Prolog

30 8 3
                                    

— Bartek Kubicki! — krzyknęła nauczycielka.
— Jestem. — odpowiedział brunet.
— Wow, Bartek, nie spodziewałam się Ciebie na mojej lekcji.
— Dlaczego? — zapytał, zainteresowany odpowiedzią Bartek.
— Bo jest październik, a ty ani razu nie zjawiłeś na mojej lekcji.
Chłopak szukając odpowiedzi spojrzał na okno.
— Piękna dzisiaj pogoda, nieprawdaż? Pani też dzisiaj niczego sobie. — spojrzał uwodzicielsko na ponad pięćdziesięcio letnią kobietę.
— Bartek... — powiedziałam zażenowana.
Przyjaźnie się z Bartkiem i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Nie zliczę na wszystkich palcach jakie mam ile razy mi pomógł i mnie wspierał, a znamy się od tych wakacji, czyli jakieś 3 miesiące. To właśnie dowód na to jak szybko przywiązuje się do ludzi.
Jest lekko pierdolnięty, to trzeba przyznać, ale w tym dobrym sensie.
— Dobra, zaczynamy lekcję... — odpowiedziała równie zażenowana nauczycielka.
Bartek zadowolony z siebie uśmiechnął się i spojrzał na mnie tym samym wzrokiem co na naszą wychowawczynię.
— Ty też Faustyno wyglądasz niczego sobie. Tak naprawdę to jesteś piękna, nie to co ta stara prukfa.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam bazgrać z zeszycie.
— Dziękuję i ty również Bartoszu. — odpowiedziałam, wiedząc, że nie lubi jak zwraca się do niego pełnym imieniem.
Zrobił zdenerwowaną i za razem słodką minę i obrócił się w stronę tablicy.
— Dziękuję Ci bardzo. — powiedział nawet na mnie nie patrząc.
Parsknęłam śmiechem i wróciłam myślami do lekcji.
Zauważyłam, że gdzieś w połowie lekcji zaczął coś intensywnie pisać na końcu zeszytu. Pisał całą lekcję, nie zważając na to, że nauczycielka cały czas dyktowała notatkę.
— Ja Ci później lekcji dawać nie będę. — powiedziałam, wiedząc, że i tak mu wyślę.
— Wyślesz, wyślesz. — odpowiedział po dzwonku — A to dla Ciebie. — podarował mi kartkę po czym szybko wyszedł z klasy jakby zestresowany.
Była to kartka, na której pisał przez połowę lekcji. Otworzyłam ją i przeczytałam:

Fausti. Wiesz, że za tydzień mam urodziny. Uroczyście chcę Cię zaprosić na zajebistą imprezę. Odbędzie się ona u mnie o 16:00 po jutrze. Czyli w sobotę. W piątek nie będę Ci przeszkadzał jak będziesz robić everything shower, a ty mi jak będę dekorował chatę. Od razu mówię, że nie będziesz mi pomagać, bo wolę zrobić wszystko sam. Na prezent masz się nie wykosztować, bo sobie tego w MOJE URODZINY nie życzę kochaniutka.

Twój kochany BARTOSZ

Uśmiechnęłam się po przeczytaniu i odłożyłam kartkę do kieszeni. Zobaczyłam Bartka siedzącego na ławce na korytarzu i od razu do niego podbiegłam i przytuliłam. Nigdy tego nie robiłam, ale wyszło jakoś z automatu. Czułam jego szybko bijące serce i wzrok skierowany na czubek mojej głowy, gdyż był dużo wyższy.
— Przychodzę kochany! — krzyknęłam mu w klatkę piersiową.
— Nie widzę innej opcji. — powiedział i się uśmiechnął.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lovers (Fartek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz