Jak wygląda twoja przyszłość?

65 9 7
                                    

       Mega dziękuję za tak dużą aktywność 💗
Rozdział dedykuję Neskłik największej sigmie Wywarigiswiątek za stworzenie dla mnie tak pięknej okładki🥰
Miłego czytania i dnia/wieczoru😘

     Wstałam rano nie wiedząc co ze sobą zrobić. Do mojego wyjścia zostały trzy godziny. Z Luc'em mam się spotkać w jakiejś knajpie z włoską kuchnią. Sama nie wiem czemu czułam stres. Nie chciałam mu wybaczyć na to już było jest i będzie za późno. Powiedziałam sobie że nie będę przez niego płakać. W ostatnim czasie często złamałam tę zasadę. To tak mocno kuło moje serce. Fatalne uczucie. Po chwili namysłu wstałam. Próbowałam wielu rzeczy w oczekiwaniu na upragnione spotkanie. Chciałam powtórzyć materiał na test,zjeść coś nawet włączyłam sobie karaoke co też nie dało żadnego skutku. Nareszcie nadeszła chwila na którą czekałam. Wyjście z domu. Jak na środek mają było dość wietrznie. Założyłam jasno brązową sukienkę która sięgała mi do kolan oprócz tego rajstopy. Włosy lekko pofalowałam i spięła spinką. Przed wyjściem narzuciłam na siebie beżowy płaszcz po czym ruszyłam w stronę taxi. Szybko dojechaliśmy na miejsce gdzie natychmiast zapłaciałam za przejazd. Restauracja była mała ale i równocześnie taka poważna. Gdy weszłam do środka przemiła pani z obsługi powiesiła mój płaszcz pytają o numer stolika. Zakłopotana zaczęłam rozglądać się za swoim stolikiem. Znalazłam,stolik numer jeden...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                30.06.2013r
            -Ej-krzyknęłam na całe gardło

Luca wyrwał mi zabawkę,a próbowałam mu ją wyszarpać pd początku wiedząc że to na nic

-To tylko miś-przewrócił oczami jeszcze bardziej mnie denerwując-Uspokujmy się  bo obudzimy moich rodziców,jeśli zobaczą że nie śpimy nie pozwolą Ci już więcej u mnie nocować-ostrzegł chłopak oddając mi misia

Była dopiero 22.30 ale ciocia Aurora i wujo Ben chodzą wcześnie spać co tyczyło się tego że my również. Mama mojego przyjaciela Aurora jest dla mnie jak druga mama. Pozwalałam jej na to ponieważ to wspaniała kobieta. Zawsze powtarzała że marzy o posiadaniu córki. Kiedy dorosnę chcę być jak ona. Jednak jej mąż czyli ojciec chłopaka mnie przerażał. Czułam od niego niepokuj oraz źłość. Jak byłam mała to rozpłakiwałam się na jego widok. Płakałam do tej pory ale jak on tego nie widzi. Może nie na sam widok alr na przykład wtedy gdy przez przypadek kiedy byłam z ciocią w ich ogródku zbierają pomidory nadepłam na hiacynty które posadził dla żony. Pamiętam jak dziś ten jego ostry krzyk, Aurora wstawiła się za mną lecz Ben krzyczał jeszcze bardziej. Po wszystkim nie mogłam spać trzy dni. Moja prawdziwa mama musiała chodzić ze mną po lekarzach. Nie powiedziałam jej jenak że to przez wujka ponieważ już nigdy nie spotkałabym się z brunetem. Po przypomnieniu sobie tej sytuacji od razu przestałam krzyczeć.

-To w co się bawimy-zapytałam

-Nie wiem,byle po cichu. Wymyśl coś ty jesteś ta kreatywna

-Porysujmy to jest cicha i spokojna zabawa!-oznajmiłam zadowolona

Chłopak na początku nie był za bardzo chętny,twierdząc że mój pomysł jest nudny. Po parenastu minutach mimo wszystko przystanął na moją propozycję. Zawsze jeśli nie chciał robić czegoś po mojemu robiłam szklane oczka które wyglądały jakby miały rozbić się przy najbliżym dodtyku. Nigdy nie zawiodłam się na tej metodzie i teraz też nie było inaczej. Zaczęłam rysować księżniczkę a Luca jakąś wyścigówkę. Gawędziliśmy o głupotach o których jutro pewnie zapomnę lecz jedno pytanie mnie zaciekawiło.

-Jak wygląda twoja przyszłość-spytał z zawachaniem

-Dziwne,nigdy nie zastanawiałam się nad tym. Przecież mamy jeszcze dużo czasu do dorosłości-odpowiedziałam

-Nie myślałaś nigdy kim będzisz w przyszłości? Gdzie będzisz mieszkać? Kto będzie twoją pierwszą miłością? Jak dasz na imię swojemu dziecku? Nie myślałaś o tym nigdy?

-Nie,nie sądzę-oznajmiłam-Trudne pytania zadajesz-prychnęłam

Chłopak właśnie kończyć swój rysunek a ja zaczęłam odkładać kredki do pudełka. Obrazek schowałam do plecaka który spakowała mi mama Lorin. Ziewając szukałam w głowie nowej zabawy. Niestety nic nie przyszło na myśl,ciężko jest znaleźć bez chałasowania i mówienia. Planowałam powoli kłaść się spać,co niestety utrudniał mi przyjaciel. Wyglądał jakby był w pełni sił na nową zabawę. Ciężko było z nim wygrać. Dlatego musiałam szukać sztuczek takich jak maślane oczka,które udało odziedziczyć mi się po babci. Dobrze że sobie o niej przypomniałam. Muszę powiedzieć tacie by zawiózł mnie do niej w ten weekend. Myśląc o tym jeszcze nie wiedziałam jakie problemy będziemy mieli w przyszłości ja i on. Musieliśmy to przeżyć więcje nie spotykając się. A jednak.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
         Otworzyłam szeroko oczy czując ucisk w klatce piersiowej. Przy stoliku numer jeden odbyło się nasze ostatnie spotkanie przed wyjazdem Luca. Zaczynałam żałować przyjścia tu. Chciałam wyjść jednak było już za późno gdy chłopak mnie zauważył. Patrzyliśmy na siebie. Sekundy. Minutu. Godziny. Dni. Patrzył na mnie tak hak zawsze. Jak wtedy kiedy się dla niego liczyłam. Bo już nie znaczę dla niego nic.

Dzięki za przeczytanie 💋🎀

Słowa:784

Byłam,jestem,będę {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz