CZĘŚĆ DRUGA: MORDERSTWO
***
Rosja, rok 1986
Chłopca otacza śnieg. Jest przed nim, za nim, z prawej i lewej strony. Ma go na puchatej czapce, w nosie i w ustach. Gdyby nie mocny uścisk matczynej ręki myślałby, że zgubił się podczas zamieci.
Tymczasem jest gdzieś prowadzony. Nie, nie, prowadzony. Jest ciągnięty przez kobietę, która zdaje się wiedzieć dokąd zmierza i po co. Chłopiec tego nie wie. Wie natomiast, że wszystko, co robi jego matka jest dobre. Nie ma powodów, by jej nie ufać. Gdyby zamiast niej była babcia rozpłakałby się, ale przy mamie nie czuje takiej potrzeby.
Bo jej ufa.
Bo wie, że nigdy go nie skrzywdzi.
Bo jest jego matką.
W tle majaczy światło, na co kobieta przyspiesza. Teraz to nie jest już trucht a bieg. Szaleńczy, pełny przerażenia bieg prosto w migające, żółte światło. Chłopiec musi mocniej ścisnąć rękę kobiety, by nie upaść. Jego spodnie są już do kolan mokre, a mały plecaczek boleśnie obija się na jego plecach.
Nagle kobieta zwalnia i puszcza jego rękę. Chłopiec nie wie, co się dzieje i przenosi wzrok to na światła, a to na matkę.
– Aloszka – mówi kobieta drżącym głosem. Nigdy się tak do niego nie zwracała. Nigdy nie usłyszał tego zdrobnienia w jej ustach. Zawsze był tylko Aleksiejem lub „dzieciakiem" – Musisz iść dalej – kuca przed nim – Musisz przejść przez bramę. Tylko to może cię ocalić, rozumiesz?
Chłopiec kiwa głową, choć nie ma pojęcia, co właściwie się dzieje. Czuje tylko obecność matki i jej dotyk, gdy ostrożnie go przytula. Zapach dojrzałych aronii dociera do jego zmarzniętego nosa. Wydaje mu się to dziwne, bo te owoce nie kwitną zimą. Mimo to stara się ten zapach zapamiętać.
– Nie możesz tu zostać, Aloszka... nie możesz – ciałem kobiety wstrząsają spazmy, a chłopiec dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że kobieta płacze – Przepraszam, przepraszam cię za wszystko.
Chłopiec nie reaguje w żaden sposób. Jedyne, co robi to patrzy z szeroko otwartymi oczami w pustą przestrzeń.
Aronia.
Liczy się dla niego tylko zapach aronii.
– Musisz znaleźć tego człowieka – kobieta ociera łzy i wstaje, a następnie podaje chłopcu fotografię – On ci pomoże, a teraz... idź. Idź już! Sio! – odpycha od siebie chłopca, a ten prawie się przewraca. Kobieta odwraca się plecami do dziecka i nie oglądając się za siebie, odchodzi.
Chłopiec patrzy na oddalającą się kobietę, a krzyk rozpaczy więźnie mu w gardle. Mimo to nie płacze, bo nie ma za kim. Mimo iż kobieta, o ciemnych, prawie kruczych włosach jest jego matką to nie zna jej w ogóle.
Nie czytała mu bajek na dobranoc, nie tuliła do snu, nie karmiła, nie odprowadzała go do szkoły. Jednym zdaniem... nie interesowała się nim. Nie widzi, więc powodu do płaczu, bo dlaczego miałby płakać za osoba której nie zna?
Poprawia jedynie plecaczek z wizerunkiem dinozaura i idzie w stronę świateł, nie oglądając się za siebie.
***
Budzi się w łóżku, przykryty ciepłą pościelą. Wokół roznosi się zapach ryb, od którego chce mu się wymiotować. Nie ma pojęcia, gdzie jest ani jak tutaj trafił. Ostatnie co pamięta to bramę i parę oficerskich butów depczących jego pluszowego misia.
CZYTASZ
Tam, gdzie milczą owce
Romance" Czasem zaproszenie kogoś do swojego życia jest najgorszą możliwą opcją." Norwegia, rok 1998. Dante jest hodowcą owiec. Mieszkając na uboczu w górzystym lesie, jest całkowicie odseparowany od ludzi i irytującego go świata, więc gdy znajduje w lesie...