Prolog

11 1 0
                                    

15.05.2023

Drugi rok z rzędu przechodzę przez tą ogromną, zdobioną bramę. Przechodzę między nagrobkami i jestem praktycznie u celu, gdy widzę Go.
-Już myślałem
że nie przyjdziesz- warknął w moją stronę nawet nie racząc mnie spojrzeniem.
-Samochód mi się zepsuł, musiałam iść na piechotę- usiadłam na ławce obok niego odpalając przy tym papierosa.
Kątem oka widziałam jak Nate wyciąga z plecaka butelkę drogiej whiskey. Odkręca ją i wypija kilka dużych łyków, po czym kieruje butelkę w moją stronę. Przejmuje ja i również pochłaniam sporą ilość. Gardło od razu mnie piecze i dosłownie zbiera mnie na wymioty. Jednak nie mogę. Muszę pić i przez alkohol cierpieć. Nie ma taryfy ulgowej w postaci wymiocin.
-Myślisz, że to kiedyś minie? -spytałam bruneta lekko podnosząc głowę, która od dobrej godziny trzymałam na jego ramieniu.
-Co?
-Poczucie winy..
-Po tym co zrobiliśmy poczucie winy nigdy nas nie opuści, Sam. Will święty nie był i pewnie smaży się teraz w piekle. Jestem przekonany, że czeka tam na nas.
-Uważasz, że trafimy za to do piekła?
-Tak. Jesteśmy zniszczeni i pojebani, Samantho. Na dodatek jesteśmy mordercami.

ON THE SAME SIDE | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz