Liam
Szedłem powoli do mieszkania siostry, dzisiejsza noc była wręcz czymś niewiarygodnym. Co wiedziałem na pewno.
1 Mia żyła.
Moja najlepsza przyjaciółka z czasów szkolnych żyła!
2 Mia prowadziła najlepszy klub w L.A.
I najważniejsze.
3 Mia była obiektem moich ostatnich erotycznych fantazji.Nie! Nie! Nie!
Dopiero co ją odzyskałem, nie mogłem tego spieprzyć. Nie mogłem myśleć fiutem, mimo, że on aż wyrywał się do seksownej motocyklistki.
Przestań Liam.Mia to twoja przyjaciółka i zbyt dużo przeszła żebyś zraził ją do siebie tylko dlatego, że od kilku dni o niej fantazjujesz. Musiałem zdusić to uczucie w zarodku. Tylko jak? Wszedłem do mieszkania siostry.
Była siódma rano, a Zoe już kręciła się po salonie nakręcona jak koliber po energetyku.- W końcu jesteś! To prawda? Mia to M.J.? Mia żyje? Mia to Maria Josie Andrew? No tak Andrew to nazwisko jej matki! Ja głupia nie załapałam.- mówiła szybko i ledwo wyłapałem większość pytań, które zadawała.
- Zoe! Zoe! Zoooe! Stop! - musiałem nią potrząsnąć,bo wpadła w słowotok. Siostra patrzyła na mnie w oczekiwaniu - tak Mia to M.J. i tak ona żyje. - powiedziałem uśmiechając się do siostry.
- Boże. - zakryła usta dłonią i się rozpłakała - Liam...
- Tak wiem, możemy się z nią zobaczyć wszyscy razem nawet dziś. - siostra popatrzyła na mnie załzawionymi oczami.
- Naprawdę?
- Tak, właśnie odprowadziłem ją pod dom, więc bez obaw, już na nam nie ucieknie. - próbowałem zażartować, ale wiem jak mocno Zoe to przeżywa. Mimo, że mi pękło serce kiedy Mia trafiła do więzienia, to właśnie Zoe nie wiedzieć czemu się za to obwiniała. Pamiętam jak przez parę miesięcy po osadzeniu Mii, siostra miała straszne koszmary. Do tego stopnia było to problematyczne, że mama musiała zapisać ją do terapeuty.- Muszę się chwilę zdrzemnąć. - oznajmiłem siostrze.
- Ale mieliśmy iść do Mii. - zerwała się Zoe.
- Zoe. - popatrzyłem się siostrze w oczy. - Daj jej i mi się zdrzemnąć, to była długa i ciężka noc. Wstanę, ogarnę się, ściągniemy Olliego i razem do niej pojedziemy, zgoda?- zapytałem siostrę, było widać, że chciała się kłócić i nie była przekonana co do mojego pomysłu. Ale po kilku chwilach kiwnęła głową zgadzając się.
- A i któreś z nas musi pojechać uberem do centrum- zobaczyłem zdziwiony wyraz twarzy siostry.
- Czemu?
- Zostawiłem twoje auto niedaleko klubu... - nie musiałem kończyć czemu nie wróciłem samochodem tylko przyszedłem pieszo. Siostra popatrzyła na mnie wymownie i westchnęła zrezygnowana.
Udałem się łazienki, żeby wziąć prysznic. Stałem pod strumieniem wody zastanawiając się co dalej.
Mia żyła i była wolnym człowiekiem...
Po nie wiem jak długim czasie opuściłem łazienkę, głowa mi ciążyła niemiłosiernie, udałem się wprost do łóżka. Leżałem z ręką zgięta pod głową i się zastanawiałem czy aby na pewno dzisiejsza noc mi się nie przyśniła. Po około godzinę w końcu udało mi się zasnąć.
Usłyszałem ciche pukanie.- Co jest? - zapytałem jeszcze w półśnie. Głowa Zoe wisiała w drzwiach.
- Jest po trzynastej, a mnie cały czas nosi, nie mogę znaleźć sobie miejsca. - powiedziała siostra, która faktycznie zachowywała się nerwowo.
- Już wstaje.- powiedziałem niechętnie siadając na brzegu łóżka. - zadzwoń do Olliego i pojedziemy do Mii.- odparłem zerkając na siostrę, oczy jej się zaświeciły i uśmiechnęła się w najszczerszy sposób. Już dawno nie widziałem u niej takiej radości, jak dziecko, które dostaje wymarzony prezent na gwiazdkę. Zoe wyszła kiwając tylko głową i zamykając za sobą drzwi. Poczułem pod stopami zimną podłogę, przetarłem twarz dłońmi.
Zróbmy to - pomyślałem uśmiechając się do siebie.
Byłem już wykąpany i uszykowany, kiedy do mieszkania wszedł Ollie, właśnie kończyłem pić kawę.- Naprawdę do niej jedziemy? - powiedział w euforii, ale było też u niego widać lekkie zwątpienie. Nie miałem okazji mu odpowiedzieć, bo siostra od razu zaczęła mówić.
- Tak Liam wie gdzie mieszka i zaraz pojedziemy. Boże tak się denerwuje. Dziesięć lat. To szmat czasu. A jeśli mnie już nie lubi? Jeśli jest na mnie zła? Boże jeśli jest zła? - zaczęła panikować Zoe.
- Zoe. Uspokój się jest dobrze. - zapewniłem ją.
- Ona wie, że ja też przyjadę?- popatrzyła na mnie z paniką w oczach siostra.
- Tak, żegnając się z nią powiedziałem, że ma się spodziewać dziś całej naszej trójki. - dopiłem kawę, a kubek wstawiłem do zmywarki. - chodźmy.
***
Około szesnastej podjechaliśmy pod dzielnice wypasionych will osadzonych tuż przy plaży.
Dom Mii był ogrodzony wielkim betonowym murem za którego nic nie było widać.- To na pewno tu? - zapytał Ollie.
- Tak - potwierdziłem - Rano tu się rozstaliśmy, a Mia powiedziała, że tu mieszka.
Zadzwoniłem domofonem przy bramce.
Ding, ding, ding.
Dźwięk dzwonka było słychać, aż na ulicy.
Czekaliśmy dłuższą chwilę. Zadzwoniłem znów.
Ding, ding, ding.
Kurczę może jednak to nie jej dom, było trzeba jednak wejść do środka kiedy mi proponowała. Po chwili, która trwała wiecznie usłyszeliśmy brzdęk charakterystyczny dla otwartej furtki.- Otwarte, możecie wejść- usłyszeliśmy zachrypnięty głos z domofonu. Przeszliśmy przez furtkę w bramie, a drzwi domu się otworzyły.
Mia była cała wymięta, z potarganymi włosami i śladami snu na twarzy. Chyba ją obudziliśmy.
Dobrze nie weszliśmy do środka, a Zoe już się na nią rzuciła, stałem z boku obserwując całą sylwetkę Mii i Boże dopomóż to było ciało idealne. Zaokrąglona w odpowiednich miejscach, szczupła, ale nie wychudzona. Też było widać, że w jej ciało nie ingerował chirurg tylko wszystko wyrobiła poprzez ćwiczenia, ale i z tymi nie przesadziła, bo nie ma zbudowanych mięśni jak kulturystka.
Wow.
Musiałem przyznać na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęcia w necie.
Po chwili Zoe się od niej odsunęła, a na jej miejsce wszedł Ollie. Nie wiedzieć czemu poczułem dziwne ukłucie, już kiedyś je czułem.
Nie podobało mi się to.
Policzyłem w myślach do trzydziestu i odciągnąłem kumpla od dziewczyny.- Dobra, bo ją udusisz. - powiedziałem zajmując miejsce Olliego, przytuliłem ją, jednak szybko puściłem, bo moje ciało zaczęło reagować na dotyk dziewczyny. Nie miała stanika, a koszulka, którą miała była za duża i odsłaniała spory kawałek ramienia, przełknąłem ślinę.
Nie dobrze.
- Wejdźcie, rozgośćcie się - zaproponowała Mia i poprowadziła nas w głąb domu. Jej mieszkanie było niesamowite. Sam przywykłem do luksusu jednak tu...
Tu luksus wchodził na nowy poziom. Cała nasza trójka patrzyła w szoku na nowoczesne i w pełni zmechanizowane wnętrze. Było czuć tu luksus, ale w dobrym stylu.
Z zamyślenia wybił mnie Ollie.- Stary! Mia ma lepszy kwadrat niż ty! - Olivier zaczął się śmiać. Rozumiałem dlaczego zwrócił się do mnie. Z naszej paczki to ja byłem tym elegancikiem, który cenił sobie luksus i wygodę. Byłem na bieżąco z osiągnięciami technologii, które mogły mi ułatwić życie. - Ta chata musiała kosztować majątek! - kontynuował przyjaciel. Spojrzałem na Mię, dostrzegłem na jej twarzy zawstydzenia.
-Tak - powiedziała cicho - Taaak. To wy się rozgośćcie a ja się szybko ubiorę. - oznajmiła - tam - wskazała na szafkę- jest barek, częstujcie się jeśli macie ochotę. - po czym w szybkich krokach opuściła salon. Przez moment zrobiło mi się przykro, że nie będę mógł już podziwiać doskonałego ciała dziewczyny, ale po dosłownie pięciu minutach wróciła do salonu w koszulce ma ramiączkach i krótkich szortach. Włosy miała związane w wysoki kucyk i chyba była świeżo po prysznicu. Imponujące.

CZYTASZ
Nie Jej wina [ZOSTANIE WYDANE]
RomanceDwudziestosiedmioletnia Maria prowadzi najpopularniejszy klub w Los Angeles "Underground". Maria jest twarda, ale i bardzo lojalna wobec najbliższych. Czy tajemnica przez którą zmieniło się jej całe życie dziesięć lat wcześniej i teraz zaważy na je...