Rozdział 2: Bezsenność

118 5 10
                                    

Po wczorajszej rozmowie z Bartkiem byłam na tyle zmęczona natłokiem wszystkich tych informacji, że jedynie poszłam się na szybko umyć, i położyłam się do łóżka. Jednak mimo zmęczenia, nie mogłam zasnąć. Mijały minuty, godziny, a ja wciąż leżałam z wzrokiem wlepionym w sufit. Po jakimś czasie stwierdziłam, że pójdę na szybki spacerek. Co prawda była noc, ale tym razem nie miałam zamiaru zapuszczać się w środek lasu, tak jak zrobiłam to kiedyś... Cóż, trauma pozostała do dziś.
Jednak nim wyszłam, stwierdziłam, że dobrze byłoby poinformować kogokolwiek, że wychodzę, żeby w razie czego wiedzieli gdzie jestem. Wszyscy w domu raczej już spali, więc postanowiłam napisać smsa do Bartosza.

Czat z: Bubi🤘🏻
Mels🤍
bartek ide na slacer jknc
jakvy sie ktos martwil
Bubi🤘🏻
o tej godzinie?
jest 3 e nicy mela
isc z toba?
nie chve zeby znow cos ci sie stalo
Mels🤍
dziekkje ze siw martwisx
jsk ci sie nudzi to w sumie mozesz sie orzejsc ze mna
prxyjde po ciebie do pokoju za piec minut
Bubi🤘🏻
dobea

Tak jak pisałam, tak też zrobiłam i równe pięć minut później byłam w pokoju bruneta. Nałożył na siebie jeansy i ciepłą bluzę. Właściwie to wyglądał dosyć zwyczajnie.
Gdy wyszliśmy na dwór, panowała między nami cisza. Ale nie była niezręczna. Oboje wiedzieliśmy, że potrzebujemy kilku chwil dla siebie zanim zaczniemy o czymkolwiek rozmawiać, bo istniała duża szansa, że kiedy się o czymś rozgadamy, to skończymy paplać dopiero nad ranem. Trzeba było się na to mentalnie przygotować, dlatego szliśmy w ciszy przed siebie. Wilgotne i chłodne powietrze owiewało nasze lekko zmarznięte ciała jesiennym wietrzykiem. Liście hałasowały pod naszymi nogami, ale poza tym dźwiękiem, wokół nas nie było ani słychać, ani widać zupełnie nic. Wreszcie chłopak się odezwał.

-Nie mogłaś spać?- zapytał
-Totalnie. Jestem strasznie zmęczona, a i tak nie mogę zasnąć. A ty? Myślałam, że wszyscy już dawno śpią.- odbiłam piłeczkę.
-Ostatnio u mnie kiepsko ze snem. Śpię po dwie, może trzy godziny dziennie. Sama rozumiesz, gorszy czas.- wyznał.
-Rozumiem. Kiedy jedziesz do Chęcin?- zapytałam, lekko zmieniając temat.
-Nie wiem, strasznie się boję. Oczywiście, chcę zobaczyć się z mamą ale boję się tego, co zobaczę. Chyba nie jestem na tyle odważny, ale muszę tam pojechać.- odpowiedział zachmurzony.
-Jeśli potrzebujesz odpoczynku i czasu to mów, a załatwię ci urlop Bartek. To trudny czas dla ciebie i będę... My wszyscy będziemy cię w tym wspierać. A jak chodzi o wyjazd to... Oczywiście jeżeli chcesz, mogę jechać z tobą, żeby jakoś cię wesprzeć. O ile moje towarzystwo może być dla ciebie wsparciem. Ale na spokojnie przemyśl sobie wszystko, nikt cię nie będzie pospieszać.- zaproponowałam ostrożnie. Nasza relacja była... Dziwna, więc nie wiedziałam, czy brunet chciałby mojej obecności w tak trudnych momentach.
-Twoje towarzystwo zawsze jest dla mnie lekiem.- wyszeptał ledwo słyszalnie.- Ale nie chcę zaprzątać ci tym głowy, a poza tym wynudzisz się tam na śmierć oglądając cały czas ryczącego mnie. Dziękuję Mela, że tak się martwisz.- powiedział.
-Bartek, nie opowiadaj głupot. Jeżeli tylko masz ochotę to pojadę z tobą, nie interesuje mnie czy będę się nudzić, czy nie. I nie ma za co. Każdy by się martwił.- odpowiedziałam stanowczo.
-Nie każdy. Tylko ty się o mnie martwisz.- wyszeptał.
-Bo cię kocham.- odpowiedziałam mu również szeptem, podchodząc i lekko go obejmując.
-Ja ciebie też kocham Mela. Obiecuję ci, że kiedy uporam się z samym sobą, to dam ci najlepszą wersję Bartka jaką poznałaś. Takiego Bartka, który nie będzie cię ranił na każdym kroku. Obiecuję Mela, już niedługo.- wymamrotał w moje włosy, a ja odsunęłam się od niego na tyle, by popatrzeć na jego twarz, na której zauważyłam pojedyńcze łezki.
-Hej, Bartek, nie smuć się. Wszystko się ułoży, razem przetrwamy to szaleństwo.- rzekłam, przecierając jego buzię palcem.
-Pojedziesz ze mną do mamy?- zapytał nieśmiało.
-Oczywiście Bubi.- odpowiedziałam cicho. Cieszyłam się, że Bartek sięgał po pomoc, a nie tłumił wszystkie emocje w sobie. Pospacerowaliśmy jeszcze trochę, po czym udaliśmy się spowrotem do domu, bo zrobiło się wyjątkowo zimno.
Kiedy jednak doszliśmy do naszego miejsca zamieszkania, zgodnie stwierdziliśmy, że skoro i tak jest już prawie ranek to nie idziemy spać. Jednak to był błąd, ale wtedy oboje zapomnieliśmy jak pracowity dzień przed nami, bo mieliśmy do nagrania aż 7 filmów. Niewiele myśląc, zrobiłam dla nas kawę i tosty, po czym zabraliśmy się za jedzenie śniadanka. Po około godzince do domu przyjechały Natalka z Alą i zaczęły zwoływać resztę Geniaków na nagrywki.

-Wszyscy na dół! Proszę dzisiaj bez opóźnień kochani!- wykrzyczała Natalia.
-A wy co tak wcześnie?- zapytała Ala
-Tak jakoś wyszło, że wstawiliśmy tak szybko.- odpowiedział szybko Bartek, posyłając w moją stronę subtelny uśmiech. Tylko my wiedzieliśmy, że tak naprawdę nawet nie poszliśmy spać. Nasz mały sekrecik.

Gdy w końcu całe Genzie zebrało się na dole, zaczęły się nagrywki. Pierwszym odcinkiem do nagrania była zwykła kanapówka z jakąś grą planszową. Genziaki szybko ogarnęli temat i przechodziliśmy do następnych nagrań. Aż nadszedł czas na piąty już z rzędu odcinek, w którym ja też miałam swój angaż, bo byłam prowadzącą "Wielkich Licytacji Domu G". Kiedy stanęłam przed kamerą, moje zmęczenie dało o sobie znać. Przed oczami zaczęłam mieć mroczki, a w głowie panowała istna impreza. Upadłam na podłogę, jednak nie długo na niej leżałam, gdyż poczułam, jak silne, dobrze mi znane męskie ręce zanoszą mnie do pokoju. Zaraz za niosącym mnie Bartkiem szła Wika.
-Wiesz co jej jest?- zapytała chłopaka, bo ja tak średnio kontaktowałam.
-Nie zmrużyła dziś oka.- odpowiedział Wiktorii, jednak całą swoją uwagę wciąż skupiał na mnie. Czułam jego przejęty wzrok na swoim ciele.
-Dobra, to zajmij się nią i wróć na nagrywki jak będziesz gotowy, ja idę nagrywać babski odcinek, dlatego ty tu zostań.- podyktowała czerwonowłosa.
-Melania, strasznie przepraszam, nie powinniśmy iść na ten spacer, żebyś choć trochę pospała. Spróbuj teraz zasnąć, dobrze?- zapytał uroczo.
-Postaram się.- wyszeptałam odpowiedź
Chłopak zaczął już wychodzić z pokoju, jednak zatrzymał go mój głos.
-Bartek, zostaniesz ze mną? Chociaż, dopóki nie zasnę. Wiem, że też potrzebujesz przytulasa.
-Czytasz mi w myślach.- wyznał brunet, po czym położył się obok mnie i niepewnie objął mnie ramieniem. Nawet nie wiem kiedy, odpłynęłam w krainę snów.

Heeejka‼️
Następny rozdział!!
Miłego czytania, love ya💕

Myself in your eyes || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz