Pov : Edgar
- Kiedy Fang wróci?
To jedno zdanie powtarzałem niemal co pięć minut, a słuchająca tego cały czas Lilith powoli zaczynała się wkurzać i krzyczeć na mnie cza każdym razem kiedy mówiłem o nauczycielu.
Tęskniłem. Cholernie bardzo tęskniłem. Spędziliśmy osobno koniec listopada, cały grudzień i początek stycznia. Godziny zmieniały się w dni, dni w tygodnie a z tygodni w końcu zrobił się miesiąc.
Z każdym dniem po mimo cholernej pustki jaką mężczyzna po sobie pozostawił moje życie wracało do normalny. Setki godzin spędzonych z przyjaciółmi przywróciły prawie całą moją pamięć. W tym też każde wspomnienie związane z Fangiem.
Poza chodzeniem do szkoły, siedzeniem najczęściej z rudym i Chesterem, uczeniem się to nie robiłem niczego wyjątkowego.
W wolnych momentach kiedy nie przebywałem z chłopakami poprostu leżałem na łóżku mężczyzny i wpatrywałem się w sufit. Tak bardzo za nim kurwa tęsknię.
- Lilith, mogę się do ciebie przytulić?
Poza pustką w moim ciele było dużo innych sprzecznych emocji związanych z jego wyjazdem.
Byłem cholernie wściekły na jego ojca, że siłą zabrał go do Włoch. Bywały też momenty kiedy coś sobie ubzdurałem i potrafiłem po kilka godzin chodzić za Lilith i wmawiać, że to jej wina a potem przepraszać ją tak samo długo.
Najgorsze było uczucie porzucenia. Czułem się jak porzucone przez rodzica dziecko. Takie dziecko, które myśli, że nikogo nie ma już na świecie i jest zdane tylko na siebie bo jedyny, większy autorytet i osoba, którą się kochało, opuściła je.
- Lilith?
Po nowym roku doszło to do takiego momentu, że siostra Fanga powoli zaczynała mnie ignorować.
Za każdym razem kiedy wchodziłem do salonu gdzie ona była, nagle zaczynała być skupiona nad czymś innym do pochłaniało całą jej uwagę.
Zostawiała i obiad w lodówce do odgrzanie i wychodziła gdzieś. Kiedy siedzieliśmy razem w salonie zajmowała sie najczęściej sowim telefonem nawet nie patrząc na mnie. Przechodziła obok patrząc gdzieś ponad moją głowę.
Czułem się jakbym był niewidzialny.
Tłumaczyłem sobie to tym, że ona też straciła osobę, którą kocha, że na pewno cierpi tak samo, że też nie może znaleźć dla siebie miejsca.
Ale Lilith była inna. Przez pierwszą połowę jego nieobecności cały czas powtarzała mi, że Fang za niedługo wróci i często dawała radę za nas dwoje, ale potem to się zmieniło. Lilith z każdym dniem coraz mniej się do mnie odzywała. Zmianę było widać nawet z godziny na godzinę.
W końcu w mojej głowie narodziła się myśl, że może to tak naprawdę wszystko moja wina. Może gdybym wtedy jako ten pijany piętnastolatek nie wszedł do tej piwnicy i nie zobaczył co tam się działo, może on teraz byłby zwykłym nauczycielem chemi.
Bylibyśmy dla siebie obcymi ludźmi. Ja, zwykły chłopak, który próbóje nadrobić szkołę i utrzymać przy sobie umierającą mamę i on zwykły nauczyciel trzymający swoje drugie życie w tajemnicy.
Albo gdybym odrzucił propozycję pomocy nad nauką do testu, który pozwoliłby wrócić mi do klasy, w której teraz powinienem być.
Albo jakby wyglądało życie gdyby pipeta mnie przepuściła i dalej by żyła.
Efekt motyla powoli zaczął mnie przerażać, ale w moim życiu nie ma miejsca na przerażenie. W nim jest miejsce tylko na jedną lub głównie dominującą emocje. Boże, jak ja bardzo za nim nim tęsknię.
CZYTASZ
Teacher's pet//DESIRE•fangar
FanfictionNigdy nie ufaj tym, który wiedzą o tobie więcej niż ty sam. kiedy dla niektórych czas się zatrzymał, dla innych się rozpoczął. Obaj wiedzą, że już kiedyś się poznali i byli w identycznej sytuacji jak teraz, ale obaj nic nie pamiętają. Może i nawet...