...
- ZABRAĆ GO DO 06, NATYCHMIAST!
...
To były ostatnie słowa jakie wtedy usłyszał, a i tak niewyraźnie.. Bez dwóch zdań, umierał. Wszystko wokół było zamazane przez histeryjny płacz Lisy. Stracił przytomność.
- Hej hej.. Malutki. Pora wstawać. - Poczuł jak ktoś poklepał go po policzku.. Otworzył powoli oczy, ukazała się mu przepiękna kobieta.. Klęczała, a mimo tego była wysoka na ponad 2 metry. - Chyba chcesz jeszcze wrócić do domu.. Prawda? - Jej wyjątkowo długie białe włosy płynęły po ziemii niczym rzeka.. Miała zamknięte oczy. Wszystko wokół było.. Dziwne. Otaczała ich pustka, a jednak czuł się jakby był w tłumie.
- Gdzie.. Ja jestem? - Odrazu przeszedł do zadawania pytań..
- Witaj w Limbie.
- Limbo..? Nic nie rozumiem.
- Między życiem a Śmiercią.. Gdzie nic jest martwe, ani nic jest żywe. - Wyglądało to jakby postać medytowała..
- Ja.. Umrę?
- Nie powiem ci tego.. A nawet jeśli, to co z tego, boisz się? - Otworzyła oczy i spojrzała na niego.. Nigdy nie widział niczego piękniejszego. Krwisto czerwone, z niewielkimi czarnymi źrenicami.. Zdawało mi się, że w tęczówkach coś się porusza.
- Nie.. Raczej nie, bardziej martwię się o dziewczynkę która ze mną była.. - Odpowiedział po chwili namysłu.
- A widzisz ją gdzieś wokoło?
- Jest tu pusto.. Nie widzę nic poza tobą. - Rozejrzał się dla pewności.
- Ah.. Nie widzisz ich, prawda? Podejdź. - Nie zadawał zbędnych pytań.. I tak nie miał nic do stracenia. Zrobił jak kazała. - Jesteś wyjątkowy.. Niewiele dusz zatrzymuję świadomość ocierając się o śmierć. Przyjmij to jako prezent~
- Huh..? - Kobieta wyciągnęła swoją rękę w stronę jego twarzy.. Powoli przesunęła ją po policzku, w porównaniu do jego głowy jej dłoń była ogromna. Przejechała po nim kciukiem.. I z nienacka wsadziła mu swój olbrzymi czarny pazur w oko. Zaczął krzyczeć z bólu, próbował się wyrwać, jednak to było na nic. Przebiła je na wylot jak oliwkę na wykałaczkę i wyrwała. Złożył się na ziemii trzymając się za pozostała dziurę z której wypływała masa krwi.. Skoro to była tylko dusza, jakim cudem czuł tak okropny ból?!
Przystawiła swoją dłoń i rozwarła szeroko paszczę.. Piękność jaką była, zastąpiło coś, co bardziej przypominało demona z czeluści Piekieł. Ukazała tuziny swoich szpiczastych, ostrych jak brzytwa zębów. Z jej długiego, chudego ozora ciekły litry śliny.. Owinęła go wokół oka, po czym najzwyklej w świecie je pożarła. - Przestań się drzeć.. To tylko oko. Matko, z tymi dziećmi..
Złapała go delikatnie za podbródek, czuł się jakby mogła go zmiażdżyć małym palcem.. W jej ręku znikąd zmaterializowało się kolejne oko, było podobne do tego co właśnie mu zabrała ale jednak nieco się różniło..? Nie był w stanie określić jak. Wsadziła je w puste miejsce po poprzednim, a ból momentalnie ustał.. Wytarła łzy z jego policzka.
- Widzisz.. Wcale nie było tak źle, no nie?
Odsunął się od niej przerażony.. - Czym.. CZYM TY JESTEŚ DO CHOLERY! - Trzymał się za nowo otrzymany narząd.. Czuł w nim straszne ciśnienie, jakby miało zaraz wybuchnąć.
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantastikTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...