37

183 13 2
                                        


Elisa

Dopięłam swego i zostaliśmy na kolacji, oczywiście Arrigo psioczył pod nosem swoje. Weszliśmy do salonu, Sandra obdarzyła nas oboje ciekawskim uśmiechem. Arrigo podrapał się po głowie następnie ziewną i przeciągnął się. Późno poszliśmy spać, bo coś koło szóstej rano. Mój mąż zafundował mi tak wielką liczbę orgazmów, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Wstaliśmy stosunkowo niedawno bo koło szesnastej.

- Wyspani? – Zapytała Sandra krzątając się po salonie.

- A gdzie tam – Westchnął Arrigo, który właśnie siadał na sofie.

- Wyśpię się gdy będę w swoim domu – Dopowiedział, następnie poruszył sugestywnie brwiami, wskazując ręką, abym usiadła obok niego.

- Czy mogę w czymś pomóc? – Zapytałam z nadzieją, że będę mogła uczestniczyć w przygotowaniach do kolacji. Mama Arrigo pochylała się właśnie nad jednym z foteli i poprawiała poduszkę.

- Wszystko już gotowe – Oświadczyła - Macie może ochotę na kawę? – Zaproponowała prostując się, a mnie zrobiło się trochę głupio, chciałam pomóc w przygotowaniach choćby ze względu na to, że cały ślub i wesele były organizowane u niej w domu. Czułam potrzebę aby odwdzięczyć się jej choć trochę.

- Czy ktoś mówił coś o kawie? – Zagadnął Arrigo, aż mu się oczy zaświeciły.

- Wypiję chyba od razu cały litr na raz – Dorzucił, po czym obie z jego mamą zaczęłyśmy się śmiać. To było cudowne, taki proste rodzinne szczęście. Po wszystkim co przeszłam, miałam na myśli śmierć mojej mamy, gwałt. Bałam się, że nigdy nie będę potrafiła stworzyć normalnej rodziny z prawdziwego zdarzenia. Sandra poszła do kuchni, a tym czasem ja usiadłam obok męża wtuliłam się w niego na chwilę, następnie pocałowałam go.

- Kocham cię – Gdy wypowiadałam te słowa patrzyłam mu prosto w oczy. A on siedział rozłożony wygodnie na sofie cholernie skupiony na mnie, tak jakby po za nami nie było nikogo i niczego. Pokręcił głową jakby z niedowierzania...? Nie wiem, przez chwilę naszły mnie wątpliwości bo być może źle zrobiłam, że powiedziałam to tak otwarcie, ale musimy się nauczyć okazywać sobie miłość, ale także ją wyrażać po przez słowa.

- Zrobiłaś mi dziś dzień tymi słowami, kochanie – Wyszeptał i pocałował mnie niespiesznie w jego pocałunkach zawsze było wiele pasji i wiele oddania.

- Ehm, Ehem – Usłyszeliśmy kasłanie, odskoczyłam od męża, jak poparzona zupełnie jakbyśmy byli parą nastolatków przyłapanych na gorącym uczynku, a czułam się już tak raz i dla mnie to nie było dobre uczucie, ale mój mąż zaczął się śmiać pod wpływem tej sytuacji, ja czułam, jak moja twarz cała płonie, spalałam się ze wstydu na oczach wszystkich. Jakie się okazało to była jego mama, która stawiała właśnie tacę na stole. Szybko jej poszło z przygotowaniem napojów. Zresztą oboje się zagalopowaliśmy. Sandra usiadł na sofie ustawionej naprzeciwko nas.

- Eliso nie musisz czuć się tak niezręcznie, na razie są tu sami swoi – Odparła z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy.

- Boże, a co gdyby przyłapał nas na tym Cappo!? – Wyjąkałam, na samą myśl zrobiło mi się słabo.

- Nic by się nie stało, on też jest człowiekiem, jeszcze niedawno sam ze mną przeżywał takie chwile miłosnych uniesień – Dodała posyłając mi wymowne spojrzenie.

- Mamo na litość Boską oszczędź nam szczegółów – Oburzył się Arrigo. Wstałam przeprosiłam ich i udałam się do toalety. Musiałam się jakoś ogarnąć i ochłonąć.

Mafia: Naznaczony Tom 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz