Liam
Reszta tygodnia minęła nam w zawrotnym tempie. Zanim się obejrzałem była niedziela, już od samego rana, się denerwowałem. Dziś był dzień, który planowałem od tygodnia. Mia od rana chodziła struta, i narzekała, że nie pasuje do tego towarzystwa. Chwilami, aż byłem skłonny powiedzieć jej prawdę, ale nie chciałem niszczyć jej niespodzianki.
Właśnie stała w łazience i się malowała, miała na sobie moją koszulkę i muszę przyznać, że nigdy nie widziałem nic bardziej seksownego. Znaczy Mia działała na mnie cały czas niezależnie czy była w eleganckiej sukience czy luźnym dresie, mogła być naga, a i w jednej z tych swoich znoszonych koszulek do spania, jednak kiedy zakładała moją koszulkę to działało na mnie dziesięć razy bardziej.
- Powinniśmy się niedługo zbierać - powiedziałem oparty o framugę drzwi, mimo że tak naprawdę nie było pośpiechu
- Już kończę - odparła tuszując rzęsy z jakąś dziwną miną
- Czemu tak robisz? - zapytałem rozbawiony
- Co robię? - spytała zdezorientowana
- Robisz taka dziwną minę jak malujesz rzęsy - powiedziałem, ze śmiechem. Mia spojrzała na mnie jak bym powiedział jej jakieś skomplikowane działanie matematyczne, a potem odwróciła się spowrotem do lustra i zaczęła sprawdzać o co mi chodzi. Zacząłem się mocniej śmiać.
- Hyym... Wiesz, że nigdy nie zwróciłam na to uwagi? - uśmiechnęła się do mnie w lustrze, kontynuując malowanie rzęs. Wyszedłem z łazienki wciąż rozbawiony, zacząłem się przebierać. Po kilku minutach Mia weszła do sypialni i ostrożnie ściągła koszulkę stanęła przede mną w samych stringach. Oszalałem.
- Wiesz...- zacząłem powoli niemal jak drapieżnik do niej podchodzić - mamy czas, może byśmy...
-Nie. - powiedziała dosadnie, przerywając mi
-Ale...- zrobiłem smutne oczy
- Ubieram się i wychodzimy. - szlak.
Mia założyła śliczną sukienkę o ciemnozielonym kolorze, materiał był lejący i idealnie podkreślający jej krągłości, włosy miała zaplecione w luźny warkocz co dodawało jej charakteru.
- Przepięknie wyglądasz - powiedziałem całując ją w policzek i wystawiając zapraszająco rękę - mogę prosić? - Mia uśmiechnęła się nie śmiało i założyła kosmyk włosów, który się poluzował za ucho.
Chwilę później byliśmy na miejscu. Mia zrobiła zdezorientowaną minę.
- To tu?-powiedziała niepewnie- jesteś pewien?
- Tak, to tu - powiedziałem chwytają ją za dłoń i prowadząc do środka. Jej mina wyrażała niepewność - Chodźmy do środka. - Mia szła za mną rozglądając się, znała to miejsce więc wiedziała gdzie idziemy.
- Idziemy na dach? - zapytała podejrzliwie. Nie odpowiedziałem. Kiedy weszliśmy na dach oczy Mii rozświetliły się w zachwycie.
Całe miejsce było oświetlone światełkami oraz świecami. Wszędzie wisiały baloniki z helem. Z boku stał stół z krzesłami na 8 osób, a niedaleko niego były stoły z przekąskami i napojami. W centralnym miejscu wisiał transparent "Bal utraconej szansy". W rogu stała kapela, która składała się z czterech osób. Nasi przyjaciele patrzyli na Mię wyczekująco.
- Liam co to jest? - zapytała z szokiem i i zaszklonymi oczami
- Nie miałaś studniówki...a ja marzyłem by z tobą zatańczyć. - Mia spojrzała na swoich przyjaciół.
- Widzieliście o tym? - zapytała ich z udawanym wyrzutem
- No oczywiście że tak, od tygodnia to planował - powiedziała Amber z Brockiem podchodząc do nas, po czym mocno uściskała Mie
- A ty ?! - zaczęła grozić Riderowi palcem, wciąż się uśmiechając i odrazu łapiąc go w objęcia. Zaraz po nim podeszła też do nas Zoe z Olliem i na koniec z lekkim dystansem Angel. Wszyscy nasi przyjaciele też byli ubrani w eleganckie kreacje. Mia wróciła spojrzeniem do mnie.
- Nie wierze, że to dla mnie zorganizowałeś.- powiedziała wciąż zachwycając się wystrojem.
- Muszę przyznać, że nie dałbym rady bez Ridera- odparłem niechętnie wyciągając do Mii rękę - zatańczymy? - zapytałem, Mia od razu chwycił moją dłoń. Udaliśmy się na środek parkietu, muzyka zaczęła grać. Przytuliłem ją do siebie i zaczęliśmy się bujać w rytm muzyki. Nasi przyjaciele do nas dołączyli. Tańczyliśmy, śmialiśmy i jedliśmy przez cały wieczór w pewnym momencie mikrofon przejął Rider. Patrzyłem na niego niepewny co ma zamiar zrobić.
- Dobry wieczór Panie i Panowie - zaczął mówić Rider - chciałbym podziękować wszystkim za przybycie jednak znaleźliśmy się tu w innym celu - zrobił poważną minę i skierował wzrok na perkusistę, a ten wystukał werble, wszyscy zaczęli się śmiać - Panie i Panowie! Królem i Królowa balu straconych szans zostaje Maria Andrew i Liam Stone!- pokręciłem głową z rozbawienia. Rider podszedł do nas i najpierw nałożył plastikowa tiarę na głowę Mii, a później równie tandetną koronę na moją głowę. Odtańczyliśmy przytuleni w siebie królewski taniec. W pewnym momencie Mia podniosła głowę i pocałowała mnie słodko.
- Dziękuję - powiedziała. Oczy lśniły jej od wzruszenia
- Było warto - pocałowałem ją w czoło i znów mocno objąłem. Tańczyliśmy i ogólnie się bawiliśmy jeszcze jakiś czas, po północy wszyscy rozeszli się do domu. My jeszcze nie chcieliśmy wracać, postanowiliśmy udać się na plażę. Zanim weszliśmy na plażę ściągnąłem szpili Mii oraz założyłem jej na ramiona moja marynarkę po czy ściągnąłem własne buty. Trzymając w jednej ręce nasze buty, a drugą trzymałem dłoń Mii, spacerowaliśmy po plaży. Kiedy tak szliśmy w milczeniu poczułem wibracje telefonu, zignorowałem je. Ustały, ale po chwili poczułem ponowne wibracje, tym razem krótsze, oznaczające SMS. Te też zignorowałem. Szliśmy w komfortowej ciszy, Mia cały czas się do mnie przytulała. Poczułem gęsią skórkę na jej ramionach.
- Wracamy? - zapytałem pocierając jej ramiona
- Tak możemy - powiedziała z lekką melancholią w głosie. Wróciliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Mia od razu ruszyła do łazienki zmyć makijaż i ściągła sukienkę by na koniec spowrotem założyć moją koszulkę z rana. Weszła do łóżka po czym poklepała miejsce obok siebie.
- Wezmę tylko szybki prysznic.- powiedziałem podchodząc do niej i dając jej całusa w nos. Mia uśmiechnęła się do mnie ciepło i przykryła stopy pościelą. Wszedłem pod strumień ciepłej wody i stałem pod nim dłużej niż to konieczne. Kiedy w końcu wyszedłem z łazienki i skierowałem się do łóżka, zobaczyłem że Mia śpi. Uśmiechnąłem się do siebie, podciągnąłem kołdrę wyżej na jej ciało. Nie byłem senny od natłoku dzisiejszego dnia, ale nie mogłem obudzić Mii, bo pamiętałem, że ma problemy ze snem. Poszedłem do salonu i sprawdziłem telefon. Nieodebrane połączenie
Mercedes
SMS od
Mercedes
" Maria Andrew? Chyba bardziej mi się podoba Greenlight"
Poczułem lodowaty pot na całym ciele, nie byłem wstanie się ruszyć. Jak ona? Nie zwróciłem uwagi na to, która jest teraz godzina w Nowym Jorku, od razu wybrałem numer Mercedes.
- Co to kurwa ma być?! - zapytałem wściekły do słuchawki
-Powiem ci, że ta twoja przyjaciółka bardzo dobrze się się ukrywała była niemal nie wykrywalna. - powiedziała z satysfakcją w głosie - jednak zdesperowana kobieta zbiera informacje szybciej niż FBI- odparła dumnie - a dopiero zaczęłam szukać. Powiedz Liam co jeszcze znajdę?- zapytała podstępnie. Zmroziło mnie Mia miała tak skomplikowaną przeszłość, że wszystko mogło działać negatywnie na jej aktualne życie.
- Czego chcesz ? - spytałem groźnie
- Ciebie...
- Co? - spytałem zdezorientowany
- Ciebie. - powiedziała pewnie - podobał mi się nasz układ ty, ja i inne twoje laski. Wciąż jestem w stanie go akceptować w zamian za milczenie na temat twojej koleżanki.
- Jesteś nie normalna! - powiedziałem ostro - jestem z Mią nie będę... Nie chcę jej zdradzać!
- Twoja decyzja Liam. Zastanów się twoja odpowiedź to kariera twojej przyjaciółki, czekam do końca tygodnia. Paa- rozłączyła się.
Myśl Liam myśl. Co wiesz o Mii. Co może ją obciążyć? Co może jej zaszkodzić. Walki uliczne? Uda mi się ją z tego wybronić, wybroniłem dilera, ją też wybornie. Co jeszcze? Myśl!
Więzienie! Kurwa! Kurwa! Kurwa! Ciężkie pobicie. Ale co jeszcze?
Mia co ty wtedy zrobiłaś?
Nie spałem całą noc obmyślając jak mogę pomóc Mii, jednak co rusz pojawiał się temat więzienia o którym miałem szczątkowe informację.
Rano kiedy Mia wstała udaliśmy się razem na przebieżkę, jednak wciąż miałem z tyłu głowy serię pytań na które tylko ona znała odpowiedź. Po powrocie z biegania usiadłem w kuchni.
- Wszystko w porządku? - spytała z troską w głosie Mia.
-Nie - nie było sensu kłamać - mogę ci zadać pytanie?
- Tak, jasne - uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Co się stało w noc twojego aresztowania? Czemu byłaś u młodego Bayrona?- zapytałem na wydechu, ramiona Mii się napięły, a jej cała sylwetka zesztywniała.
- Po prostu tam byłam. Szarpaliśmy się i niechcący zepchnęłam go ze schodów. Koniec historii - powiedziała z napiętym głosem odchodząc od stołu
- To nie wszystko i dobrze o tym wiesz! - powiedziałem podnosząc głos
- To wszystko! Odsiedziałem swoje! Możesz o tym zapomnieć?!
- Nie, nie mogę! - powiedziałem na granicy gniewu - A jeśli się wyda co wtedy? Mecenas Stone spotyka się z byłą skazaną! - był to z mojej strony bezczelny argument, ale musiałem poruszyć w niej jakąś nić. - Muszę mieć jak cię bronić!
- Musisz to mi zaufać i wierzyć kiedy mówię co tam zaszło!- powiedziała kipiąc ze złości Mia
- Jak mam ci ufać skoro widzę, że kłamiesz o najważniejszej rzeczy w swoim życiu! - wykrzyczałem wściekły w jej w twarz. Z Mii odpłynęły wszystkie kolory, dopiero teraz zdałem sobie sprawę z moich słów. Mia patrzyła się na mnie zranionym spojrzeniem, jednak nie mogłem cofnąć tych słów więc, żeby nie pogorszyć sytuacji, po prostu wyszedłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/376836401-288-k115510.jpg)
CZYTASZ
Nie Jej wina
Storie d'amoreDwudziestosiedmioletnia Maria prowadzi najpopularniejszy klub w Los Angeles "Underground". Maria jest twarda, ale i bardzo lojalna wobec najbliższych. Czy tajemnica przez którą zmieniło się jej całe życie dziesięć lat wcześniej i teraz zaważy na je...