Zeszyt był pełen notatek. Wszystko zostało dokładnie przemyślane. Plan był taki: najpierw będzie udawać fankę i prosić o zdjęcie. Oczywiście przepuści wszystkich, żeby zostać sama. Gdy Stefan będzie zajęty ustawianiem aparatu, ona wbije mu nóż w plecy. Następnie szybko zmyje się z pola widzenia i nikt nie będzie jej podejrzewał o morderstwo.
Autorką tego krwawego planu była Alexandra, dziewczyna Andreasa Wellingera. Andi i Stefan nienawidzili się praktycznie od zawsze, jednak prawdziwy spór rozpoczął się, gdy Austriak ukradł Niemcowi kombinezon. Wtedy też w głowie Alex narodził się plan pozbycia się wroga. Stwierdziła, że to jedyne słuszne rozwiązanie. Podanie trucizny odpadało, ponieważ byłoby podejrzane, gdyby znienawidzona osoba nagle dała mu pić. Wysłać gdziekolwiek też się go raczej nie dało. Zdjęcie z "fanką" raczej nie wywoła podejrzeń, a nóž z kieszeni nie będzie widoczny.
Z planowania wyrwało ją wejście Andreasa.
- Co ty tam kombinujesz? - zapytał ciekawie.
- Plan morderstwa Stefana, nie pamiętasz?
- A, faktycznie. I co wymyśliłaś?
- Kupić ci biovital czy co? Rozmawialiśmy o tym wczoraj...
- To powtórz, nie pamiętam.
Alexandra załamała ręce.
- Udaję fankę, gdy on będzie zajęty zdjęciem, wbijam nóż i się zmywam.
- A co zrobisz z nožem? Po takim incydencie pewnie będą przeszukiwać kieszenie wszystkich.
Tego nie przemyślała. Miała w głowie plan szybkiej ucieczki, ale wzbudziłoby to spore podejrzenia.
- Oho, nie zaplanowała... - mruknął Andi do siebie.
- Oczywiście, że zaplanowałam! - krzyknęła. Było to kłamstwo, ale nie chciała przyznawać się do błędu.
- To mów - zachęcił.
- Rzucę nóż na ziemię i odejdę normalnym krokiem. Będą myśleć, że to ktoś z tyłu - Alexandra przedstawiła wymyśloną na poczekaniu odpowiedź.
- No, nieźle - pochwalił Andreas. - Zaczynam wierzyć, że to się uda.
- Ty niedowiarku...
- No coo...
Zdecydowanym krokiem wyszedł z pokoju zostawiając dziewczynę samą. Mogła się skupić na szczegółach morderstwa.
***
281 słów... będą dłuższe rozdziały.