Rozdział V: Ucieczka z Phantom Planet

16 0 0
                                    

Dzień po tym, jak Wandy pod koniec walki w Tajwanie w Tajpeju skapitulował minął, Wandy siedział bezczynnie w celi, patrząc także, że w innych celach są inne osoby, przykładowo niektórzy z chińskich jeńców wojennych, lub także cywilów, którzy byli czasami zabijani przez zostaniem rozstrzelanym lub powieszonym, a także wrzucanym do do lawy. Wandy myślał, jak uciec z Phantom Planet, a także myślał o tym, jakie podstepy ma Phantom Knight wobec ziemii. Spędził w Phantom planet 7 dni, najpierw się starał zniszczyć kajdany, które uniemożliwiały mu użycie z samego siebie energii prądu.
-Hmm... muszę jakoś się wydostać z tego więzienia i z tej jebanej planety.. - powiedział do siebie samego Wandy, który wtedy myślał, dalej o tym, jak się wydostać, a potem uciec z bazy, w której był przetrzymywany. Był także przesłuchiwany, gdzie Fon złowrogi, starał się przekonać go, aby powiedzieć, jaki mają plan, lecz Wandy, jak każdy dobry członek swej ekipy i lider, nie powiedział im nic. Wandy był także torturowany, a także bity, miał rany na stroju, a także miał zakrwawiony trochę brzuch, swoją niebieskawą krwią. Później 6 dnia zdołał wydostać się z celi, a potem szpiegować Phantom Knighta i podsłuchiwać jego zamiary. Gdy Wandy podsłuchiwał w innym pokoju, Phantom Knight usiadł na swój tron, przed ekranem, na którym znajdowała się mapa kryształów mocy, która pokazywała, że za pomocą wszystkich 3 kryształów można przebudzić mityczną bestię, zwaną Wiwerną śmierci.
- O tak... jak zbiorę jeszcze 2 kryształy... to przebudzę tą bestię do życia, a następnie dzięki niej podbiję całą ziemię... MUAHAHAHAH!- powiedział Phantom Knight, który się śmiał, przez co nie wiedział, że Wandy go podsłuchiwał, a potem Wandy poszedł do celi, unikając Ochroniarzy. Po każdym z 7 dniach pisał liczbę rzymską, która oznaczała ile przebywał już w tym więzieniu. Wandy myślał, czy chcą go zabić tak wogule czy co chcą zrobić, że go zabrali ze sobą. Wtedy Gdy już był 7 dzień, Wandy szedł z ochroniarzami robotycznymi Phantom Knighta, miał na szczęce swej chustę fioletową, a także był związany, gdy go zawiązali na maszynę, która dalej szła, Wandy widział, jak jednego z jeńców maszyna wrzuca do lawy, a potem on ginie.
- Proszę, proszę, proszę... teraz mamy kundla, który zginię.. i mi nie pokrzyżuje planów.. MUAHAHAH! - powiedział Phantom Knight, który się śmiał, patrzac na to jak Wandy jest bezbronny, powolutko ręką miał zamiar kliknąć, by maszyna zrzuciła Wandiego do lawy, ostatecznie go zabijając.
- (myślisz że pozwolę ci na zgładzenie ziemii, mylisz się..) - powiedział do samego siebie związany Wandy, którego determinacja się uwalniała, a jego ciało się elektryzowało.
- Ee... panie..? - zapytał się jeden z robotów śmierci Phantom Knighta, ktory zauważył, że Wandiego ciało się zaczęło elektryzować.
- Czego?.. - zapytał się Phantom Knight, ktory następnie zauważył, jak związany Wandy elektryzywuje się jeszcze bardziej.
- Niemożliwe... KURWA JAK?! JAKIM CUDEM?! - krzyczał Phantom Knight, prsez co następnie Wandy zniszczył przez swoją energię linię, za pomocą której był związany, a potem zdjął se fioletową chustę.
- No elo, łyse kurwy, czas na rozpierdol. - powiedział Wandy, który, rzucił nożem w rękę Phantom Knighta, z której wytrącił mu niebieskawy miecz, który zabrał ze sobą, a potem wyciągnął pistolety. Wtedy Phantom Knight rozkazał by wezwać roboty śmierci, by rozprawiły się z Wandym, wtedy Wandy skakał a następnie strzelił w jednego z robotów śmierci, które później wszedły i strzelały w Wandiego, który unikał jak hardkorowiec strzałów. Wandy użył jednego z robotów śmierci jako tarczy, a potem rzucił go w kilku innych, powodując wybuch, a później Wandy biegnął po korytarzach Phantom Planet, a następnie znalazł pokój, w którym statki były, a następnie wsiadł do jednego z nich i wyleciał z Phantom Planet.
- ROBOTY ŚMIERCI LEĆCIE ZA TYM KUNDLEM! ALE JUŻ! - krzyczał Phantom Knight, zezłoszczony, że Wandy tak szybko zdołał uciec. Gdy Wandy dalej leciał, kolejne statki, lecz z robotami śmierci w środku leciały za nim, a potem zaczęły strzelać w statwk, wtedy Wandy aktywował autopilot w statku, a potem wskoczył na jeden z statków robotów śmierci, przedziurawiając skrzydło statku, a potem strzelił w silnik jednego z statków, wysadzając statek całkowicie, następnie skoczył spowrotem do swojego statku, a ten, któremu przedziurawił skrzydło leciał w stronę 2 innych statków, zderzając się z nimi, a potem powodując wybuch. Wandy wtedy zaczął lecieć w stronę ziemii, a potem wylądował bezpiecznie przy morzu bałtyckim, w Helu. Tymczasem w Warszawie, Crock z resztą ekipy, myśleli dalej o Wandym.
- Nadal nie wierzę, że on musiał się dla nas tak poświęcić.. - powiedział Robby do reszty ekipy, który trochę był smutny, dalej nie mogąc uwierzyć w to, że Wandy się poświęcił, by jego ekipa nie zginęła razem z nim.
- Ta.. to co zrobił to było godne honoru.. - odpowiedział Robbiemu Crock, który się patrzył na niego, dalej trochę myśląc i się zastanawiając, czy Wandy tam przeżył. Tymczasem Wandy, wyskoczył z statku, robiąc lądowanie bohatera, skacząc z statku, a potem uderzając pięścią w piach, na którym był, gdyż za nim było widać morze bałtyckie już.
- Muszę odnaleźć Crocka i resztę, a także powiedzieć im, co ten złowrogi chuj planuje zrobić złego. - powiedział do samego siebie Wandy, który rozglądał się, gdyż był sam na półwysepie Helskim. Wtedy Wandy wyciągnął, a następnie zapalił papierosa, a potem go rzucił daleko od siebie, myśląc, o tym, ze mógłby się teleportować spowrotem, lecz papieros teleportował Wandiego do lasu przed Gdańskiem.
- KURWA! A MYŚLAŁEM ŻE TO MNIE TELEPORTUJE DO NICH!- krzyknął wkurzony Wandy, który następnie kopnął papierosa o ziemię. Wtedy pomyślał coś, przez co jego nogi zmieniły się w rolki, przez co na nich jechał do Warszawy z Gdańska. Zajęło mu to z 4 godziny, biegnął przez jezioro, a następnie przez las, wtedy w lesie, zauważył 2 tysięczną armię robotów śmierci, która została wysłana, w celu odnalezienia go i go dania spowrotem do celi w Phantom Planet.
- O nie.. Oni szukają mnie pewnie, by mnie znowu zabrać do tej jebanej niewoli.. Nie mogę na to pozwolić.. - powiedział Wandy, który ukrył się w krzakach, a następnie patrzył się na roboty śmierci, które szukały po lesie wskazówek, by schwytać Wandiego, a następnie uwięzić w Phantom Plsnet po raz kolejny. Wtedy Wandy, wyciągnął dysk, który rzucił na ziemię, za armią robotów śmierci, który się włączył, a hologram Wandiego się pojawił za nimi.
- Mam nadzieję, że to zwróci ich uwagę, jak odkryją, że tu jestem, to stawić się, a także pamiętać to co Zhang powiedział, czyli walczyć dopuki.. eh.. nie wygram z nimi. - powiedział po cichu do samego siebie Wandy, który następnie aktywował hologram, który zaczął biegać dookoła lasu, a następnie machał w ich stronę.
- Tu jestem! Nie! Tu!- krzyczał hologram Wandiego, w którego armia robotów śmierci strzelała, wtedy Wandy, który się ukrywał w krzakach, wyskoczył, wyciągając swe pistolety, a potem je załadował amunicją.
- No elo, kurwy. - powiedział Wandy, który patrzył się na armię robotów śmierci, która zaczęła strzelać w Wandiego. Wandy wtedy strzelał swymi pistoletami w je, zabijając kilka z nich. Wtedy Wandy wyciągnął miecz niebieskawy, a następnie zapalił papierosa, przez co zdziwił robotów , a następnie rzucił papieros za nimi, a potem sie za nimi pojawił, zabijając 200 robotów śmierci. Wtedy robotów śmierci po walce, było z 80, a one uciekły z lasu, gdyż Wandy był zbyt silny. Wtedy Wandy podszedł i stanął na martwym ciele, i postawił na głowie jednego z robotów śmierci, flagę Polski, oznaczając tym, że zawsze będzie gotowy się poświęcić swej ojczyźnie.
- Ja... Pies Wandy, inaczej też Waldemar pies, a także znany jako X-5.obiecuje chronić tego świata, a szczególnie, całej Polski, przed złymi robotami, a najbardziej przed tym rycerzem, który chciał mnie zabić prawie. Ja nigdy, przenigdy, nie poddam się, będę walczył do końca, dopuki się nie poddam. - powiedział Wandy, który se wyobraził, jak za nim, gdy trzymał flagę Polski, była ziemia, a także kosmos cały. Wtedy Wandy wyciągnął czarny pisak, a potem dopisał se na lewy ramiennik, numer "56", który miał specjalne znaczenie.
- Ten numer.. to dla mnie coś.. dobrego, a także, przypomina mi czasy, wspaniałe.. jak mnie wychowywali naukowcy, a także mechanicy.., jakbym był.. człowiekiem, pamiętam, jak nadali mi... imię X-56.. - powiedział Wandy, który se przypominał dzieciństwo swe, gdy był jeszcze nieświadomy świata, jaki przed nim stał. Wtedy Wandy podpisał na fladze, którą trzymał przed chwilą, że "Wandy tu był.", a potem biegnął przed siebie dalej. Gdy biegnął, widział różne tablice reklam, w tym także drogowe, gdzie miał już z 68 kilometrów do Warszawy. Wandy zaczął szybciej biegać, a potem zatrzymał się, gdzie widział bilboard, który miał na samym dole w "Nowe Wiadomości: Tajwan zostaje zbombardowany przez Sinisterów w wyniku starć pomiędzy robotem o nazwie X-5,razem z innymi robotami przeciwko Sinisterom.".
- Japierdole, skąd oni to wiedzą, że zbombardowali Tajwan?- zapytał się Wandy, który się zastanawiał, od kiedy oni wiedzą o tym wydarzeniu. W tymczasie Crock i reszta, siedzieli w barze, który się nazywał "Pod Pragą", w którym czasami były bójki, lecz Crock i reszta unikali bójek, gdyż nie chcieli skrzywdzić żadnego człowieka.
- Ciekawi mnie, co z Wandym? - zapytał się Shigeru, który się patrzył na resztę, wtedy Crock, który się rozglądał po barze, a potem się odwrócił w stronę reszty, patrząc się na Shigeru.
- Jeśli mam być szczery, nie mam żadnego pojęcia, co mu się stało, ale wiem że on tam chyba jest od 7 dni. - powiedział Crock, który później spoglądał się dalej wokół baru. Tymczasem Wandy był już w Radomiu, a dokładniej przed Radomem już, gdyż przed nim był las, w którym było słychać przesłuchanie.
- V-7... ciekawe imię... powiedz nam... gdzie jest "Kundel"?- zapytał się Komandor Robotów Śmierci, Ykriev (Czyt. Ikriew), który nie miał jednego oka, a miał zamiast niego opaskę na oko, także miał na ramieniu opaskę fioletową z napisem "Sinisters", nad którą był symbol sinisterów, czyli głowę robota szarą, z jednym z rogów oderwanym.
- Nie powiem wam, nie zasługujecie na lokalizację.. - powiedział otoczony przez 30 tysięczną armię robotów śmierci pod dowództwem Komandora Ykrieva, który patrzył się na V-7, który patrzył się odważnie na niego.
- Jak nam nie powiesz, umrzesz z naszych rąk.. Więc.. jaka będzie odpowiedź? - zapytał się Komandor Ykriev, który następnie rozkazał jednemu z robotów śmierci odstrzelić kawałek jego głowy, przez co strzelił mu w jego prawe oko, wysadzając kawałek głowy jego, przez co było widać jego egzoszkielet, gdyż V-7 był jednym z robotów, który przypominał człowieka, z fioletowymi włosami, a jego bronią była kryształowa kosa, która w tej chwili była zniszczona.
- Nie powiem wam.. - odpowiedział V-7, w którego brzuch celował Komandor Ykriev, swym pistoletem. Wtedy Ykriev się zdziwił, że V-7 jest taki dzielny, że nawet nie powie, gdzie teraz przebywa Wandy.
- Bardzo odważny jesteś.. naprawdę, podziwiam to, że nawet nie zdradzisz, lokalizacji twojego lidera. Ale dobre rzeczy muszą zakończyć się, gdyż nasz lider, musi podbić tą, żałosną planetę, a ty.. giniesz już... DZIŚ! - krzyknął Komandor Ykriev, który następnie strzelił pistoletem, który był zmodyfikowany, prosto w serce V-7, ostatecznie zabijając go, a następnie niszcząc po części ciało, wyrywając jego części, a następnie przedziurawił jego brzuch, który był bez kończyn, a ciało V-7 było na gałęzi drzewa, z głową, rozpołowioną, po tym jak Ykriev wsadził brzuch z głową V-7 w gałęź, a środek brzucha eksplodował, zapalając powoli las, a jego krew nie była niebieskawa, lecz trochę czerwona.
- Żałosne, kurwy... nie uda im się zabić naszego pana, my o to zadbamy - Zadeklarował Ykriev, po tym jak brutalnie zabił V-7. Wtedy Ykriev z 30 tysięczną armią śmierci szedł dalej, tymrazem do Warszawy, by szukać dalej Wandiego, a następnie go aresztować za ucieczkę z Phantom Planet. Tymczasem Wandy już poszedł przez las, a gdy już widział miasto, zauważył części robota pewnego, którrgo brzuch z głową, przydziurswiony przez gałęź drzewa, które spowodowało ogień, wtedy Wandy strzelał wodą, gasząc las, a potem zauważył przy ciele robota list.
- Hmm... co to za list.. - powiedział Wandy, który wziął list z ciała robota, zauważył wtedy znak sinisterów na liście, przez co był trochę przerażony.
- "Drogi Kundlu, jak widzisz, zabiliśmy jednego z twoich przydupasów, a także, informujemy cię, że jak nie poddasz soę, to cię znajdziemy i sami cię zabijemy osobiście tam, gdzie cię znajdziemy. Komandor Robotów Śmierci Ykriev" - powiedział Wandy, który przeczytał list, który następnie po wyglądzie zauważył, że zabili V-7.
- O te jebane kurwy... zabili jednego z młodszych robotów i to z naszej ekipy... - powiedział Wandy, który następnie zrobił koszyk, gdzie schował do koszyka części robotów śmierci, a także swego kompana, wtedy wyszedł z lasu, idąc w stronę Radomia. Tymczasem Ikriev powrócił z armią robotów śmierci na Phantom Planet, wylądował statkiem bojowym do sterownii, w której było dużo statków. Wtedy gdy wysiadł, poszedł z armią robotów do pokoju głównego, czyli Komnaty Phantom Knighta, gdzie Phantom Knight siedział na swym tronie, odwrócony do wielkiego ekranu w swej komnacie, gdzie było widać liczbę wypuszczonych oddziałów robotów śmierci, a także ilość martwych robotów. Wtedy, gdy Ikriev otworzył drzwi, Phantom Knight wyłączył światła w swej komnacie.
- Proszę, proszę.. po co tu jesteś... Komendorze Robotów? Mam nadzieję, że złapałeś kundla, czyż nie...? - powiedział Phantom Knight, mówiąc teraz swym mrocznym, a także przerażającym głosem.
- Panie, Ja..... yyy... nie zdołałem złapać Kundla, lecz razem z robotami, zdołaliśmy zabić jednego z jego grupy. - powiedział Komandor Robotów Śmierci, który był trochę przerażony głosem i postawą Phantom Knighta do niego.
- Mówisz,że go nie zdołałeś złapać...? Tak...?- Zapytał się Phantom Knight, który następnie zdjął plastikowy kawałek maski, za którą był egzoszkielet jego, a następnie wyciągnął nóż, potem przystawił nóż do gardła Ikrieva.
- Ty nawet nie wiesz, jakie zagrożenie stanowi.. ten jebany Kundel... dla naszego potężnego imperium galaktycznego, jakie budowaliśmy przez prawie tysiąc lat! - powiedział Phantom Knight, który miał ochotę podarżnąć gardło Ikrievowi, lecz nie zrobił tego.
- Panie, ja wiem jakie zagrożenie stanowi ten kundel, więc nie rozumiem po co, chcesz mi gardło podarżnąć, pomimo tego, że jesteśmy robotami. - odpowiedział Ikriev Phantom Knightowi, który był trochę zdziwiony, a także wyglądał na przestraszonego. Wtedy Phantom Knight zaczął się czuć sprowokowany przez to.
- Po to, byś kurwa mać... złapał go, a także zneutralizował go, a następnie zabił. - odpowiedział Phantom Knight Ikrievowi, który był zdenerwowany powoli na niego, nie starając się ukryć. Wtedy Ikriev gdy wychodził, Phantom Knight rozkazał mu zwołać zebranie Sinisterów, a także innych komandorów robotów śmierci. Wtedy Ikriev wyszedł z komnaty Phantom Knighta, a potem zwołał zebranie, wtedy gdy byli w pokoju zebrań, Phantom Knight wyszedł z swej komnaty, następnie poszedł w stronę pokoju zebrań. W tym pokoju było widać portrety, takie jak Portret Phantoma, stawiającego flagę Sinisterów na Marsie, a także flaga sinisterów. Wtedy Phantom Knight zasiadł na środku, a obok niego Fon i Kcorc.
- a więc.. zadecydowałem się zwołać te zebranie, gdyż Komandor Ikriev, nie zdołał złapać Kundla, który stanowi zagrożenie dla naszego Galaktycznego Imperium. - powiedział Phantom Knight, który patrzył się prosto na Ikrieva, który siedział naprzeciw.
- No nieźle namieszałeś nam Ikriev... przez to, teraz ten żałosny kundel będzie chciał nas powstrzymać - powiedział Fon, którego głos był mroczny trochę, jak na robotyczną ośmiornicę.
- przecież sam chciałem wydobyć od swej ofiary informację, lecz on mi jej nie dał, dlatego go zabiłem - odpowiedział na zarzuty od Phantoma i Fona Ikriev, przez co zaczęła się spina na zebraniu między nimi, wtedy 4 Komendor Armii robotów śmierci, Agriz starał się uspokoić skłóconych.
- SPOKÓJ NA ZEBRANIU! - krzyknął Komendor 4 Armii Agriz, który złapał Ikrieva za rękę, starając się go powstrzymać od zaczęcia walk. Wtedy Komendor 3 armii, Kajsdyz starał się Phantom Knighta zatrzymać od zaczęcia atakowania Ikrieva.
- Panie, niech Pan przestanie, to nie ma sensu. - mówił do Phantom Knighta Kajsdyz, który chciał zaspokoić sytuację. Gdy komendorzy zdołali sytuację zaspokoić, zaczęto mówić o tym, jak mają się rozprawić z Wandym, przez co jedna myśl przytrafiła się Phantom Knightowi, przebudzenie Wiwerny Śmierci za pomocą 3 kryształów mocy. Wtedy każdy z Sinisterów, a także z Komandorów i myślał o tym, by Wiwerna śmierci zniszczyła całą Warszawę, a potem by zabić Wandiego i jego ekipę. Wtedy Phantom Knightowi świeciły się, a potem przywalił w futurystycznie wyglądający stół zebrania.
- Dosyć tego, Komandorzy, wy mieliście jebaną robotę, znaleźć KUNDLA, A TAKŻE GO SCHWYTAĆ I GO PRZYNIEŚĆ TU! - krzyczał Phantom Knight w stronę 3 komandorów, jego krzyk brzmiał, jakby był smokiem, a także bardzo zezłoszczony. Wtedy gdy już 3 Komandorów armii robotów milczało, Phantom Knight, zaczął mówić o planie, za pomocą którego podbije ziemię, a potem zniewoli Wandiego i ekipe, a także ludzi, by wkońcu utworzyć z ziemii kolejną kolonię. Tymczasem Wandy poszedł z koszykiem z szczątkami V-7 do bazy wojskowej w Warszawie, któremu zajęło z 1 dzień, by dojść tam. Wtedy gdy wszedł, drzwi się zamknęły, które miały na górze guzik z napisem "By wejść, powiedz kim jesteś."
- Eh.. no dobra, X-5.6 - powiedział Wandy, któremu następnie otworzono drzwi, a on następnie wszedł do bazy, gdzie było widać prosty korytarz, gdzie po ścianach były różne drzwi futurystyczne, w których były różne pojazdy wojskowe, wtedy Wandy szedł prosto, gdyż były tam drzwi do miejsca, gdzie tam został sam stworzony z innymi, wtedy gdy wszedł, widział kapsuły, które miały prawie 500 lat, a w nich były identyczne ciała, jakie miał sam Wandy, wtedy Wandy zignorował to o kapsułach, wtedy wyciągnął śrubokręt, a potem zaczął odkręcać części z ciał, które były do niego samego identyczne, wtedy wyciągnął ciało V-7, które nie miało kończyn, a potem zaczął przymocowywać kończyny z ciał z kapsuł, a potem wyciągnął kryształ niebieski, który przyłożył, do otwartego brzucha, lecz miał pomysł inntz wtedy zostawił przyłożony kryształ do brzucha, a potem odkręcił z ciała klona swego ręce, a potem przykręcił je do tyłu V-7, wtedy wrócił i wsadził kryształ do jego brzucha, przez co wymówił zaklęcie, które wypowiedział Crock, gdy wskrzesił do życia Wandiego w jego grobie. Wtedy oczy V-7 się włączyły, a on sam wstał, lecz jego system się aktualizował. Gdy się zaaktualizował patrzył się na Wandiego.
- G-gdzie ja jestem...? - zapytał się V-7, który rozglądał się dookoła bazy, gdyż jego system się dopiero włączał.
- Jesteś w bazie, bezpieczny. V-7. - powiedział do niego Wandy, który się cieszył, że zdołał go przywrócić do życia.
- W-Wandy...? To naprawdę ty? Myślałem, że cie uwięzili na Phantom Planet.. - powiedział V-7, który był zdziwiony, że Wandiego widzi żywego, lecz Wandy miał rany po torturach w Phantom Planet.
- Uwięzili mnie, lecz zdołałem uciec jakimś statkiem uciec z Planety, a teraz poszukajmy reszty.- powiedział Wandy, który złapał V-7 za rękę i biegnął z nim, wychodząc z bazy wojskowej.
- Czekaj... ja wiem gdzie oni są... - powiedział V-7, który przypomniał sobie, jak razem z resztą ekipy byli w lesie, a także musieli się ukrywać, gdyż Agriz z 100 tysięczną armią robotów śmierci szukał ich. Gdy wspominał, przypomniał o tym, jak też zdołali pokonać armię Komendora Agriza, lecz on strzelił z zmodyfikowanego shotguna w nogę V-7, który upadł i nie mógł uciec, lecz Crock starał się mu pomóc wtedy.
- V-7! Pomogę ci uciec od nich! - krzyknął wtedy Crock, lecz V-7 mówił, że jest na tyle odważny, by zostawili go.
- Zostawcie mnie! Ja przeżyję... - mówił w tej retrospekcji V-7 do Crocka, który się na niego patrzył.
- Muszę coś przyznać, zanim pójdziemy bez ciebie, będzie mi ciebie brakowało.. - powiedział Crock, który miał niebieskawą łezkę, która otaczała jego oko, a następnie poleciała na ziemię.
- To narazie, przyjacielu... - powiedział Crock, a potem uciekł z resztą z lasu, zostawiając V-7 na pastwę losu, gdyż sam mówił, a także był pewien że przeżyje, pomimo dostania w nogę z zmodyfikowanego pistoletu. Wtedy Wandy, był wzruszony tą retrospekcją, przez co leciała mu łza, a potem zaczął płakać.
- N-nie mam co mówić, lecz szkoda mi ciebie się robi nadal.. naprawdę, dlatego cie naprawiłem.. - powiedział Wandy, który był zasmucony sytuacją, jaka spotkała V-7.
- Lecz nie możemy tutaj stać, musimy ich odnaleźć! - powiedział Wandy, który przestał płakać, przez tą sytuację, a następnie patrzył się w stronę V-7.
- Oni chyba mówili mi, że są w jakimś Barze... chyba w "Pod Pragą". - odpowiedział Wandiemu V-7, który się na niego patrzył, a potem Wandy wyczuł, że zaczyna się coś zbliżać.
- Dobra, idziemy tam. - powiedział Wandy, przez co zaczął biegnąć z V-7, trzymając go za rękę. Wtedy biegli z prędkością 13 kilometrów na godzinę. Gdy Wandy biegnął było widać, jak w swym systemie miał różne protokoły władowane w sobie, były tam silniki operacyjne jego nóg, a także było widać z prawej strony skaner, który skanował każdą postać, przykładowo czy był przyjacielem czy wrogiem. Wtedy z lewego dołu było widać prędkość, z jaką Wandy biegnął, wraz z V-7. Wandy biegnął z 34km na godzinę już. Gdy dotarł z V-7 przed barem, było słychać, jak Crock mówi, że żałuje tego, że zostawił V-7, a Robby z Shigeru mówią o tym, po co Wandy dał się aresztować Phantom Knightowi. Wtedy Wandy otworzył drzwi baru, które były futurystyczne. Gdy otworzył, Crock, Robby i reszta robotów patrzyli się ostrym wzrokiem, na to, jak drzwi się otwierają.
- Jak myślicie, kto może być? - zapytał się Robby innych robotów, którzy mieli już w myślach kilka osób, co by wszedli do baru.
- Pewnie ten robot co nas pokonał w Tokio - powiedział Crock, który się odwrócił w stronę Robbiego. Wtedy gdy Wandy, wraz z V-7 otworzył drzwi, Crock i reszta ekipy byli zdziwieni, że widzieli Wandiego, który miał rany na swym ciele, gdyż był na Phantom Planet.
- No hej, uciekłem z Planety, tak jakbym uciekał z więzienia. - powiedział Wandy do reszty z swojej drużyny , który się na nich patrzył, a oni na niego.
- Myśleliśmy.. że cię tam zabili, serio. - powiedział Crock, patrząc się na Wandiego, który miał rany po torturach.
- Chcieli, lecz moja determinacja mi pomogła uciec z planety. - odpowiedział Wandy, który patrzył się i rozglądał wokół baru.
- a I V-7, myśleliśmy, że dasz radę tam przeżyć przeciwko, wiesz komu. - powiedział Crock do V-7, który zauważył, że V-7 miał z tyłu dodatkowe robotyczne ręce.
- Zginąłem tam, lecz Wandy mnie odnalazł i naprawił mnie w bazie głównej. - Odpowiedział V-7 do Crocka, patrząc się na niego, swymi ostrymi fioletowymi oczami.
- A i ten jebany oprawca, zostawił list, a w nim było, inaczej, groził mi, że jak się nie poddamy, to nas znajdzie i zabije, tam gdzie się znajdujemy. - Powiedział Wandy do reszty, patrząc się na list, który wziął z lasu.
- A kto się podpisał pod listem? - zapytał się Shigeru, patrząc się poważnie na Wandiego. Wtedy Wandy się zagapił na innych niż na list.
- Kurwa.. yy czekaj... kto się podpisał pod listem, Komandor Ikriev, jako Komandor armii Robotów śmierci. - odpowiedział Wandy Shigeru'owi, który się na niego patrzył z wysokim poważaniem.
- To jeden z tych dupków.. - powiedział Crock, który myślał, wtedy by jak najszybciej pokonać ich, lecz wiedział o tym, że to nie wypali, gdyż oni mogą mieć te same sztuczki, tak jak Phantom Knight, który w stolicy Tajpeju walczył z Wandym, używając sztuczki, w postaci lawowej figury, która uniemożliwiła Wandiemi zabicie Phantoma, a także hologram, którym oszukał swą śmierć.
- Myślicie o tym samym co ja myślę? Bo ja myślę i tym, by ROZKURWIĆ TE JEBANE SUKI! Następnie ich jakoś przechytrzyć - powiedział Wandy, wtedy razem z swą ekipą wyszedł z baru.
- Nie wiem o czym ty myślisz, Wandy - odpowiedział mu Crock, po tym jak wyszli z Baru.
- Myślę o tym, by coś wymyśleć, by ich powstrzymać, a także by zatrzymać ich rozszerzanie się na ziemii, bo wiecie, rozszerzyli swój teren o Tajwan, po tym jak poddałem się im. - rzekł Wandy do Crocka, przypominając o tym, jak Sinisterowie rozszerzyli swój teren na ziemii o Tajwan, po tym, jak Wandy poddał się, gdyż już był zmęczony walką i sztuczkami Phantom Knighta. Wtedy Wandy i reszta poszli dalej. Tymczasem w Phantom Planet Phantom Knight, myślał nad złapaniem Wandiego, a także nad zniewoleniem ludzkości, a potem pojmaniem i zabicie ekipy jego. Wtedy Phantom Knight na swym ogromnym ekranie kliknął w plik "Plany na zagładę ziemię", w których wyświetliły się dokumenty, opisujące plan, a także style walki. Następnie myślał, aby jakoś Wandiego oszukać, tak jak to zrobił wcześniej, oszukiwując 2 razy śmierć. Wtedy Phantom Knight wymyślił plan, miał jako plan zbudować prototyp mecha swojego, który miałby podłączony do siebie promień śmierci, a potem jakby strzelił nim w Wandiego, to on by zginął.
- O tak... SZYKUJ SIĘ, KUNDLU... MUAHAHAHAH! - powiedział Phantom Knight, którego oczy następnie zaczęły się świecić na jasnofioletowy, a potem były naelektryzowane.
- Zbuduję tego robota z promieniem śmierci, a następnie zabije nim KUNDLA I JEGO PRZYDUPASÓW, MUAHAHAHAH!  - Powiedział Phantom Knight, który się śmiał, a potem jego oczy się bardziej naelektryzowały, wtedy myślał, by jak najszybciej ich zabić, a potem by zniewolić ziemię, a także ludzi.

Dodatki do rozdziału V

HIERARCHIA Imperium Galaktycznego Phantom Knighta, znanego jako Sinisterowie.
1. Imperator, inaczej Cesarz, którym jest Phantom Knight.
2. Zastępca Imperatora, inaczej Prokur w języku ich. Zastępcą Phantom Knighta jest Fon Złowrogi.
3. Ikerus, inaczej Roboty Ciężkie, jednym z nich w utworze jest Kcorc, którego odpowiednikiem w ekipie Wandiego jest Crock.
4. Komandorzy Robotów śmierci, inaczej Korondorzy. Przykładem Koronodorów są Ikriev, Agriz i Kajsdyz.
5. Giganty, inaczej Gigantozosy, są to roboty, które są większe niż te, które są rozmiaru takiego samego, co normalny człowiek.
6. Roboty Śmierci - dzielone są na 3 rodzaje, czyli:
A) Łuczniki - roboty, które strzelają futurystycznymi łukami.
B) Normalne Robott, są to roboty, które jako broń używają pistolety, miecze itp.
C) Berserkerzy - są to roboty, które ogarniają szał walki, tak jak Wikingowie. Ich symbolicznymi rzeczami, były futurystyczne tarcze, a także futurystyczne i naelektryzowane włócznie, czasami kosy.

HIERARCHIA Ekipy Wandiego.
1. Dowódca, którym jest w tej drużynie sam Wandy.
2. Zastępca, którym jest Crock.
3. Samuraj grupy - Shigeru.
4. Ninja grupy - Robby.
5. 4-ręki zabójca - V-7
6. Reszta członków ekipy, które posiadają różne role

Wandy: Początek.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz