Witajcie, kochani!
Od premiery papierowej wersji "True Beauty" mija dzisiaj rok! <3 Z tej okazji przygotowałam dla Was małą niespodziankę - bonusowy, pierwszy rozdział drugiego tomu!
Dziękuję Wam za ten rok pełen przecudownych wspomnień, ciepłych słów i wspaniałych ludzi, których miałam okazję poznać. <3
A teraz bez zbędnego gadania - indżojcie! :DRozdział 1
Czy to, kim jestem wystarczy, aby ktoś mnie pokochał?
Od kiedy Blake wyznał mi swoje uczucia, wtedy w kawiarni, myślałam o tym niezliczoną ilość razy. Czy to, co mam w środku oby na pewno będzie wystarczające dla kogoś takiego, jak Blake Blackmore? A co jeśli po jakimś czasie stwierdzi, że jego uczucie wcale nie było prawdziwe? Że tak naprawdę była to tylko ekscytacja spowodowana tym, że widział dokładnie moją twarz? Tylko moją twarz.
— I co z tym artykułem, Lou? Znalazłaś go?
Zamknęłam elektroniczne archiwum magazynów i artykułów w szkolnej bibliotece, po czym spojrzałam smutno na Aileen.
— Niestety nie — odparłam smutno.
— A czego potrzebujesz? Może mogłabym ci jakoś pomóc?
— Archiwalnych artykułów sprzed czterech lat.
A właściwie jakichkolwiek informacji lub zdjęć z wypadku, w którym zginął tata Neville. W którym uczestniczyłam ja i prawdopodobnie również Blake. Ale co do tego nie miałam pewności. Próbowałam zapytać go o tę noc dwukrotnie, ale za każdym razem coś lub ktoś przerywał nam rozmowę, a ja nie miałam odwagi, aby ponownie do niej wrócić. Dlatego przeszukiwałam wszystkie dostępne źródła, starając się znaleźć odpowiedź choć na jedno pytanie: czy to właśnie Blake był tym chłopcem, którego spotkaliśmy na moście?
Z drugiej strony... Jeśli to właśnie Blake był tym chłopakiem, dlaczego mi tego po prostu nie powiedział? Miał do tego mnóstwo okazji. Na przykład wtedy, gdy opowiedział mi o prozopagnozji. Dlaczego miałby ukrywać przede mną tak ważny szczegół z życia?
— Nie mamy w szkolnej bibliotece pełnej bazy — stwierdziła Aileen i poklepała mnie po ramieniu. — Ale jestem przekonana, że znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz w Bibliotece Centralnej. Mam tam znajomą, zadzwonię do niej i powiem, że przyjdziesz. Na pewno ci pomoże. Jest otwarta również w soboty, więc możesz ją odwiedzić nawet jutro, jeśli ci się bardzo spieszy.
Uśmiechnęłam się do niej promiennie.
— Dziękuję, Aileen. To naprawdę bardzo miłe.
— Nie ma sprawy, złociutka. Jestem tu dla ciebie. A teraz zmykaj do swojej przyjaciółki. Jest już po piątej, z pewnością już nie może się ciebie doczekać.
Poderwałam się gwałtownie z krzesła i nerwowo spojrzałam na zegar wiszący na ścianie w bibliotece. Równo o szóstej miałam spotkać się Haley w jej domu. Po raz pierwszy, odkąd wyszła ze szpitala po przeszczepie płuc. Początkowo jej rodzice nie chcieli się zgodzić na moją wizytę, twierdząc, że jest na to zbyt wcześnie, ale Haley obiecała im w moim imieniu, że zachowam wszelkie środki ostrożności.
Zebrałam swoje rzeczy, upchałam do plecaka, po czym rzuciłam Aileen krótkie: „Do zobaczenia w poniedziałek" i pognałam w kierunku przystanku. Jazda autobusem jeszcze nigdy tak bardzo mi się nie dłużyła. Nerwowo przebierałam nogami i zaciskałam palce na pasku plecaka. Cieszyłam się, że wreszcie zobaczę się z Haley, ale równocześnie bałam się naszego spotkania. Tego, że nie będę potrafiła powstrzymać płaczu, jeśli jej stan okaże się gorszy, niż sądziłam, a także tego, że przez ten czas, w trakcie którego się nie widziałyśmy, zmieniłyśmy się tak bardzo, że nie będziemy w stanie rozmawiać ze sobą tak szczerze, jak wcześniej.
CZYTASZ
True Beauty - PREMIERA 11.10.2023!💜
Teen FictionFryzurę zawsze można zmienić, charakter niekoniecznie Louise Barlow to szesnastolatka z introwertyczną naturą, przekonana, że im więcej dobra wyśle w świat, tym więcej do niej wróci. Kocha książki, seriale, naukę oraz święty spokój. Nie może go jedn...