10. fool for you

530 86 45
                                    

song: Arctic Monkeys - I wanna be yours

HYUNJIN POV.

"Nie możesz mnie zostawić Hyun" dźwięczało w mojej głowie, gdy ponownie pochyliłem się by złożyć na jego ustach czuły pocałunek, to co do niego poczułem, przez ten krótki pobyt na wsi było nie do opisania. Nigdy nikt nie sprawił, że zwykły uśmiech wykręcał mi fikołka w brzuchu. Cicho liczyłem, że sprawy między nami potoczą się właśnie w ten sposób, szczególnie, gdy jego oczy krzyczały zupełnie coś innego niż usta, jednak też miałem z tyłu głowy porażkę. Starałem się skupić tylko na tym, aby miło spędzić nasze ostatnie chwile.

- Na pewno chcesz żebym został? - wyrwało się spomiędzy moich warg. - Nie czuł presji tylko dlatego, że wieczór potoczył się w taki a nie inny sposób.

Młodszy spojrzał na mnie z oburzeniem. Westchnął cicho, a ja spodziewałem się najgorszego.

- Wiem, że dałem ci wiele sprzecznych sygnałów, ale wiem też co czuje Hyunjin. Mogę wypierać się, dawać miliony powodów na to, że rzekomo nie pasujemy do siebie, ale to nie zmieni tego, że cię potrzebuję i nie potrafię wrócić do życia bez ciebie. - wyjaśnił, wciskając głowę w zagłębienie mojej szyi.

Uśmiechnąłem się delikatnie na słowa, które zdecydowanie mnie uspokoiły. Pogładziłem delikatnie policzek Felixa. Dochodziła dwudziesta pierwsza, gdy w końcu postanowiliśmy się zwlec z łóżka. robienie mrożonej pizzy o tej godzinie, było zdecydowanie świetnym pomysłem. A przynajmniej tak stwierdził Felix. Chwilę później zajadaliśmy się przysmakiem i miałem wrażenie, że to wszytsko jest takie właściwe. Nie mogłem pozwolić by cokolwiek to zniszczyło.

Kolejne dni pędziły nam w takiej samej atmosferze mnóstwo czułości, troski i nadziei co do naszej relacji. Zrobiliśmy wiele ciekawych jesiennych aktywności tak jak powinno być. Musiałem zrobić coś aby utrzymać ten stan jak najdłużej. Zakochiwałem się w tym mężczyźnie w zastraszającym tempie. Nie znaliśmy się jakoś długo, ale z nikim nie czułem się tak jak z nim.

- Jesteś piękny. - wyszeptałem, widząc nieskazitelne ciało zaplątane w białą pościel.

- Dobre sobie, już mi tak nie słodź. - zaśmiał się cicho.

- Mówię poważnie. Jesteś piękny. - powiedziałem, a on spoważniał.

- Możesz przestać mówić takie rzeczy, wzruszam się... - wymamrotał.

Zachichotałem pod nosem, całując lekko czubek jego nosa.

- Śpij jeszcze skarbie, zrobię ci śniadanie. - wyszeptałem, stemplując delikatnie jego policzek pocałunkami.

Chłopak mruczał cicho, a jego zaspane oczy delikatnie się zamykały. Ostatni buziak wylądował na jego czole, a kolejno zwlokłem się z łóżka. Wiązałem swój szlafrok, kiedy usłyszałem cichy, śpiący głos stłumiony przez poduszkę.

- Boże, jak ja cię kocham.

Wstrzymałem oddech, a serce zaczęło bić mi jak oszalałe. Miałem wrażenie ze się przesłyszałem, ale przecież wyraźnie słyszałem jego wyznanie. Kompletnie nie wiedząc co z sobą zrobić wstałem i po cichu wyszedłem z sypialni. Od razu wpadłem do łazienki przemywając twarz zimną wodą. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Moja skóra była bardziej promienna, sińce pod oczami zniknęły. Byłem tą samą osobą co jeszcze kilka tygodni temu, a jednak tak zupełnie obcy i inny. Moje oczy błyszczały, a kąciki ust same pchały się ku górze. Ktoś mnie pokochał i to uczucie było tak dobre.

Spokój który ogarnął moje serce był nie do opisania. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy, jak teraz gdy usłyszałem te słowa. Z wielkim uśmiechem na ustach udałem się do kuchni, gdzie zabrałem się za przygotowanie tostów. Kiedy parzyłem kawę, mój telefon rozdzwonił się. Byłem w takim amoku szczęścia, że bez zawahania odebrałem.

𝒗𝒊𝒍𝒍𝒂𝒈𝒆 𝒃𝒐𝒚 𝒂𝒔𝒑𝒊𝒓𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒐 𝒍𝒐𝒗𝒆 / hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz