3

65 10 0
                                    

byłam zdecydowanie nie w humorze, idąc na sesje z braćmi Kacperczyk. od rana wszystko wypadało mi z rąk, wylałam na siebie prawie, że gorącą kawę, pokłóciłam się z mamą, a w dodatku rano obudziła mnie ogromna, czerwona plama na białym prześcieradle. gorzej być nie mogło.
nic mnie tak nie cieszyło jak to, że to nie ja jestem modelką na tej sesji i mogę pójść tam w dresach, wyglądając jak lump.

cieszyłam się, że makijażystką na tej sesji była Ewelina. przynajmniej miałam kogoś, kto jakkolwiek by mnie tam rozumiał i w razie czego, to da mi złotą, idealną radę. bo taka była Ewelina Rossi.

-wszystko dobrze? marnie wyglądasz- powiedziała, patrząc na mnie.

jak zwykle kochana.

-zły dzień.

-to znaczy?- zapytała, układając kosmetyki w swojej kosmetyczce. na szybko opowiedziałam jej cały mój dzisiejszy poranek, który był wprost tragiczny- dobra, to się nie dziwię, że marnie wyglądasz.

-dzięki Wela- przewróciłam oczami.

-no sorry siostra. dasz radę dzisiaj?

-muszę. od tej sesji zależy moje zaliczenie na studiach i to czy we wrześniu będę widziała się z Profesorem Janickim.

-cześć!- usłyszałam głos młodszego z Braci Kacperczyk.

następnie przywitałam się z tą dwójką i po jeszcze jakiejś godzinie, zaczęliśmy sesje. starałam się jak tylko mogłam, by napewno zaliczyć ten przedmiot i żeby chociaż chłopakom te zdjęcia się podobały.

-wszystko dobrze?- zapytał zaniepokojony Maciej, gdy siedziałam skulona, przed wejściem do studia zdjęciowego.

-tak, tak.

-widzę, że nie- ukucnął przede mną- co się dzieje?

-dostałam dzisiaj okres i boli mnie brzuch- powiedziałam, przecierając buzie ręką, by jakkolwiek wyglądać.

-chcesz już skończyć sesje?

-daj spokój, mam zrobić wam zdjęcia jeszcze osobno.

-jak się źle czujesz, to możemy przerwać- spojrzał mi w oczy- masz zdjęcia na zaliczenie.

-Maciej, no przestań. musicie mieć ładne zdjęcia skoro to współpraca, a ja nie mogę zrezygnować ze swojej pracy dlatego, że boli mnie brzuszek- spojrzałam w ciemne oczy chłopaka i lekko się podniosłam- wezmę tabletkę i mi przejdzie.

-obiecujesz, że jak skończymy sesje to wrócisz do domu i się położysz?- spojrzał na mnie ostrożnie.

-obiecuje- przewróciłam oczami, a następnie z lekką pomocą Kacperczyka, podniosłam się i ponownie weszliśmy do studia.

reszta sesji nie trwała długo, bo zaledwie 40 minut i pożegnaliśmy się wszyscy. gdy tylko przekroczyłam próg swojego mieszkania, przebrałam się w dresy i położyłam do łóżka. zasnęłam niewyobrażalnie szybko.

Maciek

-i co teraz robisz?- zapytał Paweł, gdy opowiedziałem mu sytuację z Julką, którą zobaczyłem, skuloną przy drzwiach.

-jadę kupić jej jakieś słodycze czy coś w tym stylu- wzruszyłem ramionami, zakładając buty.

-podoba Ci się ona?- zapytał na co przewróciłem oczami.

-nie jest brzydka, ale chce jej poprawić humor, bo widziałem jak się męczyła. do zobaczenia- zabrałem kluczyki do swojego Jeep'a Wrangler'a, a następnie pojechałem do najbliższego Lidla, gdzie kupiłem różne słodycze i tak dalej.

znałem ją krótko, ale już wiedziałem, że jej ulubionymi słodyczami są M&Msy oraz miętowa czekolada. kłóciła się na ten temat ze swoją siostrą, więc zdążyłem zapamiętać.

kupiłem to co miałem kupić, a następnie wyciągnąłem telefon i napisałem do przyjaciółki Julii. zdążyliśmy się wszyscy poobserwować na instagramie czy pododawać do znajomych na Facebook'u.

Szafrańska dosyć szybko podała mi ich adres, więc z trzęsącymi się rękoma, zacząłem kierować się w stronę Woli. stresowało mnie to trochę. bałem się jak Julka zareaguje. czy przypadkiem nie będzie zła, że ją nachodzę. to dziewczyna z okresem- reakcje mogą być różne.

-hej- uśmiechnąłem się lekko, gdy blondynka otworzyła mi drzwi.

-Maciek? co ty tu robisz?- na jej twarz pojawił się cień uśmiechu, co zwiastowało, że nie będzie zła. a przynajmniej nie jakoś bardzo.

-widziałem jak się dzisiaj męczyłaś, więc kupiłem Ci słodycze- wskazałem na plastikową torbę, którą trzymałem w rękach.

-dziękuje bardzo- przegryzła wargę, by ukryć swój jakże piękny uśmiech- zapraszam- odsunęła się, by wpuścić mnie do mieszkania.

-nie chce się narzucać ani nic, więc zostawiam torbę i lecę.

-przestań, nie narzucasz się. przyda mi się towarzystwo. rozgość się. i przepraszam za bałagan- powiedziała zakłopotana- po prostu spałam i mój pokój wygląda jak pieprzony armagedon.

-luz, nic się nie dzieje. sam potrafię zrobić trzy razy większy syf w okół siebie, więc uwierz, że ty naprawdę masz porządek- dziewczyna zaśmiała się cicho, a następnie pościeliła swoje łóżko i związała włosy w warkocza.

-zapraszam- uśmiechnęła się uroczo, a ja usiadłem obok łóżku.

-co się ogląda?- zapytałem, kiwając głową w stronę jej laptopa.

-dobra, ale nie ma śmiania się ze mnie.

-nie śmiałbym nawet.

-Teen Beach Movie- wymruczała.

stłumiłem śmiech, a Julia zgromiła mnie wzrokiem.

-to dobry film Jula- powstrzymywałem śmiech, kiedy Rossi lekko uderzyła mnie w ramię.

Julia

odwiedziny Maćka zdecydowanie poprawiły mi humor. oglądaliśmy razem film i zajadaliśmy się (bardziej ja, bo Kacperczyk wybrzydzał) słodyczami, które dostałam. lubiłam jego towarzystwo i odpowiadało mi to, że sam z siebie, chciał ze mną siedzieć.

-kiedy gracie jakiś koncert?- zapytałam, rozplątując swoje długie włosy z warkocza.

-teraz wpadają same juwenalia. później gramy finałowy koncert w Lublinie, OFF FESTIWAL, SBM FFESTIWAL i Męskie Granie.

-sporo tego- przyznałam, patrząc kątem oka na niego- lubicie tak żyć?

-a czemu mielibyśmy nie lubić? wiesz, żyjemy życiem o którym marzyliśmy, co tydzień spotkamy się z kolejną grupą fanów, która jest zachwycona, więc to nas napędza- przytaknęłam na jego słowa- zestresowana końcówką roku?

-nic mi nawet nie mów. jestem nawet na bieżąco, ale strasznie mnie wszystko stresuje- westchnęłam.

-dasz radę, nie będzie wcale tak źle jak mówią.

-muszę Ci się jakoś odwdzięczyć za to wszystko- powiedziałam, rysując paznokciem po skórze chłopaka, a dokładniej kontur jego tatuażu.

-wyjście na kawę załatwi wszystko- uśmiechnął się.

miał ładny uśmiech. stop Julka.

-myślę, że da radę to ogarnąć.

artysta z ASP | Maciej KacperczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz