrznym, oczy pomimo tego że działają jak dawniej, starają się za wszelką cenę  nie dopuszczać tego obrazu do naszej świadomości. Od początku przecież człowiek widzi co zaszło, jednak łudzi się że to tylko wybryk jego czasem zbyt bujnej wyobraźni. Tym razem obraz ten zamiast senną marą okazał się być prawdziwy, nie taki jak opisywali w książkach, nie była to bohaterska śmierć po której cały kraj oddaje hołd osobie zmarłej. Dziewczyna którą znałem została pozbawiona życia jak nic nie znaczący pies, jej ciało lekko poruszało się przez powiewy dość mocnego jak na tę porę roku wiatru, zawieszone na linie w samym centrum miasta. Została powieszona na zbiorowej szubienicy niczym największy zbrodniarz. Ukarana za pomoc tym, którzy według przekonań ludzi postawionych w tej chorej społecznej hierarchii nieco wyżej,  nie byli na tyle ludzcy by stanowić chociażby cień człowieka. Ukarana za postępowanie zgodne z zasadami moralnymi, które w tym szarym, beznamiętnym świecie zostały perfidnie zmieszane z błotem. Jej ciemno-szary płaszcz nieznacznie powiewał na wietrze, delikatnie opadając na hałdy czerwonego materiału z którego została skrojona spódnica, którą ta za życia tak kochała. Lakierki o identycznej barwie, zawsze starannie wypolerowane, teraz okryte były nieznaczną warstwą pyłu, który całkowicie przysłaniał ich świetność. Moje spojrzenie mimowolnie powędrowało w górę, twarz kobiety okalała fala bujnych brązowych loków, policzki zazwyczaj rumiane teraz wydawały się zrobione z pergaminu, który przez swoją delikatność ukazywał światu każdą najmniejszą żyłkę. Nie miałem odwagi spojrzeć wyżej, miałem świadomość, a wręcz pewność, że jej oczy zostały otwarte, wolałem oszczędzić sobie tego widoku, przez co wcześnie delikatnie unosząc dłoń zamknąłem powieki kobiety, by ta mogła zaznać chodź trochę spokoju, przynajmniej po śmierci nie musząc patrzeć na to znienawidzone przez siebie, plugawe miasto.  W ten oto sposób niemo pożegnałem swoją najserdeczniejszą przyjaciółkę, za swój życiowy cel obierając sobie pomstę na tych którzy byli zdolni do mordowania ludzi, bezwstydnie uważając się za panów na nie swojej ziemi.

                                        ~~
Drodzy czytelnicy, zarodek tej opowieści powstał w porywie nagłej weny przez co potrzebuje opinni co do kontynuacji, proszę o informację czy jest to godne rozwinięcia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

HandedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz