Rozdział 11

330 14 0
                                    

ALEXANDER

- Co ty tu znowu robisz? - obrócił się w stronę Michael'a. 

- A jak myślisz co? - nie lubił go, gdy Rosalie w końcu mu wybaczy wyrzuci go na zbity pysk. 

- Odpuść. Nie jest jej potrzebny dodatkowy stres. Za dużo już przeszła. 

- To jej życie i jej wybór nie twój. 

- Dokonała wyboru, to ty nie umiesz przyjąć odmowy. 

- Bo chce o nią walczyć!

- O dwa lata za późno. - wziął głęboki wdech. - Słuchaj nie mówiłem jej o wszystkim. Widziała gazety, internet przeglądała. Ja wiem trochę więcej. Elisabeth, cóż jest naszym wrogiem. Wyjątkowo próbuje przebić Rosalie, wręcz naśladując ją jak jakaś stalkerka. W showbiznesie idzie się po trupach aby zdobyć odpowiednich sponsorów. A z tego co wiem opłacałeś Elisabeth i nadal to robisz. Nie uważasz, że gdy się o tym dowie to będzie kolejny nóż w plecy? 

- Podpisaliśmy umowę. Nie mam innego wyjścia muszę to pociągnąć jeszcze rok.

- Myślisz, że po tym wszystkim ona to przyjmie? Chcesz odbudować waszą relację jednocześnie opłacając i rozwijając karierę swojej byłej kochanki, partnerki kimkolwiek ona dla ciebie była?

- Rosalie jest wyrozumiała. 

- Do czasu. - odparł, patrząc na niego z wyższością. A jemu już kończyła się cierpliwość. 

- Mogę do niej wejść?

- Powinienem powiedzieć, że nie. - odparł patrząc na tłum wiernych fanek pchających się do garderoby Rosalie. - Masz dziesięć minut. Potem wychodzisz. Inaczej już nigdy cię nie wpuszczę. 

Nic nie odpowiedział. Po prostu przepchnął się przez ochroniarza. Czekał, aż wszystkie fanki się oddalą. Gdy już miał wchodzić do jej garderoby wybiegła z niej obca dla niego kobieta. 

- Michael! Potrzebujemy cię! - krzyknęła. Michael natomiast z prędkością światła wbiegł do pomieszczenia. 

- Zaczekaj tu. - odparł zamykając mu drzwi przed nosem. Chwycił za klamkę jednak jak się okazało zostały one zamknięte na klucz. 

Minęło dziesięć minut, dwadzieścia. Z pomieszczenia wyszedł Michael. Zerwał się z ziemi chcąc wejść do pomieszczenia jednak Michael zatrzymał go w ostatniej chwili. 

- Śpi. Dużo emocji miała w ostatnim czasie. Jedź stąd. Obiecuje, że porozmawiam z nią i przekonam aby się z tobą spotkała. 

- Coś jej się dzieje? - zapytał z przejęciem. 

- Wszystko w porządku. Zmęczona jest. To trasa koncertowa. Codziennie daje z siebie dwieście procent. To normalne. 

Wiedział, że Michael nie mówi mu prawdy. 

- Dobrze przekażesz jej zatem bukiet ode mnie? - odparł.

- Oczywiście. 

- Czekam w takim razie na telefon. - odparł patrząc ostatni raz na drzwi jej garderoby, a następnie udał się do wyjścia jednocześnie dzwoniąc po swój samolot. 

_____________________________________________________________________

Miłość w muzyceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz