...
Barman przebił swe dłonie przez ciało przeciwnika. - ᚱᚣᐯᚣᚦᛟᚱ!~ - We wszystkie strony rozległo się potężne wyładowanie elektryczne, całe koloseum to było jedno wielkie skupisko elektryczności. Trwało to przez kilka sekund, aż w końcu ustało. Kopnął przeciwnika w klatke piersiową, nie zadał tym absolutnie żadnych obrażeń, stracił zbyt wiele sił przez technikę przeciwnika jak i swoją własną. Cios wystarczył aby odepchnąć go w tył, Ivan upadł na jedno kolano łapiąc się za serce, ten ruch był ryzykowny lecz wymagany. Thargrim jednakże wciąż stał na nogach, parował niczym gotująca się woda.
- Zemdlał..? - Rzekł sam do siebie Kapitan, gdy ujrzał białe oczy Generała.. Wkońcu topór wypadł mu z jego masywnych dłoni uderzając o ziemię.. Lecz otaczająca ich sfera wciąż się nie rozpadła. Barman zauważył delikatny ruch dłoni napastnika, nim zdążył zrozumieć jakim cudem ten wciąż jest w stanie się poruszać, został przez niego zaatakowany. Jego ruchy były bezmyślne, lecz wyjątkowo niebezpieczne. Ilość energii która zaabsorbował od Ivana po jego ataku jest olbrzymia. Uderzył go w brzuch, a następnie w twarz syłając nim o ścianę. Gruzy sypiące się z konstrukcji oniemal go przygniotły jednak zdążył przeturlać się w bok.
Wciąż omdlały lecz pełen wigoru Thargrim już na niego czekał, złapał go za gardło i podniósł najwyżej jak tylko mógł, dusząc go. Ivan starał się wyszarpać z całych sił, lecz to na nic, nie pozostało mu ich zbyt wiele.. Tracił dech w piersi, czuł jak jego krtań jest miażdżona.. Jego ciało się poddało.
...
Mgła..? Co tutaj robi mgła..? Bohater szeroko otworzył oczy gdy zobaczył jak wyłaniam się z niej tuż za Generałem. Wymierzyłem swój miecz i przebiłem go wprost przez środek jego klatki celując w serce.. Jednakże oręż nie był w stanie się przez nie przebić. Mężczyzna krzyknął z bólu i rzucił Barmanem przed siebie, w tym samym czasie uderzając mnie tyłem pięści zwiększając swój dystans między nami oboma.. Jego siła w aktualnym stanie była niewyobrażalna.. Do takiego stopnia, że rzut sprawił iż Ivan przebił się z impetem przez kamienną ścianę wydostając się z techniki Generała.
Gdy tylko zaczerpnął świeżego powietrza, do jego oczu spowrotem wrócił błysk, odzyskał swoje siły które zostały mu odebrane. Zaszorował butami o podłoże i zarzucił linę z elektryczności na szyję Thargrima jednak ta wcale nie była potrzebna.. On sam ruszył w jego kierunku. Gdy tylko przekroczył przez powstała dziurę na zwykłe tereny jego siły opadły, zmalał i zwolnił. Dwie niewielkie błyskawice trafiły go w nogi co sprawiło że upadł na kolana a sznur się zaciśnił. Otrząsnąłem się po ciosie i podbiegłem, wykorzystując okazję chwyciłem go za głowę odchylając ją w tył. - TNIJ! - Wykrzyczałem.
Barman zaparł się głęboko w ziemii, zauważył jak skała z barków przeciwnika zbiera się na jego gardle.. Przeleciał obok nas niczym błyskawica, odcinając po drodze jedno z ramieni Generała. Wylądował tuż za moimi plecami, dobiłem napastnika do gleby kopiąc go w plecy.. Wygląda na to że tym razem nie wstanie, omdlał na amen. Wraz z nim upadła przestrzeń którą stworzył.
Oboje odetchneliśmy z ulgą, upadłem na kolano. Poprzez poniszczone ciuchy widać jak strasznie obsiniaczone jest moje ciało, głównie żebra. Ivan stanął koło mnie, równie poobijany. Zbiliśmy żółwika. - Daliśmy radę, Kiri.. Pokonaliśmy Generała. - Powiedział z dumą w głosie.
- Nie musisz mnie pod tym podpisywać, to ty go pokonałeś. Oglądałem waszą walkę, nie sądziłem że jesteś aż tak silny.. - Ciężko mi oddychać, splunąłem z resztkami krwi.
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantasíaTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...