~26~

28 3 6
                                    

Pov:Draco

Wieczorem około godziny 18 ,wszyscy uczniowie mający od 17 lat wzwyż ,wrzucali nazwiska a najbardziej to z dumustrangu. Nasza szkoła okazała się najbardziej zniechęconą  szkołą do wzięcia udziału w turnieju.Cedric wrzucił chyba jako jedyny, swoje nazwisko oczywiście razem z kolegami

Ja natomiast podąrzałem wzrokiem za Krumem idącym z TĄ ślicznotką do tego pucharu. On wszedł za linie ,natomiast ona czekała .Krum wrzucając kartkę ,spojrzał się na szlamcie na co oberwał od tej piękności w głowę. Gdy wracali by usiąść ,dwójka uczniów z gryffindoru krzyczało w stronę dziewczyny z Dumustrangu "ślicznotko" a potem szybko uciekało gdy zobaczyli jak Xander przykłada palca do swojego gardła i pokazuje im jak zetnie im głowy gdy do mnie zagadają. Hah to było śmieszne.No i w sumie wyszło że wiem że to Xander

Usiedli przy nas. Dosłownie ,centralnie ,obok ,w pobliżu nie wiem kurwa 5 cm od NAS. Myślałem że zejdę na zawał lecz na zewtnatrz wyglądałem normalnie jak człowiek idący do trumny haha .Nagle profesor Dumbledore wraz z madam Maxim i Igorem Karkarowem weszli do Wielkiej sali i wiadomo co czyli zaczęło się. Nadszedł czas wyboru reprezentantów

-REPREZENTANT DUMUSTRANGU WIKTOR KRUM-Krzyknął Dumbledore na co Krum podniósł się z ławki i odszedł a cały Dumustrang wiwatował wraz z Karkarowem. Śmieszyło mnie jak dwie damy z Dumustrangu siedziały i klaskały z lenistwem 

-REPREZENTANKTA BOBATA PANNA FLEUR DELACOUR-Wykrzyczał po raz kolejny nasz dyrektor a stół Ravenclawa a przynajmniej część tych dzikusek ,wiwatowały po swojemu czyli ziewały a spod ich bluz wychodziły ptaki 

-REPREZENTANT HOGWARTU CEDRIC DIGORYRY-Krzyknął uradowany wiedząc jak zdolnego ucznia daje na pastwę losu ,a tak na prawdę to był uradowany że to nie taki Weasley ,który się boi własnego cienia

-Doskonale mamy więc już troje zawodników ale wiedzcie ze tylko jeden przejdzie do historii i dostanie puchar turnieju -Rzekł Dumbledore jednocześnie przerywając wypowiedź gdy Snape zauważył jak z czary ognia wylatuje kolejna kartka. Dumbledore podszedł ,wyciągnął dłoń a następnie przeczytał zawartość kartki

-HARRY POTTER, HARRY POTTER-Krzyczał zły a cała sala była jak za mgłą, nikt się nie odezwał puki wybraniec się nie ruszył. Gdy to zrobił zaczęły wychodzić oblegi w jego stronę

-Idzie oszukaniec nie ma jeszcze siedemnastu lat-Krzyknąłem od razu po kilku uczniach ,zwracając tym uwagę całemu naszemu stołowi, i byłem z siebie dumny

-Brawo Panie malfoy jaki pan spostrzegawczy- Odezwała się do mnie ta ślicznotka a ja uśmiechnąłem się do niej w sposób flirciarski lecz ta tylko parsknęła z rozbawienia i odwróciła głowę 

*****Tydzień później*****

-Ktoś kazał założyć każdemu te beznadziejne plakietki z napisem "cuchniesz potter"-rzekł Theo ,który jak zwykle siedział pod drzewem czytając list od Katie, którego ja jeszcze nie dostałem (smutasek)

-To nie idiotyczne on serio cuchnie-Odparł Mattheo opierając się o drzewo i ostrząc swój nóż ,który dostał na 13 urodziny od swojej siostry. Nigdy się z nim nie rozstawał gdyż twierdził ,że nie wiadomo co kryje się za zakrętem nawet jeśli idziesz prostą drogą

-Oho idzie ,święty wybraniec -Odparł Marcus sepleniąc i opluwając wszystkich dookoła ,a reszta jak gdyby nic schowała się zostawiając mnie samym na drzewie

-Co tak ostro potter? Wiesz ze założyłem się z ojcem ,że nawet 10 minut turnieju nie przetrwasz- Odparłem zeskakując z drzewa a za mną pojawili się chłopacy  -On twierdzi inaczej daje ci najwyżej 4 -Dodaję śmiejąc się w niebogłosy ,ahh. Tak założyłem się z nim na prawdę i mam nadzieję ,że wygram

//Dla mnie jesteś miły//-Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz