⭐30⭐

98 57 0
                                    

Znudzony siedziałem na szpitalnym łóżku, bawiąc się pilotem od telewizora, którego i tak nie miałem ochoty włączać. Niedawno byli tutaj Lisa i Jimin, którzy wyjaśnili mi jedną z najważniejszych rzeczy – fakt, że Lisa jest prawdziwą siostrą Parka, ale zbierali się by mi o tym powiedzieć od prawie dwóch tygodni. Chociaż ta informacja była dla mnie szokiem, to jednocześnie czułem, że coś takiego wisiało w powietrzu. Podobieństwo między nimi było zbyt oczywiste, żeby to przeoczyć.

– Jungkook, tak śpieszno ci na drugą stronę? – usłyszałem głos Taehyunga, który wszedł do mojej sali z charakterystycznym uśmiechem na twarzy.

Zaśmiałem się, starając się rozluźnić.

– Złego diabli nie wezmą. Dalej tu jestem – odpowiedziałem, próbując dodać sobie animuszu.

Jednak w głowie miałem mnóstwo pytań. Jedna sprawa była już wyjaśniona, ale pozostawała kolejna, bardziej osobista. Co tak naprawdę łączyło Lisę i Taehyunga? Byli tylko przyjaciółmi, czy może było między nimi coś więcej? Patrzyłem na nich i czułem, że być może nie powstrzymałbym się przed zrobieniem kroku w stronę Lisy, gdybym wiedział, że jest wolna. Ale jeśli byli razem... Nie chciałem być odpowiedzialny za rozpad ich związku.

- Muszę z tobą porozmawiać o Lisie- zaczął Tae, gdy usiadł na krześle obok mojego łóżka.

Serce zabiło mi szybciej, gdy usłyszałem pytanie Taehyunga. To nie było coś, czego się spodziewałem. Spoglądałem na niego, próbując zrozumieć, dokąd zmierza ta rozmowa.

– O czym konkretnie? – zapytałem, starając się brzmieć obojętnie, choć w środku kłębiły się emocje.

Taehyung westchnął i oparł się wygodnie na krześle.

– Długo zamierzasz udawać, że nic do niej nie czujesz? – zapytał bezpośrednio, jego wzrok nie odrywał się ode mnie.

Poczułem, jak robi mi się gorąco. Nie chciałem przyznać się nawet przed sobą, co tak naprawdę czułem do Lisy, a co dopiero przed Taehyungiem.

– Nie wiem, o czym mówisz – mruknąłem, ale nawet dla mnie brzmiało to żałośnie.

Tae zmrużył oczy, uśmiechając się kącikiem ust.

– Nie kłam, Kook. Znam cię zbyt dobrze. Widzę, jak na nią patrzysz.

– Ale ty i Lisa. Nie chcę psuć tego co jest między wami.

Taehyung wybuchnął śmiechem, co zupełnie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się jakiejś konfrontacji, a on po prostu się śmiał.

– Co jest? – zapytałem, czując się coraz bardziej niepewnie.

– Kook, naprawdę myślałeś, że między mną a Lisą coś jest? – zapytał, kręcąc głową z niedowierzaniem. – Nie ma żadnej takiej historii. Jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej. Zresztą, nawet gdyby było inaczej, to byś wiedział. Nie ukrywalibyśmy tego.

Spojrzałem na niego, starając się dostrzec w jego oczach jakikolwiek ślad kłamstwa, ale niczego takiego tam nie było. Tylko szczerość.

– Naprawdę? – wycedziłem, próbując powstrzymać ulgę, która zaczynała mnie zalewać.

– Naprawdę – odpowiedział z uśmiechem. – Lisa jest dla mnie jak siostra. A ty, Kook, nie ukrywaj tego przed sobą. Jeśli ci na niej zależy, po prostu zrób coś w tej sprawie.

– Muszę się tylko pozbyć Jiwoo, jeśli mam za coś się zabrać.

Taehyung uniósł brwi, słysząc moją odpowiedź, a uśmiech z jego twarzy zaczął znikać.

Destined with you || 𝐣.𝐣𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz