Moje palce zacisnęły się wokół szyi James'a jak imadło. Chłopak zachłysnął się resztkami powietrza i wybałuszył oczy z zaskoczenia. Złapał za mój nadgarstek i próbował odciągnąć go od swojego gardła. Zgrzytnęłam zębami i całą siłą jaka we mnie drzemała, wsadziłam głowę James'a pod wodę. Tamten rzucił się w przypływie paniki. Oplótł ręce wokół moich ud i gwałtownie za nie pociągnął. Na powrót wylądowałam w wodzie, ale ani na sekundę nie puściłam chłopaka.
Ktoś wsadził ręce pod moje pachy i wyciągnął mnie z wody, razem z trzymanym przez mnie James'em. Zaczerpnęłam powietrza, machając głową na prawo i lewo. Zamrugałam oczami, próbując pozbyć się wody z oczu. Poczułam, jak szyja James'a wyślizguje się z mojego uścisku. Po chwili rozległ się głośny wdech chłopaka, a zaraz po nim głośne kaszlnięcie. Przetarłam oczy wolnymi dłońmi, wyostrzając wzrok.
Lucas stał obok James'a, klepiąc go po plecach. Uważnie obserwował jego szyję, na której zaczynały wykwitać fioletowe sińce. Czyjeś palce objęły moje bicepsy. Odwróciłam głowę i zobaczyłam obejmującego mnie Alexis'a. Oczy utkwił w poturbowanym koledze, a usta zacisnął w wąską kreskę. Musiał wyczuć na sobie mój wzrok, bo przeniósł na mnie spojrzenie brązowych tęczówek.
- Chyba lubisz dusić ludzi, co? – zażartował. Zaraz jednak jego oddech przyspieszył, a oczy powoli zmieniły kolor na jasny brąz. Nachylił się do mnie i szepnął wprost w moje usta: - W łóżku też tak podduszasz?
Wydałam z siebie zduszony okrzyk i wyszarpnęłam się z jego uścisku. Alexis zaśmiał się głośno. Moje policzki pokryły się niekontrolowanym rumieńcem. Emocje, jakie wywołał we mnie atak paniki, gwałtownie opadły. Teraz czułam jedynie zażenowanie swoim zachowaniem. Było mi wstyd, że nie potrafiłam zachować kontroli nad własnym ciałem.
Podeszłam do James'a i niepewnie położyłam dłoń na jego nagim ramieniu. Nawet nie byłabym na niego zła, gdyby teraz by mi się odwinął. W pełni na to zasłużyłam. Zamiast tego chłopak uśmiechnął się szeroko, ale zaraz potem skrzywił, masując obolałą szyję. Przygryzłam dolną wargę, posyłając mu skruszone spojrzenie.
- Przepraszam. To nie miało się tak skończyć – bąknęłam. James machnął dłonią i objął mnie ramieniem.
- Przynajmniej dostałem nauczkę, żeby więcej nie wrzucać Cię do wody – odparł lekko zachrypniętym głosem. Mimo woli, parsknęłam śmiechem. Poczułam ulgę, że James nie jest na mnie zły.
Wyszliśmy z wody i złapaliśmy za ręczniki, żeby się osuszyć. James poszedł do swojego domu, aby zrobić sobie okład z lodu. Alexis i Lukas mieli niedługo wyruszyć na zwiady dookoła wioski. Postanowiłam nie szukać towarzystwa i po raz pierwszy od dłuższego czasu zająć się sama sobą.
***
Siedziałam przed wejściem do wioski, skubiąc płatki z mlecza, który rósł nieopodal. Cieszyłam się spokojem, jaki panował w tym miejscu. Potrzebowałam na chwilę odetchnąć od gwaru wioski i spojrzeń, jakimi obdarzali mnie jej mieszkańcy. Podejrzewałam, że do większości dotarła już informacja o moim starciu z Doną. Miałam nadzieję, że nikt więcej nie będzie próbował dokonywać zamachu na moje życie.
Coś poruszyło się w krzakach naprzeciw mnie. Złapałam za prawy bok, z rozdrażnieniem stwierdzając, że nie wzięłam ze sobą żadnej broni. Byłam zdana w stu procentach na swoich wilczych umiejętnościach.
Wytężyłam słuch, ale nie usłyszałam żadnego bicia serca. Powęszyłam w powietrzu, czujnie rozglądając się dookoła. Jeżeli ktoś miał zamiar zaatakować wioskę, nie mogłam mu na to pozwolić. Byłam w pełni gotowa, żeby zmienić się w wilka, wysłać ostrzeżenie do reszty zmiennokształtnych i bronić swojego stada. Jednak gdy usłyszałam siarczyste przeklnięcie znanym mi doskonale głosem, wiedziałam, że nic mi nie grozi.
CZYTASZ
Córka Dziewicy: Pełnia
FanfictionRzeczywistość stała się fantastyką. *w fanfiction pojawiają się wszelkiego rodzaju używki, sceny erotyczne i przekleństwa, czytasz na własną odpowiedzialność*