Evil Roommate ~ HyunLix [18+]

Evil Roomate

Felix miał dużo szczęścia w życiu. Wspaniała rodzina, szkoła szła mu względnie dobrze. Praca nie jest trudna.
Jedyne w czym mu się nie poszczęściło to jego współlokator. Jakim wspaniałym zrządzeniem losu trafił na znienawidzoną przez siebie osobę? Hwang Hyunjin. Opryskliwy, pyszałkowaty i zbyt pewny siebie buc.
Czy jest w nim stereotypowo zakochany? Być może.

Felix każdy dzień zaczyna tak samo. Budzik, marudzenie, poranna toaleta i kawa.
Nic go tak nie wkurza jak przerwanie tej rutyny.
I poniedziałki. Poniedziałki też go wkurzają.

Gdy wstał rano, po ciężkiej nocy słuchania jak jego współlokator zabawia się z kolejną osobą, jedyne o czym marzył to kawa.
Zwlókł się z łóżka, rozprostował nogi i stwierdził, że dzisiaj kawa musi być pierwsza. Nie przetrwa tego dnia bez kawy. Wychodząc na korytarz potknął się o ciuchy leżące na podłodze.
- Pierdolony Casanova - odgarną nogą ciuchy i podążył do kuchni.
Wyciągnął swój kubek, zalał czajnik wodą i sięgnął po stojący na blacie słoik z kawą.
PUSTY słoik w tym przypadku po kawie.
-Kurwa!! - warknął ciosając wkurwionym spojrzeniem w stronę drzwi do pokoju Hwanga. - Zapierdole go.
Odstawił z impetem słoik, wziął głęboki oddech i zaczął iść w kierunku jego pokoju.
Zahamował kroki gdy usłyszał jęk.
- Co do chu...- sapnął.
Ostrożnie, by nie robić hałasu, poszedł pod drzwi. Przez szparę w drzwiach, zobaczył Hwanga. Rozłożonego na łóżku. Był sam.
Jego głowa była odchylona do tyłu, ciało wygięte ku górze, a ręka opleciona w około jego penisa.
- Ahh - Hyunjin jękną gdy jego dłoń przyspieszyła.
Felix stał jak wryty. Wiedział że nie powinien tu być, jednoczenie nie potrafił odwrócić wzorku. Przed jego ciało przechodziły miliony małych iskier podniecenia, kierujące się w dół wprost do jego członka. Sapnął, od razu zasłaniając ręką usta.
Patrzył jak szatyn sunie ręką po swoim kutasie, jednoczenie drugą dotykając swoich sutków.
Oparł się o framugę drzwi kiedy jego nogi odmówiły posłuszeństwa i ugięły się pod nim. Jego ręka mimowolnie powędrowała w stronę już twardego kutasa.
Felix przygryzł dolną wargę by powstrzymać się od wydania jakiegokolwiek dźwięku. Jego oczy wędrowały po całym ciele szatyna. Zahaczyły każdy skrawek ciała, od długich nóg, wyrzeźbiony brzuch aż do oczu.
Felix wydał z siebie przerażone jęknięcie. Jego ciało odbiło się od ściany za nim gdy uświadomił sobie że został przyłapany. Hwang patrzył prosto na niego, z przeraźliwie usatysfakcjonowany uśmieszkiem.

Reszta dnia, po tym jak uciekł z mieszkania, zabierając że sobą tylko portfel i telefon, spędził omijając wszystkie możliwe miejsca gdzie mógł spotkać Hyunjina. Gdy na uczelni zobaczył gdziekolwiek kawałek ciemno brązowych włosów, jego serce zamierało i chował się jak największy tchórz, nie myśląc o tym czy to szatyn czy może ktoś inny. Nie chciał ryzykować bliskiego spotkania.
Do domu wrócił dopiero późną nocą. Hwang o tej porze zazwyczaj albo spał, albo łaził po kubach szukając nowych jednodniowych przygód.
Felix otworzył drzwi do mieszkania i wszedł pewnym krokiem do salonu. Nie pomyślał nawet o tym by zapalić światło. Nie było większego sensu, przez okno w kuchni połączonej z salonem wdzierała się poświata księżyca. Oparł się o blat i zamknął oczy wzdychając głęboko.
- Przedstawienie się podobało? - Felix podskoczył gdy usłyszał głos Hyunjina. - Szkoda że nie zostałeś na do finału. - Szatyn zaśmiał się, podchodząc bliżej do blondyna. Felix przełkną ślinę.
- Przewidziało ci się. - odparł.
- Ahhhh więc wcale nie podglądałeś mnie gdy waliłem sobie? A twoja ręka nie znajdowała się na twoim kutasie? - Hyunjin parsknął robiąc kolejne kroki bliżej do Felixa. Stał już tak blisko że młodszy czuł każdy oddech na swojej szyi.
- Nie...znaczy tak, to właśnie ci się przewidziało. - Felix zrobił krok w bok ale odbił się od ręki którą Hyunjin położył na blacie, tak by zablokować mu przejście.
- Następnym razem - Hwang odparł, przybliżając swoją twarz bliżej ucha Felixa - Następnym razem może dołączysz? - zapytał i nie czekając na odpowiedź zniknął w swoim pokoju.