Mia
Siedziałam w moim biurze i pisałam jakąś kolejna fakturę, jednak szło mi to totalnie mozolnie, bo nie mogłam się skupić. Co rusz w mojej głowie pojawiały się obrazy wczorajszej nocy. Znów złapałam się na tym, że dotykam swoje usta i przywołuje smak Liam. Boże. Co jest ze mną nie tak? Przecież już byłam w związanych i nigdy nie zachowywałam się w ten sposób. Z zamyślenia wyrwał mnie cichy śmiech. Brock.
- Co to za piosenka- zapytał ledwo powstrzymując śmiech
- Hymm? - zdziwiłam się - jaka piosenka?
- To co nuciłaś jak tu szałaś oraz teraz.- powiedział wciąż się śmiejąc. Nuciłam? Ja? Byłam zdezorientowana i zawstydzona
- A ty co bawisz się w swoją żonę, że przestałeś pukać i czekać aż Cię zaproszę - powiedziałam przyjmując obronną taktykę i udając poważną szefowa
- Pukałem- odparł ze śmiechem - i czekałem, ale nic nie odpowiedziałaś, zaniepokoiłem się więc wszedłem.- odparł rzeczowym tonem po czym uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Dobrze jest cię widzieć taką.- zdziwiłam się
- Taką? To znaczy jaką?
- Szczęśliwą, już dawno nie miałaś tego błysku w oczach. - powiedział dumnie- Ale jeśli on cię skrzywdzi to go zabije - powiedział Brock absolutnie poważnie. Zmroziło mnie to ponieważ wiem, że jeśli chodzi o rodzinę Brock traktował takie groźby poważnie. A ja miałam to szczęście należeć do jego rodziny.
- Nie jestem pewna czy podziękowanie ci za te słowa będzie etyczne, ale i tak dziękuję.- uśmiechnęłam się czule
- Chciałem ci tylko dać znać, że już wychodzę. Masz już przeliczoną gotówkę do banku?- zapytał. Przytaknęłam po czym podałam mu kasetkę z wczorajszego utargu. Brock wyszedł a ja wróciłam do faktur i faktycznie po jakiś dziesięciu minutach zorientowałam się że nucę. Jednak nie mogłam sobie przypominać w żaden sposób, co to za piosenka.
Po dwóch godzinach byłam już bliska skończenia papirologii, więc napisałam do Liama, że niedługo wychodzę z klubu. Odpowiedz przyszła natychmiast
Liam:
"Jestem u Olliego, dasz radę tu podjechać?"
Ja:
" Jasne za niedługo będę, dam znać jak będę pod blokiem"
Liam:
"Czekam 😘"
Zatkało mnie, wysłał mi buziaczka.
Buziaczka! Chciałam piszczeć z radości. Nastoletnia Mia, aż wyrywała się ze szczęścia i robiła salta. Po około czterdziestu minutach czekałam pod blokiem Olliego i Angel na Liama. Kiedy go dostrzegłam moje serce dostało palpitacji jakbym zalała kawę napojem energetycznym. A w brzuchu obudził mi się rój szerszeni azjatyckich. Liam wyglądał doskonale. Miał na sobie białe tenisówki, spodnie w kolorze piasku i granatową koszulkę, która idealnie przylegała do jego ciała eksponując każdy mięsień. Wzięłam głęboki wdech by się uspokoić. Jednak im bliżej był mojego auta tym moja wagina bardziej wyczuwała jego obecność. Czułam jak robię się wilgotna od samego patrzenia. Liam otworzył drzwi uśmiechając się od ucha do ucha po czym wsiadł na miejsce pasażera. Nie zdążyłam nawet zareagować, gdy chwycił moją twarz w swoje dłonie i przyciągnął mnie do pocałunku. Pocałunku pełnego pasji i pożądania. Nie wiem po jakim czasie oderwaliśmy się od siebie, żeby móc złapać oddech. Dyszeliśmy jakbyśmy przebiegli maraton. Liam przejechał palcem po moich wargach, wykorzystałam ten moment i rozchyliłam wargi, dotknęłam językiem jego kciuka. Liam w odpowiedzi włożył mi go do ust. Bez namysłu zassałam go i zamruczałam z przyjemności. Oczy Liama pociemniały i zrobiły się mroczne. Widziałam jak jego jabłko Adama przeskakuję. Wyciągnął palec z moich ust i go oblizał. Wzięłam głęboki oddech
- Wciąż świetnie smakujesz - powiedział po oblizaniu swojego palca. Poczułam, że jeśli zaraz nie znajdziemy się w bardziej prywatnym miejscu, fotel kierowcy na którym siedzę przesiąknie moimi sokami. Podróż do mojego domu zajęła nam około pół godziny, całą drogę Liam trzymał swoją rękę na moim udzie i gładził je kciukiem. Wyszliśmy z auta i idąc do domu zaczęliśmy się zastanawiać co byśmy chcieli zjeść. Liam uparł się że chce mi coś ugotować, bo w Nowym Jorku cały czas je coś na wynos. Zgodziłam się dla świętego spokoju. Jak tylko zamknęliśmy za nami drzwi rzuciliśmy sie na siebie na wzajem. Wtoczyliśmy się do salonu całując się agresywnie, namiętnie, wręcz brutalnie. Będąc już przy sofie, odepchnęłam Liama od siebie na odległość ręki. Po pierwsze, żeby zaczerpnąć tchu, po drugie miałam plan. Liam popatrzył się na mnie z żarem w oczach, też ledwo oddychał. Przybrałam maskę poważnej bizneswoman i przejechałam palcem po jego ustach, szyi, torsie i zahaczając o guzik spodni.
- A teraz - zaczęłam mówić, siadając na sofie- ładnie się dla mnie rozbierzesz.- uśmiechnęłam się z cwaniackim uśmiechem. Zlustrowałam całą jego sylwetkę i rozsiadłam się na sofie. Liam przygryzł wargę i zaczął się dramatycznie powoli rozbierać. Najpierw buty. Potem jednym zwinnym ruchem ściągnął swoją koszulkę ukazując idealny kaloryfer mięśni, oblizałam wargi na ten widok. Oczy Liama straciły orzechową obwódkę i zrobiły się niemal czarnego koloru. Zaczął odpinać spodnie i ściągać je w mega seksowny sposób. Pożerałam go wzrokiem i cierpliwie czekałam aż dokończy swój pokaz. Chwycił gumkę bokserek.
- Może chcesz mi pomóc? - zapytał zachrypniętym od żądzy głosem. Zaprzeczyłam ruchem głowy. Uśmiechnął się dumie i w końcu ściągnął bokserki ukazując swojego doskonałego kutasa, który już stał na baczność. Przywołałam go ruchem palca by do mnie podszedł. Był taki posłuszny. Liam stanął naprzeciwko mnie, kompletnie nagi, jego penis błagał o moją uwagę centralnie przy mojej twarzy. Przejechałam palcami po idealnie wyrzeźbionych mięśniach brzucha. Spojrzałam w górę na twarz Liama i bez ostrzeżenia zaczęłam lizać jego penisa. Od samych jąder aż po żołądź. Liam wciągną gwałtownie powietrze, ale się w żaden sposób nie poruszył. Wzięłam go do ust, tak głęboko jak tylko mogłam, cały czas utrzymując z nim kontakt wzrokowy . Ssałam go i lizałam. Brałam go głębiej i głębiej aż poczułam, że się lekko krztuszę Liam pospiesznie się ze mnie wysunął.
- Nie chce ci zrobić krzywdy - powiedział na bezdechu
- Nie zrobisz. - zapewniłam - rozluźnij się i odpuść kontrolę
- Jeśli odpuszczę kontrolę to obudzi się we mnie bestia- powiedział zachrypniętym głosem
- dobrze. Niech książę zamieni się w bestie- powiedziałam, chytrze się uśmiechając. Liam pogładził kciukiem moją wargę. Zaśmiał się pod nosem i pokiwał głową
- Co ty ze mną robisz? - powiedział ledwo słyszalnym szeptem.
Znów wzięłam go w usta, Liam tym razem się do mnie przyłączył. Zaczął poruszać biodrami i wsuwać się za każdym razem odrobinę więcej, w końcu zmieścił się cały, a ja czułam go aż na ściance gardła. Zassałam go i drażniłam językiem. W końcu Liam chwycił w pięść moje włosy i zaczął posuwać moje usta. Odpuścił kontrolę i poddał się pierwotnym instynktom. Nie było w tym nic delikatnego. To był ostry i brudny seks. Liam rżnął moje usta, a ja byłam w siódmym niebie, że dzięki mnie traci kontrolę. Poczułam, że jego penis zaczyna drżeć, wiedziałam że jest już bliski orgazmu. Zaczęłam mocniej mu pomagać w osiągnięciu spełnienia. Liam próbował się ze mnie wysunąć, jednak mu przeszkodziłam łapiąc go za tyłek i napierając na moją twarz.
- Mia!!! - krzyk Liam rozniósł się po pomieszczeniu. Poczułam słony smak w ustach i pochłonęłam wszystko, do ostatniej kropelki. Liam próbował uspokoić oddech. Stal chwilę w bez ruchu, wypuściłam go z ust i pocałowałam w koniuszek. Liam padł nagle przede mną na kolana i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Był namiętny i powolny. Idealny.
Liam popatrzył się mi w oczy i zobaczyłam że bije z nich coś czego nie potrafiłam nazwać, a może nie chciałam?
- Chodź, muszę cię nakarmić - podniósł się z podłogi i chwycił mnie za ręce by pomóc mi wstać. Zaczął się ubierać zdążył tylko założyć bokserki i spodnie, jednak przy koszulce go powstrzymałam.
- Możesz jej nie zakładać ?- zapytałam błagalnie robiąc oczy szczeniaczka. Liam zaczął się śmiać
- Dlaczego?- zapytał. Przygryzam wargę, zbliżyłam się do niego i przejechałam dłonią po jego mięśniach.
- Bo lubię na ciebie patrzeć - przyznałam szczerze
Liam oblizał wargi i przytaknął
- Pod jednym warunkiem
- Jaki to warunek? - zapytałam zaciekawiona
- Ty ją włożysz - powiedział i wskazał na koszulkę, która trzymał w dłoni
- Okej, nie ma sprawy - wyciągnęłam rękę by ją chwycić
- TYLKO ją - powiedział Liam z pożądaniem w oczach...
Przytaknęłam bardziej niż chętnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/376836401-288-k115510.jpg)
CZYTASZ
Nie Jej wina
RomansaDwudziestosiedmioletnia Maria prowadzi najpopularniejszy klub w Los Angeles "Underground". Maria jest twarda, ale i bardzo lojalna wobec najbliższych. Czy tajemnica przez którą zmieniło się jej całe życie dziesięć lat wcześniej i teraz zaważy na je...