1.

247 27 123
                                    


Pieprzone, niewygodne łóżko!

Kopyta kopały nadmiar pościeli chcąc zepchnąć ją nieco dalej.

Spanie w nowym miejscu nie było komfortowe. Przez pół nocy przekręcał się z boku na bok nie potrafiąc znaleźć odpowiedniej pozycji. Niedopatrzenie w umeblowaniu, łóżko było za duże, a on za niski.

Ojciec naprawdę mnie nienawidził dając innym archaniołom wzrost, ze mnie robiąc chodzącą komedie.

Na zegarze wybiła już pierwsza, a snu jak nie było, tak nie ma. Podirytowany przetarł dłonią twarz wzdychając ciężko zmęczonym głosem.

Nie sypiał dobrze przez ostatni tydzień.

Kłamstwo.

Nigdy dobrze nie sypiał.

Owszem, jest aniołem i coś takiego jak sen nie jest mu potrzebne, jednak przebywanie w świecie marzeń odrywało go od nudnej, szarej rzeczywistości, w której był sam. Niestety, czasem wytwory wyobraźni posiadały złą stronę, przywołując koszmary i traumy z przeszłości, powodujące pogłębianie i tak już zaawansowanej depresji.

Kolejne kłamstwo.

W większości są to koszmary, te radosne były rzadkie jak telefony od Charlie, bądź Grzechów. Od tych drugich nawet nie odbiera, jedynie sporadycznie.

Trzecie kłamstwo.

Nigdy nie odbiera.

Czy jest sukinsynem?

Może (żadna nowość), ale z drugiej strony jako Diabeł, cytując jego dawnych braci (obecnie wrogów) "najgorsze zło jakie stworzył Ojciec", ma do tego pełne prawo.

A może bardziej chodziło o chujowe zdolności interakcji społecznych?

Tak, właśnie to!

Kolejny punkt na liście rzeczy do zmiany.

Nie. Cofnij.

Głównie obchodziła go Charlie, reszta nie miała znaczenia. Byli tylko nieistotnym dodatkiem. Nic nie znaczącymi statystami w tle, a jednak jego córce na nich zależało, z jakiegoś bliżej nieznanego mu do teraz powodu. Tak, odkupienie i te sprawy, lecz obecnie był do tego tylko jeden pretendent... wątpliwej jakości. No może dwóch, wliczając te dziewczynę z dużym kucykiem.

Minął tydzień odkąd zamieszkał w nowo odbudowanym hotelu Charlie, co głównie wynikło za jej namową, nie że musiała jakoś bardzo się starać, gdyż popychany przesadnym entuzjazmem niemal od razu powiedział tak.

Pierwszy błąd.

W tamtym momencie nie myślał o jej... "przyjaciołach", z którymi siłą rzeczy będzie musiał wejść w interakcje. Mówiąc "siłą", miał na myśli Charlie popychającą go do tego na każdym kroku.

Szlag!

Drugi błąd.

Porzucenie dotychczasowego życia pustelnika i zastąpienie go życiem w społeczeństwie było idiotycznym posunięciem. Strach przed brakiem towarzystwa szybko zmienił się w strach przed posiadaniem towarzystwa.

Ciekawy przeskok.

Nie lubił... ludzi, Grzeszników, ogólnie osób - jedynie co uwielbiał to zwierzęta, najlepiej w formie kaczek są akceptowalne. Rozmowy były niezręcznym oraz najgorszym elementem tego gówna. Nie wiedział jak utrzymać temat, po prostu pieprzył głupoty najczęściej robiąc z siebie durnia... poprawka ciągle robiąc z siebie durnia.

Zajebista motywacja do zmiany trybu egzystencji.

Możliwe, że stawianie wieży z dużą ilością okiem, przez które każdy mógł zajrzeć do środka - bo w końcu mieszka w hotelu - nie było dobrym posunięciem kiedy przejawiał introwertyczną osobowość. Dlatego ograniczał do minimum czas spędzony z tymi Grzesznikami, których imion nie pamiętał.

Interesting Entertainment [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz