17. Co powiesz na randkę?

10 3 0
                                    

Draco

Korepetycje po naszej rozmowie poszły sprawnie i już więcej nie wracaliśmy do tamtego tematu.

I przyznam szczerze, że byłem naprawdę zadowolony z jej rezultatów.

Nie do końca spodziewałem się, że przybierze ona taki właśnie obrót, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało.

W końcu wyznałem jej całkowitą prawdę dotyczącą naszego można powiedzieć poznania.

Nigdy wcześniej nie miałem potrzeby, aby poruszyć ten temat, ale teraz w końcu poczułem, że powinienem to zrobić.

Otworzyłem się przed nią bardziej niżbym przypuszczał, że kiedykolwiek to zrobię, ale czułem się z tym naprawdę dobrze.

Aktualnie w moim życiu była tylko jedna osoba, której mogłem się wygadać czy cokolwiek potrzebowałem.

Ową osoba był oczywiście Blaise.

Ale gdzieś z tył mojej głowy byłem już świadomy tego, że powoli dołącza do niego również Sophie.

Kiedyś miałam jeszcze Crabba i Goyle'a, ale jakoś tak wyszło, że nasze drogi się rozeszły.

I nie powiem, nie płakałem jakoś bardzo z tego powodu.

Pomimo tego rozstaliśmy się w dobrych stosunkach i byliśmy teraz po prostu znajomymi z tego samego domu w szkole.

W każdym razie miałem wrażenie, że ten jedenastolatek, który gdzieś tam jeszcze we mnie był, skakał właśnie z radości na wzmiancę o tym, że Sophie może stać się kimś na kształt przyjaciółki.

Co do naszych korepetycji to musiałem przyznać, że nie czułem się już tak okropnie głupi z transmutacji i byłem w szoku, że Lupin naprawdę udało się mnie czegoś nauczyć.

Mcgonagall także była z tego powodu zadowolona i aby utrzymać mój poziom zarządziła, że jak na razie nasze korepetycje mają nadal trwać.

Nie miałem oczywiście co do tego żadnych obiekcji, ponieważ lubiłem spędzać czas z Sophie. O dziwo ona także w żaden sposób nie zaprotestowała. Nawet jej wyraz twarzy niczego wtedy nie wyrażał, więc uznałam to za spory progres.

Tak samo jak to do czego dzisiaj się przyznała.

Nie żebym tego wcześniej nie widział czy nie podejrzewał, ale kiedy przyznała w końcu na głos, że mnie lubi poczułem bardzo dziwne ciepło w środku ciała.

I nie powiem, było to bardzo przyjemne uczucie.

Ja też ją lubiłem. I tak jak jej powiedziałem nawet bardzo ją lubiłem.

Często była dla mnie odskocznią od tego wszystkiego co miałem na głowie i byłem jej za to cholernie wdzięczny.

Mimo, że ona nie wiedziała, że to dla mnie robi, ja to bardzo doceniałem.

Szczególnie kiedy moja głowa była pełna myśli tak obrzydliwych, że nie życzyłbym najgorszemu wrogowi aby się tam znalazł.

A teraz tak jak prawie zawsze po naszych zajęciach szedłem w stronę Pokoju Życzeń aby spróbować ponownie jakoś naprawić to przekleństwo zwane Szafką Zniknięć.

Było to trochę jak błędne koło.

Najpierw spędzałem czas z nią i zapominałem o swoich problemach, żeby zaraz po tym udać się w ich centrum.

Jestem wręcz zdumiony, że mnie to jeszcze do końca nie wykończyło.

- Malfoy - przystanąłem na korytarzu i spojrzałem na mężczyznę, który mnie zatrzymał. - Chodź na chwilę do mojego gabinetu.

Zakazana miłość II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz