Rozdział 9

12 1 0
                                    

SHANE

Shane siedział na zimnej ławce w jego ulubionym parku i patrzył na ganiających się wesoło Apollo i Bellę. Zazdrościł im tej beztroski. On sam pomimo zewnętrznej maski wiecznego optymisty toczył ze sobą wewnętrzną walkę. Codziennie zadawał sobie pytanie czy powinien wyznać swojej najlepszej przyjaciółce jakie uczucia tak naprawdę do niej żywi.

A prawda była taka, że był w niej bezgranicznie zakochany.

Nie planował tego. To się po prostu stało. Początkowo nie zdawał sobie z tego sprawy ale z czasem uświadomił sobie, że tak naprawdę kochał ją od samego początku. Już tego pierwszego dnia kiedy spojrzał w oczy tej czekoladowej dziewczyny wiedział, że będzie ona zajmować w jego życiu szczególne miejsce. I tak też się stało.

Oczarowała go momentalnie. Bardzo szybko dostrzegł jaką dobrą osobą była. Pomimo głęboko ukrytego smutku w jej oczach biło od niej niesamowite ciepło, które przekazywała innym.

Jej bezinteresowność urzekła go najbardziej. Była osobą, która lubiła dawać i niczego nie oczekiwała w zamian. I właśnie moment, w którym zrozumiał, że pomimo jej dobrego serca ktoś okropnie ją zranił był tym, w którym postanowił zaopiekować się tą dziewczyną.

To, że w tak krótkim czasie udało mu się uzyskać miano jej przyjaciela było dla niego ogromnym wyróżnieniem. Cieszył go fakt, że zdobył zaufanie tej skrzywdzonej dziewczyny i że to właśnie do niego zwracała się w ciężkich chwilach.

Ale z czasem przebywanie w jej towarzystwie stawało się coraz trudniejsze. Coraz ciężej przychodziło mu udawanie, że żywi do niej jedynie przyjacielskie uczucia. Za każdym razem kiedy patrzył w jej czekoladowe oczy czuł, że jego serce gwałtownie przyspiesza i w takich momentach cieszył się, że tylko on może to poczuć.

Wiedział, że nie jest to w porządku. Że nie powinien do tego dopuścić. Noemi była jego przyjaciółką a on tą przyjaźń cennił sobie ponad wszystko. Zdawał sobie sprawę z tego, że Noemi nie odwzajemnia jego uczuć i nie miał do niej o to żalu.

Szanował to, że nie jest gotowa na nowy związek. Doskonale wiedział bowiem ile w tej dziewczynie jest bólu i cierpienia. Wiedział, jak bardzo życie ją złamało i jak każdego dnia walczy o to żeby odbudować swój świat na nowo. Jeszcze zanim zdecydowała się opowiedzieć mu o swoich demonach z przeszłości zauważył jak bardzo zagubiona była.

Z czasem w jej oczach zaczął dostrzegać coraz więcej radosnych iskierek i doskonale zdawał sobie sprawę, że jest to również jego zasługa. Był boleśnie świadomy tego jaką rolę pełnił w życiu Noemi i wiedział, że jego wyznanie zgasiłoby to radosne światło w jej oczach.

Noemi często zwierzała mu się jak bardzo szczęśliwa jest, że znalazła tutaj prawdziwych przyjaciół. Jak wiele przyjaźń z nim dla niej znaczyła i jak bardzo ją ceni.

Jak więc mógł jej to odebrać? Jak mógł ryzykować, że ją straci?

A straciłby na pewno.

Świadomość, że ujawnienie jego uczuć mogłoby zniszczyć ich przyjaźń bezpowrotnie łamała mu serce. Tak samo jak łamało mu serce każde spojrzenie w jej piękne oczy i odnajdywanie w nich innego rodzaju miłości niż on sam chciałby jej dać.

Wiedział jednak, że Noemi oferuje mu wszystko na co w tym momencie ją stać. A on to przyjmował i akceptował. I nie mógł sobie pozwolić żeby to stracił. Bo była dla niego zbyt ważna.

I chociaż pragnął być w jej życiu kimś więcej niż tylko przyjacielem to tyle musiało mu na razie wystarczyć. Bo dzięki temu mógł przy niej być. A tego potrzebował bardziej niż tlenu. Uzależnił się od tej dziewczyny od pierwszego spojrzenia i nie miał ochoty iść na żaden odwyk.

Trudne szczęście Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz