Rozdział 6.

212 4 3
                                    

Pov: Borys

Leżałem na łóżku. Spojrzałem na zegar i zobaczyłem że zostało mi dwadzieścia minut żeby przygotować się do imprezy. Wstałem z łóżka i ubrałem ubrania które miałem przygotowane na krześle.

Postanowiłem ubrać białą koszulę i czarne spodnie. Wyszedłem z domu. Po około dziesięciu minutach byłem już pod domem. Weszłem  bez pukania. Nikogo nie było w przedpokoju więc poszłem do salonu. Byli wszyscy.

Pov: Santia

Siedziałam na podłodze z innymi. Wypiłam resztę soku z pomarańczy i odłożyłam pustą szklanke na podłoge.

-Gramy w butelkę!!!-krzyknął Marcel na co przewróciłam oczami. Przecież to jest już do znudzenia bo jest to praktycznie na każdej imprezie.

Nikt nie zdążył nic powiedzieć bo skądś Gawron wyciągnął butelkę i ją zakręcił. Wypadło na Borysa.

-Prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie 

-Pocałuj najładniejszą dziewczynę.

-Przecież oczywiste jest że pocałuje Paulinę-prychnęła Eliza

-Dosłownie-potwierdziła Emilka.,

Borys zignorował ich słowa i zaczął iść w moim kierunku. Chyba nie zamierzał mnie pocałować. Gdy był centralnie na przeciwko mnie wstrzymałam oddech. Pochylił się nade mną i po prostu mnie pocałował.

Otworzyłam szerzej oczy. ON MA DZIEWCZYNE. Gdy odsunął się ode mnie i usiadł na swoje miejsce przypomniałam że wstrzymałam oddech. Gdy unormowałam oddech spojrzałam na Paulę która patrzyła raz na mnie a raz na Borysa z wściekłością w ocz.ach.

-Borys?!Co ty robisz?!-krzyknęła

-Siedzę. Nie widać?-zapytał na co Gawron się cicho zaśmiał.

-A ty!? Coś cię śmieszy?!-krzyknęła jeszcze głośniej wskazując na Marcela

-Ty-odpowiedział uśmiechając się .

-A weź się lecz- odpowiedziała i spojrzała na Borysa- Wyjaśnisz to?

-Co mam ci niby tłumaczyć? Wydaje mi się że nic.

-Jak to nic?! A pocałunek?

-To było moje wyzwanie.

-No wiem! Nie jestem głupia

-To nie wiem o co ci chodzi.

-O to że ja jestem twoją dziewczyną.

-No ale to było wyzwanie jezu...

-Czyli dla ciebie ona jest ładniejsza? Ah tak? Ale to ja jestem twoją dziewczyną!

-To że jesteś moją dziewczyną nie znaczy że jesteś dla mnie najładniejsza. Ludzie co jest z wami nie tak.- odpowiedział i wstał kierując się do kuchni.

-Pedał- mruknęła i wyszła z domu

-Dlatego właśnie kocham imprezy!- krzyknął Gawron i puścił na głośniku jakąś piosenkę.

***

Siedziałam na kanapie. Każdy był pijany. Reszta oprócz mnie i Borysa tańczyła. Odwróciłam się bo usłyszałam otwieranie drzwi od kuchni. Zobaczyłam Borysa .Zatrzymał się i zaczął się rozglądać. Pewnie patrzył gdzie usiąść. Odwróciłam głowę i wypiłam resztę drinka i nagle naprzeciwko mnie pojawił się Borys. Wyciągnął w moim kierunku rękę , jakby chciał żebym podała mu swoją i to też zrobiłam. 

Pociągnął mnie za rękę tak , że stanęłam naprzeciwko niego. Zaczął mnie obracać.

-Co ty robisz- pisknełam jak dwulatka

-Kolejna ślepa osoba no ja nie mogę- mruknął Borys obracając mnie- Stoję nie widać- zapytał na co wybuchłam śmiechem , a on też się zaśmiał.

-Jesteś pijany.

-Ty też.

Tańczyliśmy jeszcze gdy powiedział coś co myślałam że od niego nie usłyszę.

-Tęskniłem za tobą

-To dobrze...Chyba

Zignorował moją wypowiedź i pochylił się nade mną. Co on chciał zrobić. Jego usta były centralnie obok moich. Gdy chciał mnie pocałować odsunełam sie

-Co jest? Całowaliśmy się już.

-Masz dziewczynę.

-Jutro z nią zerwę więc co za problem?- zapytał przybliżając się do mnie- itak jutro nie bedziemy nic pamiętać.

Złapał mnie talii i przybliżył mnie do siebie. Zaczął mnie całować. Tym razem nie miałam nic przeciwko. Gdy chciałam złapać go za kark i pogłębić pocałunek odsunął się ode mnie.

-Chodź do kuchni .Oni zaraz coś będą gadać- wziął moją dłoń i zaprowadził mnie do kuchni i położył na stół. 

Przybliżył mnie do siebie ale tak bym nie spadła z stołu. Włożyłam rękę w jego włosy i zaczęłam ciągnąć za końcówki. On złapał mnie w talii pogłębiając pocałunek.

Tak właśnie przeżyłam pierwszy pocałunek z Borysem.

I ostatni.

________________________

561 słów

Czy to powróci? / Santia i BorysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz