Rozdział 3

36 2 0
                                    

- No już, Veronica, dalej, dalej! - krzyczała trenerka Monica, gdy ja walczyłam o życie na torze biegowym.

Dziś był pierwszy trening do zawodów, a zaraz po rozgrzewce zaczęłyśmy biegać wokół toru. Monica próbowała nas motywować, ale czułam, że w ogóle jej to nie wychodzi. Patrzyłam na Camille, która świetnie sobie radziła i była na drugim miejscu, biegnąc za dziewczyną w czarnych, spiętych włosach. Ja natomiast, znajdowałam sie na jedenastym miejscu, zaraz za dziewczyną z różowymi włosami.

Gdy tylko się zatrzymaliśmy, położyłam się na plecy i próbowałam łapczywie łapać oddech, ale nie wychodziło mi to. Zaraz potem, obok mnie przysiadła sie Camilla i uśmiechnęła się słabo.

- Powoli, wdychaj nosem, wydychaj ustami. - poradziła, a po chwili, mogłam już normalnie oddychać. Wzięłam duży łyk wody i wzdychnęłam.

- Jak ty to robisz, co? Masz tak dużo energii i w dodatku, prawie wygrałaś. - spojrzała na mnie z rozbawieniem w oczach.

- Dam ci radę; biegnij z zamkniętymi ustami, bierz małe wdechy nosem i wszystko pójdzie gładko. - skinęłam głową, a potem spojrzałam na Monice, która kierowała sie w naszą stronę.

- Camilla, świetnie sobie poradziłaś, gratulacje. - uśmiechnęła się miło, a potem spojrzała na mnie - Veronica, musisz trochę popracować nad oddechem i szybkością.

- Tak jest. - mruknęłam, a ta pokiwała głową i odeszła.

---------------------

Po szkole spotkałyśmy sie w domu Govender. Ja i Camilla postanowiłyśmy pouczyć sie troche do jutrzejszego sprawdzianu, ale zgłodniałyśmy i na początku zaczęłyśmy robić naleśniki, a potem usiadłyśmy do książek. Nasza nauka nie trwała jednak długo, gdyż do domu wszedł Niccolo ze swoją dziewczyną, która spojrzała na mnie swoim żenującym spojrzeniem.

Gdy tylko Niccolo mnie zobaczył, prychnął cicho i usiadł na kanapie obok Camilli.

- Ładnie pachnie... - mruknął i spojrzał na talerzyk z naleśnikami - Dla mnie też są? - zaśmiałam sie cicho, a moja przyjaciółka uśmiechnęła się.

- Nie. Sam możesz zrobić sobie jedzenie. - chłopak wywrócił oczami i spojrzał na swoją dziewczynę z nadzieją w oczach.

- Nie umiem gotować. - uniosła dłonie w geście obronnym, a ja prychnęłam - Coś cie bawi?

- Nie umiesz gotować czy boisz się, że pobrudzisz sobie te obrzydliwe ręce? - zapytałam z ironią.

- O co ci chodzi, co? - zapytał Niccolo.

- O nic, zadałam jej tylko pytanie. - wzruszyłam ramionami.

- Zachowaj te pytania dla siebie. - warknął i wstał, łapiąc Virginie za rękę i prowadząc do swojego pokoju. Po chwili, zniknęli z mojego pola widzenia.

- Zawsze jej tak broni?

- To jego dziewczyna, normalne, że będzie jej bronił.- wytłumaczyła Cami - Chociaż czasem mam wrażenie, że gdyby nie on, sama nie obroniła by się w takiej sytuacji. - prychnęłam, a ona się cicho zaśmiała.

Następnego dnia, miałam całkowicie zły humor. Sprawdzian nie poszedł mi najlepiej, bo zapomniałam wszystko, czego się wcześniej nauczyłam. A widok Niccolo i Virgini wpychających sobie języki do gardeł na szkolnym korytarzu dolało tylko oliwy do ognia. Byłam zła na cały świat, choć sama zawiniłam i dobrze o tym wiedziałam.

- Zaraz się porzygam. - mruknęłam, patrząc na Govendera i jego laske, a Fabio tylko sie cicho zaśmiał - To nie jest śmieszne. Nie mogą robić tego w bardziej prywatnym miejscu?

- Przyzwyczaisz sie. - powiedział z uśmiechem, a ja spojrzałam na niego z obrzydzeniem na twarzy.

- Fuj! - zaśmiał sie, a ja czułam, jak przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz.

Przeszliśmy na szkolne boisko, na którym czekaliśmy na Camille. Usiedliśmy na trybunach i zaczęliśmy rozmawiać o najprzeróżniejszych rzeczach, gdy chłopcy ze szkolnej drużyny zaczęli swój trenig. Oprócz Niccolo, moją uwagę zwrócił jeszcze jeden chłopak. Miał ciemne, kręcone włosy, był wysportowany, wysoki i całkiem ładny.

- A to kto? - zapytałam Fabio, wskazując głową w stronę chłopaka.

- Brando, przyjaciel brata Cami. Jest jednym z typowych dupków, więc może lepiej trzymaj sie od niego z daleka. - uśmiechnął sie delikatnie, co odwzajemniłam.

- Tak chciałam tylko zapytać. - wzruszyłam ramionami - Skoro przyjaźni sie z Niccolo, jest pewnke równie durny, co on.

- Masz rację.

Po kilku minutach, dołączyła do nas Cami. Kibicowała Niccolo na treningu, a ten czasem kręcił głową i śmiał się, gdy powiedziała lub zrobiła coś śmiesznego. I mnie też to rozbawiło. Zauważyłam też, że Niccolo unosi tylko prawy kącik ust do góry. Jego oczy zazwyczaj są wąsko, przez co wygląda to naprawdę dobrze. I cholera. Ma ładny uśmiech.

Niccolo POV's

Pomachałem do Camilli, mojej siostry, która cieszyła się jak małe dziecko, gdy trafiłem do bramki. Zaśmiałem sie cicho, gdy podskoczyła do góry i zaśmiała się głośno. Brando wywrócił oczami z uśmiechem, a ta jej przyjaciółeczka zaśmiała sie. Spojrzałem na nią po raz pierwszy od początku trenignu. Lekko poplątane włosy dodawały jej uroku, a zielone oczy przez słońce były w kolorze szmaragdu. Ocknąłem się dopiero w momencie, w którym Brando szturchnął mnie ramieniem.

- Fabio ci się spodobał? - prychnął, a ja wywróciłem oczami.

- Żebyś wiedział. - mruknąłem i uniosłem prawy kącik do góry, popychając go delikatnie i śmiejąc sie cicho. Ostatni raz spojrzałem w kierunku siostry i jej dwóch przyjaciół i odwróciłem się, zmierzając w strone szatni.

-----------------------

Veronica POV's

Wyszłam ze szkoły zagapiona w telefon. Zapomniałam piperzonych kluczy do domu i muszę czekać kolejne dwie godziny na powrót mamy z pracy. Świetnie. Jestem zmęczona, głodna i wkurwiona na siebie. Użalając się nad sobą po cichu, przypadkiem na kogoś wpadłam. Gdy uniosłam głowę, spojrzałam na chłopaka o ciemnych oczach, nieprzyjemnym wyrazie twarzy i czarnych włosach, ściętych na "buzz cut".

- Przepraszam, zamyśliłam sie. - mruknęłam i chciałam go wyminąć.

- Och, to ja przepraszam, nie widziałem cię. - powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę zaskoczona.

- Och... więc... - odchrząknęłam - ...oboje powinniśmy bardziej uważać, czyż nie? - uśmiechnął się cwaniacko i schował dłonie do kieszeni, podchodząc kilka kroków bliżej.

- Bystra jesteś. Damiano. - przedstawił się z uśmiechem.

- Victoria. - uśmiechnęłam się delikatnie.

Tylko romans - Niccolo GovenderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz